Niemcy,ciąża,sztuczne zapłodnienie
10 maja 2010Przed dwoma laty para złożyła 9 komórek jajowych wraz z plemnikami do przechowania w jednej z klinik.
Po śmiertelnym wypadku motocyklowym męża 29 - letnia Ines S. upomniała się o komórki. Szpital wtedy jednak odmówił ich wydania. Początkowo sąd landowy w Neubrandenburg uznał decyzję dyrekcji szpitala za słuszną. Jednak kobieta nie poprzestawała w swoich staranich o dziecko - potomka nieżyjącego męża.
W rocznicę ślubu
Mieszkanka Meklemburgii odwołała się do wyższej instancji. Tym razem sąd orzekł na jej korzyść. Dokładnie w 6. rocznicę ślubu zapadła nowa decyzja - zakaz odmrożenia komórki jajowej i plemników był pozbawiony podstawy prawnej.
Decyzja pary o zamrożeniu komórek była następstwem nieudanych prób zajścia w ciążę drogą naturalną. Po śmierci męża kobieta początkowo planowała wprowadzenie plemników do macicy. Zabieg miał się odbyć w Polsce. Jednak niemiecka klinika, w której przechowywane były komórki, nie wydała ich wdowie powołując się na niemieckie regulacje dot. ochrony płodu, które zabraniają sztucznych zapłodnień z użyciem komórek osoby zmarłej.
Sąd w Rostocku uznał jednak za istotny fakt, że plemniki mężczyzny zostały pobrane i dołączone do komórki jajowej jeszcze za jego życia. Fakt, że nie rozwinął się z nich jeszcze płód nie stanowi przeszkody. Moment zapłodnienia nastąpił więc wtedy, przed dwoma laty, za życia mężczyzny. Innego zdania jest dr Roland Sudik. Na łamach bońskiej gazety "General-Anzeiger" ginekolog twierdzi, że zapłodnienie nastąpuje dopiero w momencie całkowitego połączenia dwóch komórek po ich uprzednim odmrożeniu. Mimo odmiennych poglądów szef kliniki uznaje jednak decyzję sądu.
Ines S. może być pierwszą kobietą w Niemczech, która zajdzie w ciążę ... z nieżyjącym mężem.
Magdalena Dercz
red. odp. Bartosz Dudek