Miliardowy interes
5 lipca 2011Niemiecki rząd nie zdementował jak dotąd doniesień hamburskiego tygodnika i nie odpowiada na pytania dziennikarzy, czy rzeczywiście zezwolił na sprzedaż czołgów do Arabii Saudyjskiej. Chodzi o 200 supernowoczesnych "Leopardów" typu 2A7+. Według niepotwierdzonych informacji Saudyjczycy nabyli już 40 "Leopardów". Dla niemieckiej firmy Krauss-Maffei Wegmann byłby to interes wart miliardy euro.
Tajne procedury
Swoje milczenie przedstawiciele niemieckiego rządu motywowali tajną procedurą, przewidzianą dla tzw. "krytycznych" krajów. Dostawy broni do takich krajów wymagają zgody Federalnej Rady Bezpieczeństwa (odpowiednik polskiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego). Federalnej Radzie Bezpieczeństwa przewodniczy kanclerz, a w jej skład wchodzi kilku ministrów. Posiedzenia Rady są niejawne, dlatego niemiecka opinia publiczna nie jest informowana o udzielanych zezwoleniach na eksport broni. Dlatego minister spraw zagranicznych Niemiec Guido Westerwelle skwitował pytanie o eksport czołgów do Arabii Saudyjskiej zdaniem, że obowiązuje go tajemnica i z tego powodu nie udzieli "odpowiedzi na żadne spekulacje ani teraz, ani później".
Eksport broni do krajów, które nie są sojusznikami Niemiec, podlega surowym regułom. Jeśli w kraju takim nie są przestrzegane prawa człowieka, albo w regionie panuje napięcie, to takie transakcje nie są dozwolone. "Żadnych dostaw broni do regionów kryzysowych" - brzmi obowiązująca wytyczna. Pomimo to stosuje się wyjątki od tej reguły, o których dowiedzieć się można dopiero rok lub dwa lata później z publikowanego przez rząd RFN raportu o eksporcie zbrojeń.
Opozycja oburzona
Chociaż nie do końca wiadomo, czy rząd zgodził się na ekspert czołgów do Arabii Saudyjskiej to wszystkie trzy partie opozycyjne reprezentowane w Bundestagu zareagowały bardzo ostro. Taka transakcja jest nielegalna - powiedziała szefowa Partii Zielonych Claudia Roth. "To właśnie Arabia Saudyjska pomogła w Bahrajnie w stłumieniu ruchu demokratycznego za pomocą czołgów. To właśnie Arabia Saudyjska w ogromnym stopniu zamieszana jest w międzynarodowy terroryzm i ciągle na nowo popiera struktury talibów" - dodała. Eksport "Leopardów" do tego kraju oznacza jej zdaniem "absolutną katastrofę dla wiarygodności niemieckiej polityki zagranicznej".
Sceptycznie nastawieni są także socjaldemokraci. "Arabia Saudyjska leży na beczce prochu, nie potrzeba więc dostarczać tam zapałek" - stwierdziła sekretarz generalna SPD Andrea Nahles. Zdaniem szefa Partii Lewicy, Klausa Ernsta, Arabia Saudyjska winna jest łamaniu praw człowieka w regionie a niemiecki rząd działa według dewizy: śmiercionośne czołgi dla najgorszych ciemiężycieli.
Westerwelle toleruje odmienne standardy
Szef niemieckiej dyplomacji Guido Westerwelle (FDP) nie ukrywa, że niemiecki rząd szuka partnerów także wśród takich państw, które "z pewnością odbiegają od naszych standardów w zakresie wymiaru sprawiedliwości, czy społeczeństwa obywatelskiego". Można spekulować, czy zdanie to zawiera potwierdzenie zgody na eksport czołgów do Arabii Saudyjskiej. Opozycja chce natomiast, by tematem tym zajął się Bundestag.
Nina Werkhäuser / Bartosz Dudek
red. odp. Iwona D. Metzner