1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
MigracjaPolska

Echa afery wizowej: Polski rząd działa jak przemytnik

Monika Stefanek opracowanie
19 września 2023

Antyimigracyjna retoryka skierowana przeciwko Niemcom stała się dla polskiego rządu bumerangiem – pisze „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Według „Die Welt” rząd PiS „sam działa jak przemytnik migrantów do Europy”.

https://p.dw.com/p/4WXy8
Plakat z Jarosławem Kaczyńskim i hasłem "Ja jestem zagrożeniem"
Afera wizowa stała się tematem kampani wyborczejZdjęcie: Beata Zawrzel/NurPhoto/picture alliance

Niemieckie media szeroko komentują we wtorek, 19 września, aferę wizową. Zauważają, że skandal z wydawaniem wiz pracowniczych w zamian za łapówki stawia rząd PiS na miesiąc przed wyborami w bardzo trudnej sytuacji. Dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” („FAZ”) w komentarzu „Podwójna moralność Polski” pisze, że za aferę odpowiedzialny jest właśnie ten rząd, „który od lat oskarża zwłaszcza Niemcy o niekontrolowany napływ nielegalnych imigrantów z krajów muzułmańskich, głosząc wściekle antyimigracyjne hasła i prowadząc w UE twardą politykę blokad w tej kwestii”.

„FAZ” jako tło afery wskazuje niedobór siły roboczej w polskiej gospodarce, szczególnie w takich branżach, jak gastronomia czy budownictwo, co „wbrew propagandzie PiS doprowadziło również do rekrutacji w krajach muzułmańskich”. Gazeta podkreśla, że nawet politycy prowadzący kampanię wyborczą Prawa i Sprawiedliwości nie zaprzeczają temu, że w konsulatach pracowali skorumpowani dyplomaci, którzy załatwiali wizy. Pomniejszają jedynie liczbę wydanych dokumentów i oskarżają opozycję o rozpętanie afery – czytamy.

Coś więcej niż mały skandal

„Ale wyraźnie wysoka liczba migrantów zatrzymanych na samej granicy polsko-niemieckiej wskazuje, że jest to coś więcej niż ‘skandalik', również dla Niemiec. Ponieważ ze znajdującej się w strefie Schengen Polski łatwo jest podróżować na Zachód” – pisze komentator dziennika Thomas Holl.

Na to, że wielu migrantów przedostało się z pomocą polskiej wizy do Niemiec wskazuje również Philipp Fritz na łamach gazety „Die Welt”. Jak pisze, granica polsko-niemiecka długo nie stanowiła problemu, jeśli chodzi o nielegalną imigrację. Uwaga opinii publicznej skupiała się dotąd na szlakach bałkańskich lub śródziemnomorskich. Jednak od około dwóch lat to się zmieniło. Mimo wybudowania na granicy z Białorusią zapory mającej uniemożliwić przerzut do Polski i dalej na Zachód ściąganych przez reżim Łukaszenki migrantów, ich liczba stale rośnie.

„Polski rząd jako przemytnik”

„Niemiecka policja federalna, która przeprowadza wyrywkowe kontrole na obszarze przed polską granicą, ale także władze w innych niemieckich krajach związkowych graniczących z Polską, od tygodni są zaskoczone, że liczba migrantów przybywających ze wschodu rośnie” – czytamy. Mimo zapory na wschodniej granicy Polski do Niemiec przez Polskę przybywa coraz więcej Syryjczyków i Afgańczyków. Tylko w pierwszej połowie roku zatrzymano na granicy 12 tysięcy nielegalnych imigrantów – informuje „Die Welt”.

Migracja. Kryzys na Lampedusie

„Polskie urzędy ds. bezpieczeństwa do tej pory tłumaczyły wzrost liczby migrantów tym, że Mińsk, ale także Moskwa, zintensyfikowały działania mające na celu wypychanie ludzi do Polski. Wygląda jednak na to, że nie jest to cała prawda. Polską wstrząsa skandal związany z nielegalnym wydawaniem wiz przez polskie konsulaty poza UE. Wiele wskazuje na to, że polski rząd sam działał jako ‘przemytnik' migrantów do Europy” – czytamy.

