Pandemia. Miasta cierpią szczególnie
20 kwietnia 2021Miasta cierpią ekonomicznie przede wszystkim z powodu koronakryzysu. Bezrobocie rośnie tam szybciej, a klimat dla przedsiębiorczości pogorszył się bardziej niż w innych miejscach. To wyniki badań przeprowadzonych przez monachijski instytut Ifo. Na przykład stopa bezrobocia w dużych niemieckich miastach wzrosła od stycznia 2020 r. do sierpnia 2020 r. o 1,5 punktu procentowego. Na terenach wiejskich to wzrost z 0,3 do 0,8 punktu procentowego.
Do końca analizowanego okresu w grudniu 2020 sytuacja wprawdzie uległa odprężeniu, ale „miasta mimo wszystko wciąż były w najgorszym położeniu”, jak wyjaśnił wyniki szef Ifo ds. makroekonomii i sondaży, Andreas Peichl. Eksperci wzięli pod lupę cztery regionalne tzw. klastry o podobnych wskaźnikach demograficznych, strukturalnych oraz zakaźnych.
Więcej usług, mniej przemysłu
Głównym powodem gorszej sytuacji w miastach – w porównaniu do terenów wiejskich – jest odmienna struktura gospodarcza. W miastach dominują usługi, handel detaliczny, gastronomia czy turystyka, czyli branże szczególnie dotknięte obostrzeniami na czas pandemii. Tymczasem na wsi i w małych miasteczkach wciąż więcej jest przemysłu oraz zakładów produkcyjnych, które po pierwszym lockdownie wiosną ubiegłego roku wyjątkowo mocno stanęły na nogi.
Innym powodem okazuje się również wysoki udział handlu stacjonarnego – przegranego tej pandemii – w wartości dodanej miast. Z drugiej strony wygranymi są wielkie internetowe platformy, jak Amazon, mające siedziby raczej w pobliżu autostrad przebiegających przez tereny wiejskie. Te wewnątrzbranżowe różnice mogą służyć za wyjaśnienie obserwacji, że miasta podczas pandemii są w gorszym położeniu, uważają autorzy badań Ifo.
Słaby punkt: turystyka
Kolejnym słabym punktem jest zależność od turystyki. Podczas gdy miasta w czasie poza pandemią goszczą wiele osób podróżujących służbowo oraz przyjeżdżających z zagranicy, wieś zarabia – przynajmniej latem 2020 – przede wszystkim na turystach krajowych. Dokładniejsze przeanalizowanie przez Ifo sytuacji w hotelarstwie potwierdziło tę tezę.
Do tego dochodzi ostrzejszy przebieg drugiej fali pandemii w miastach niż na terenach wiejskich, podkreśla Instytut Ifo, z fatalnymi dla nich skutkami. "Druga fala pandemii zwiększyła obawy przed zarażeniem się koronawirusem, a przez to zwiększyła także załamanie się konsumpcji", stwierdzają autorzy analizy.
Czy to trwały efekt?
"Trudno jest w tej chwili jednoznacznie stwierdzić, czy miasta, także w skali długoterminowej, będą głównymi przegranymi koronakryzysu", piszą autorzy opracowania. "Z jednej strony mogą skorzystać ponadproporcjonalnie na fali zwiększonego popytu po kryzysie, gdy placówki handlowe zostaną ponownie otwarte i znowu możliwe będzie skorzystanie z ich oferty kulturalnej. Z drugiej zaś strony takie trendy, jak praca zdalna i postępująca cyfryzacja sprawią, że miasta stracą na atrakcyjności w oczach przedsiębiorców i inwestorów, którzy przeniosą się w tańsze dla nich tereny wiejskie", stwierdzają dalej eksperci.
Także możliwa fala upadłości (np. w gastronomii) może w większym stopniu dotknąć miasta i sprawić, że będą mniej atrakcyjne. "W efekcie poprawa sytuacji gospodarczej w Niemczech, a zwłaszcza w miastach, może nastąpić tylko wskutek trwałego przezwyciężenia pandemii koronawirusa", konkludują autorzy raportu monachijskiego instytutu.
(DPA, RTR, ifo/jak)