Orkiestra Sinti i Romów upamiętnia ofiary Holocaustu
2 grudnia 2012Utwór ten wykonuje od maja bieżącego roku w ramach swego tourne po Europie orkiestra Sinti i Romów, która ostatnio gościła także we Frankfurcie nad Menem w operze Alte Oper. Członkowie orkiestry pochodzą z całej Europy i należą do dyskryminowanej dzisiaj cygańskiej mniejszości.
Dyrygent orkiestry Riccardo Sahiti jest Romem urodzonym w Kosowie w pobliżu Pristiny. Od dziecka marzył o zostaniu muzykiem. Grał na pianinie i studiował dyrygenturę w Belgradzie i Moskwie, a od 1992 r. u Jiri Starka we Frankfurcie nad Menem. Po ukończeniu studiów starał się o miejsce w wielu orkiestrach, ale wszędzie mu odmawiano. –Studiowałem u wspaniałych dyrygentów, ale nikt nie chciał mnie zatrudnić. Zostanie dyrygentem było dla mnie wtedy marzeniem niemożliwym do zrealizowania- wspomina Riccardo Sahiti. Na pytanie, czy liczne odmowy związane były z jego pochodzeniem, Riccardo Sahiti nigdy nie otrzymał odpowiedzi.
Spełnić marzenia
Tymczasem romski dyrygent postanowił zaprotestować przeciwko uprzedzeniom wobec Romów i Sinti, sięgając po nietypowy środek - muzykę. –Wiedziałem, że wielu Sinti i Romów gra w licznych orkiestrach europejskich: w Budapeszcie, Wiedniu, Brukseli, Monachium czy Lipsku. Dlaczego więc nie mieliby zagrać w jednej orkiestrze, właśnie jako Sinti i Romowie? – pyta.
W 2002 r. powstało najpierw towarzystwo wspierania projektu, a w rok później powstała orkiestra. Stosunkowo szybko udało się Riccardo Sahiti znaleźć pierwszych muzyków. A sukces, jaki odniósł w listopadzie 2002 r., potwierdził słuszność jego zamierzeń. – Wtedy zaczynaliśmy od zera od 25–osobowej grupy smyczków. Mimo to koncert był wysprzedany i trwał ponad 4 godziny- wspomina artysta.
Grać przeciwko uprzedzeniom
Kontrabasista Radowan Kristic pochodzi z Serbii i gra w orkiestrze od początku. –Europa potrzebuje takiej orkiestry. Jako Romowie i Sinti jesteśmy dumni z naszej kultury. Ale w wielu krajach Europy dyskryminuje się nas, jako Cyganów. Przy pomocy muzyki walczymy z tymi uprzedzeniami- tłumaczy Kristic.
Również grający na trąbce Sebastian Burnic z Rumunii jest o tym przekonany. W orkiestrze, liczącej obecnie 80 muzyków, gra od niedawna. Do przyłączenia się zachęcił go jeden z członków orkiestry i Sebastian nie dał się długo namawiać.
Dzieło dla potomności
Z utworem „Requiem dla Auschwitz” orkiestra znajduje się od maja 2012 na trasie koncertowej po całej Europie. Koncert we Frankfurcie był pierwszym w Niemczech. Kompozytor - samouk Roger Moreno Rathgeb stworzył przejmujące dzieło dla solistów i chór, z partiami organowymi dla orkiestry. Do napisania utworu skłoniła go wizyta w obozie zagłady Auschwitz. Od tej pory nie mógł uwolnić się od myśli, by stworzyć muzyczny pomnik tym wszystkim, których tam zamordowano.
Dla dyrygenta Sahiti „Requiem dla Auschwitz” jest dziełem dla potomności. – Z jednej strony dzieło to przypomina tych wszystkich, którzy zginęli w komorach gazowych, z drugiej strony jest ono formą pokojowej modlitwy i przestrogą na przyszłość. Nie potrzebujemy wojen i Requiem posiada moc, która pozwala ludziom żyć ze sobą w pokoju”- przekonuje romski dyrygent.
Marita Berg/ Alexandra Jarecka
Red.odp.: Andrzej Pawlak