Niemieckie kłopoty z umową Dublin II
26 czerwca 2016Unijne rozporządzenie Dublin II z 18 lutego 2003 roku stanowi, że tylko jedno państwo członkowskie UE jest odpowiedzialne za rozpatrywanie wniosku o azyl, przy czym wniosek ten powinien być złożony zasadniczo w tym państwie, na terenie którego wnioskodawca znalazł się najpierw. Tyle teoria, bo w praktyce bywa różnie.
Pominąwszy niuanse prawne, o których mówi rozporządzenie, uchodźcy starają się złożyć wniosek tam, gdzie ich sytuacja materialna i prawna będzie najkorzystniejsza, a to oznacza, że szczególnie chętnie wybierają Niemcy z uwagi na suty socjal i inne świadczenia, z doskonałą opieką lekarską na czele.
Więcej przyjęto niż wydalono
Od stycznia do końca maja b.r. władze niemieckie skierowały do innych państw unijnych wnioski o przyjęcie 18 tysięcy 668 azylantów, którzy naruszyli postanowienia umowy Dublin II, ponieważ złożyli wniosek azylowy w Niemczech, a nie w tym państwie członkowskim UE, na terenie którego znaleźli się oni najpierw. Z tej liczby z Niemiec wydalono do innych państw UE zaledwie 1453 osoby.
W tym samym czasie inne państwa unijne skierowały do Niemiec 5 tysięcy 467 azylantów, a więc prawie cztery razy więcej niż wyniosła liczba osób wydalonych z RFN. Najwięcej azylantów skierowała do Niemiec Szwecja. Poinformował o tym Federalny Urząd ds. Migracji i Uchodźców (BAMF), a podane wyżej liczby przytoczył dziennik "Welt am Sonntag" (WamS), który podkreślił, że taka sytuacja zdarzyła się po raz pierwszy, i że sprawia ona wrażenie, iż ubiegający się o azyl mogą sami wybrać sobie państwo, w którym będzie im najwygodniej.
Nie jest to błacha sprawa, bo, jak wynika z danych BAMF, do końca maja w Republice Federalnej wystąpiło o azyl w sumie 309 tys. 785 osób, a azylanci skierowani do Niemiec z pozostałych państw UE dodatkowo ją zwiększają.
"Powinna tu ingerować KE"
Znany i popularny polityk CDU Wolfgang Bosbach, specjalizujący się w polityce wewnętrznej, powiedział w wywiadzie dla "Welt am Sonntag", że w tej sprawie oczekuje reakcji ze strony Komisji Europejskiej: - Nie możemy odsyłać azylantów na przykład do Grecji, ponieważ nie jest ona w stanie zagwarantować im właściwy standard humanitarny i prawny. Dlatego sprawą najwyższej wagi jest aby Komisja Europejska zatroszczyła się wreszcie o to, żeby we wszystkich krajach członkowskich UE ściśle przestrzegano minimalnych norm w tej materii - stwierdził chadecki polityk..
Ponieważ niemal wszyscy uchodźcy przybyli do Niemiec drogą lądową, każdy z nich był już wcześniej w którymś z bezpiecznych krajów trzecich i w nim powinien zgodnie z przepisami wystąpić o azyl. "Nie ma prawa do azylu w kraju wybranym przez osobę ubiegającą się o azyl", oświadczył z naciskiem Bosbach.
"Państwo tego nie rozwiąże"
Jego kolega z frakcji CDU w Bundestagu Kai Wegner powiedział w rozmowie z "Welt am Sonntag", że umowa Dublin II w jej obecnej postaci jest przeżytkiem i w ogóle nie działa. Wegner podkreślił, że pojedyncze państwa UE nie poradzą sobie z kryzysem migracyjnym i konieczne są rozwiązania obowiązujące wszystkich członków Unii. W jego przekonaniu państwa unijne wzbraniające się przed przyjęciem uzgodnionej liczby migrantów powinny ponieść konsekwencje finansowe.
Odrębnym problemem jest postawa migrantów i azylantów mających zostać odesłanych z Niemiec do innego państwa członkowskiego UE. Wielu z nich obawiając się, że oznacza to pogorszenie ich sytuacji materialnej i prawnej woli "zejść do podziemia", co rodzi nowe kłopoty zarówno dla nich, jak i lokalnych władz w Niemczech. Liczba takich "nielegałów" wciąż rośnie.
kna, afp / Andrzej Pawlak