Niemieckie media: „Duda ryzykuje kosztem demokracji”
8 listopada 2023W niemieckich mediach nie ustają komentarze na temat tworzenia nowego rządu w Polsce. „Duda ryzykuje kosztem demokracji” – uważa warszawski korespondent publicznej telewizji ARD Martin Adam. Przypomina, że „nieliczne momenty”, kiedy prezydent Andrzej Duda, zwany „długopisem”, nie podpisywał wszystkiego, co podstawił mu rząd PiS, „zawsze wywoływały poruszenie w Polsce” i „pełne nadziei zdumienie”. Jednak „nadzieja zawsze była płonna”.
Prezydent wszystkich Polaków?
„Tylko raz słyszałem, że Polak powiedział: ‘Andrzej Duda jest prezydentem wszystkich Polaków. Prezydentem, który nikogo nie wyklucza ani nie lekceważy'. Cytat pochodzi od samego Dudy”, który jest „lojalnym żołnierzem partii”, ale „nie jest skromny” – komentuje korespondent ARD.
Cokolwiek sprawia, że prezydent pozostaje wierny PiS i powierza misję utworzenia rządu Mateuszowi Morawieckiemu, Duda „ryzykuje kosztem demokracji”, „kosztem ludzi, których przysięgał reprezentować”. „Wybory były kredytem zaufania nieufnego społeczeństwa”, a prezydent „kpi sobie z wyborców, udając w telewizyjnym orędziu, że są dwie poważne polityczne opcje”.
„Czas nagli” i Duda wie, że brak Polski – jako partnera Ukrainy, Niemiec, jako członka UE – jest odczuwalny, a młode pokolenie Polaków „z czystej frustracji” odwraca się od polskiej polityki, a często i samej Polski. „Dla Dudy wydaje się to obojętne” – komentuje Martin Adam.
Detronizacja PiS
„Dlaczego prezydent Duda powołuje skazanego na porażkę Morawieckiego?” – zastanawia się regionalny dziennik z Brandenburgii „Maerkische Oderzeitung” („MOZ”).
„Z jednej strony chodzi o symboliczny sposób, w jaki PiS schodzi ze sceny władzy. Narodowi konserwatyści nie chcą być zdetronizowani przez własnego człowieka, ale wolą walczyć ze swoim zaciekłym wrogiem Donaldem Tuskiem i jego zwolennikami. Z drugiej strony PiS zyskuje czas na budowanie barykad na przyszłość” – komentuje Nancy Waldmann.
Konkretnie chodzi o to, że z pomocą Dudy PiS zapewnia sobie przebudowę Sądu Najwyższego na swoją korzyść i utrudnia przyszłemu rządowi „naprawę zdeformowanej praworządności”. „Duda udowadnia tym samym, że nie jest prezydentem bezpartyjnym”, a jego kroki świadczą o „destrukcji i blokadzie” – czytamy w „MOZ”.