Prawie milion zezwoleń w rok

Jak pisze Fritz, w internecie bez problemu można znaleźć instrukcje na Instagramie lub TikToku w języku arabskim lub angielskim, które pokazują, jak łatwo da się uzyskać polskie dokumenty, aby móc następnie bezpiecznie dostać się samolotem do UE. Zdaniem „Die Welt” od dłuższego już czasu dało się zauważyć, że żaden inny kraj w Unii Europejskiej nie wydaje tak wielu zezwoleń na pobyt osób spoza UE, co Polska.

„Na Polskę przypada jedna trzecia tego typu dokumentów wydawanych w UE osobom spoza Europy, głównie z krajów arabskich czy Afryki. Polska partia rządząca, Prawo i Sprawiedliwość (PiS), chwali się, że nie zezwala na przyjazd do Polski osobom z krajów muzułmańskich. Ale przez pięć lat z rzędu Polska, zajmuje pierwsze miejsce pod względem przydziału dokumentów, tylko w 2021 roku chodzi o 970 tysięcy zezwoleń”. Za 2022 rok polski rząd nie podał jeszcze organom europejskim danych.

„Die Welt” pisze, że trudno w tej chwili ocenić rozmiary sprawy. Gazeta przypomina, że Polska znajduje się w trakcie kampanii wyborczej. Ale afera wizowa obciąża też stosunki z innymi krajami, w tym USA, gdy na jaw wyszło, że grupa migrantów dotarła najwyraźniej z wydanymi przez Polskę dokumentami do Stanów Zjednoczonych.

Mało wiarygodna kampania PiS

Fritz zwraca uwagę, że to narodowi konserwatyści z Warszawy wielokrotnie atakowali UE i Niemcy za ich podejście do kwestii migracji. „Twierdzą, że w szczególności Niemcy są naiwne, brakuje im solidarności z Europą i bagatelizują ‘czynniki przyciągające', takie jak wysokie świadczenia socjalne dla migrantów. W filmach kampanijnych pokazują obrazy ludzi szturmujących europejskie granice lub zamieszki we Francji” – pisze dziennikarz „Die Welt”. Przypomina też, że kiedy niedawno Afgańczyk zgwałcił w Monachium młodego Polaka, na ten temat wypowiedział się sam premier Mateusz Morawiecki, krytykując europejską politykę migracyjną i zapowiadając referendum w tej sprawie.

Marszałek Senatu Tomasz Grodzki
Marszałek Senatu Tomasz Grodzki. Opozycja stara się zyskać na sile piętnując aferę wizową rządu PiSZdjęcie: Tomasz Gzell/PAP/picture alliance

Jak ocenia „Die Welt”, antyimigracyjna karta, którą od dawna gra PiS, może się w obecnej kampanii wyborczej okazać mało wiarygodna. Na inny aspekt skandalu zwraca uwagę natomiast portal „Tagesschau” telewizji ARD, który pisze, że „chociaż opozycja z całych sił stara się zyskać na sile poprzez tę aferę, a w doborze słów sama czasami przypomina antyuchodźczą retorykę PiS, w niedawnym sondażu jedna piąta ankietowanych nawet nie słyszała o tzw. aferze wizowej” – czytamy.

„Tagesschau” przypomina, że marszałek Senatu Tomasz Grodzki wykorzystał wystąpienie w powiązanej z rządem telewizji TVP, aby zwrócić uwagę na te wydarzenia, ponieważ inaczej widzowie mogą nie usłyszeć o tym, co Grodzki nazywał „największą aferą XXI wieku”.

Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >>

Monika Stefanek
Monika Stefanek Dziennikarka Polskiej Redakcji Deutsche Welle w Berlinie.