Otwarte rany na Ukrainie [KOMENTARZ]
23 lutego 2015Przed rokiem Ukraińcy odnieśli zwycięstwo nad autokratycznym i skorumpowanym reżimem. Wybrali demokrację i chcą europejskiej perspektywy dla kraju. Jednakże w walce o godność i samostanowienie mają teraz nowego i silniejszego wroga: Rosję. Ze strachu przed demokracją na Ukrainie Kreml wzniecił wojnę w Europie. Chce za wszelką cennie nie dopuścić, żeby Ukraina stała się krajem europejskim, zdolnym stworzyć swoim mieszkańcom życie w demokracji, dobrobycie i przede wszystkim w pokoju.
Przez wiele miesięcy setki tysiący ludzi na Ukrainie protestowało przeciwko autorytarnym rządom Janukowycza. I to na przekór zimowym mrozom i przemocy ze strony państwa, która przybierała na brutalności. Jednak doszło do przełomu. Władze sprawujące rządy skapitulowały i uciekły do Rosji, która z tego powodu do dzisiaj niesłusznie piętnuje protesty jako zamach stanu. A tymczasem system załamał się także od środka. W końcu nawet służby bezpieczeństwa odmówiły posłuszeństwa Janukowyczowi. Z tchórzostwa autokrata salwował się ucieczką.
Smutek i złość z powodu wojny i przemocy
Moskwa zareagowała na wydarzenia na Ukrainie agresją i przemocą. Naruszając reguły prawa międzynarodowego roznieciła wojnę na wschodzie Ukrainy. Po Janukowyczu teraz Rosja chce odebrać Ukraińcom prawo do samostanowienia a tym samym ich godność. Teraz masy ukraińskiego społeczeństwa dumnie przypominały społeczności międzynarodowej o protestach przed rokiem na kijowskim Majdanie. Tam otwarto drzwi do wolności, ale powstały też otwarte rany.
Ogromny smutek panuje szczególnie z powodu śmierci 100 osób, które podczas protestów w Kijowie zostały zabite na Majdanie przez snajperów. Lecz temu smutkowi towarzyszy też złość skierowana przeciwko własnemu rządowi. Gdyż do dzisiaj nie wyjaśniono, kto strzelał do protestujących i policjantów. Kim są sprawcy? I kto zarządził masakrę na Majdanie? Ciągle jeszcze krewni ofiar czekają na odpowiedzi. Ukraiński wymiar sprawiedliwości nie popisał się wyjaśnieniem tej zbrodni. Rany są ciągle otwarte.
Walki o godność nie wygrano
Ogromny jest tymczasem także smutek z powodu śmierci tysięcy ludzi na wojnie we wschodniej Ukrainie. Ponad milion osób musiało opuścić swoje domostwa i żyją teraz gdzieś jako uchodźcy w prowizorycznych warunkach. Ich strony rodzinne przedstawiają obraz spustoszenia. Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko znajduje się pod coraz większą presją opinii publicznej. W wojnie przeciwko sterowanym z Moskwy separatystom armia ukraińska odnosiła dotychczas jedną klęskę za drugą. I nikt nie wie, czy rzeczywiście, jak teraz wynegocjowano, dojdzie do zawieszenia broni i wycofania ciężkiego sprzętu.
Od Poroszenki i rządu wielu Ukraińców ciągle jeszcze oczekuje zwycięstwa. Jednakże smutną prawdą jest, że Rosja jest potężnym wrogiem, którego Ukraina nie może pokonać środkami militarnymi. Siła Ukrainy polega na tym, że jej mieszkańcy pokazali na Majdanie, iż potrafią się sami zorganizować i zaprotestować przeciwko politycznym kłamstwom. Odwaga tych ludzi jest tym, czego powinna bać się Rosja. Gdyż społeczeństwo obywatelskie jest wielką siłą, która nie tylko działa na Ukrainie, ale któregoś dnia poskutkuje też w Rosji.
Na Ukrainie nie zostało spełnionych wiele postulatów z Majdanu. Poza reformami gospodarczymi chodzi przede wszystkim o niezawisłość wymiaru sprawiedliwości i zwalczenie korupcji. Jeszcze ciągle oligarchowie pociągają za sznurki w polityce i gospodarce. Ludzie na Majdanie domagali się zmiany tego stanu rzeczy. Rok po przełomie Ukraińcy nie wygrali jeszcze tej walki.
Bernd Johann /tł. Barbara Cöllen