Europoseł o Polsce i Węgrzech: „UE finansuje swoich wrogów”
21 sierpnia 2023W wywiadzie dla dziennika „Frankfurter Rundschau” niemiecki europoseł Daniel Freund, polityk Zielonych, mówi o skuteczności mechanizmów, jakie UE stosuje wobec Polski i Węgier za łamanie praworządności. Chodzi o trzy instrumenty: wstrzymanie środków z Funduszu Odbudowy, mechanizm „pieniądze za praworządność” i rozporządzenie dotyczące budżetu UE – „obecnie najostrzejszy miecz, ponieważ służy do wstrzymywania największej ilości pieniędzy” – wyjaśnia Daniel Freund.
„Strata dla polskich obywateli”
Niemiecki polityk wymienia także postępowania naruszeniowe przed Trybunałem Sprawiedliwości UE (TSUE), które zastosowano w przypadku górnictwa odkrywkowego w Turowie i reformy sądownictwa w Polsce. TSUE skazał Polskę na zapłatę grzywny w wysokości miliona euro dziennie, a potem (po częściowym wykonaniu wyroku) obniżył karę do 500 tys. euro dziennie.
I choć PiS zapowiedział, że nie zapłaci ani złotówki, „pieniądze te przepadają”, bo Komisja Europejska potrąca je z transferów, które trafiają do Polski z budżetu UE – tłumaczy Daniel Freund. „To strata dla polskich obywateli. Za te pół miliarda można było wyremontować szkoły czy położyć internet na wsi” – stwierdza niemiecki europoseł.
Unia Europejska w kryzysie
Zgadza się z twierdzeniem, że w obliczu konfliktów z Polską i Węgrami Wspólnota znalazła się w „kryzysie praworządnościowym”. „Jeśli mamy teraz państwa członkowskie, które tak rażąco nie przestrzegają wspólnych zasad i wartości, które lekceważą decyzje TSUE, które nie wdrażają w pełni europejskiego prawa, ale wybierają te części, które im odpowiadają, to Unii Europejskiej grozi rozpad” – stwierdza Freund.
Jego zdaniem UE nie zajmuje się tym kryzysem wystarczająco zdecydowanie i przez długi czas pozostawała bezczynna. „Zbyt długo Komisja, ale także rządy państw członkowskich nie były przygotowane na rozwój sytuacji w Polsce i na Węgrzech” – twierdzi polityk.
Jednym z powodów jest jednomyślność potrzebna do podejmowania ważnych decyzji w UE i ilekroć pojawiał się kryzys, który wymagał jednomyślnych decyzji, Orban i Kaczyński mieli „dźwignię, za pomocą której mogli zapobiec innym decyzjom”.
Węgry „państwem mafijnym”
Jak stwierdza europoseł, od 2010 roku „Orban przekształcił Węgry w państwo mafijne, w którym jego najbliższa rodzina i przyjaciele stają się niewiarygodnie bogaci”. „UE jest nie tylko wykorzystywana do własnego wzbogacenia się, ale w zasadzie finansuje niszczenie demokracji na Węgrzech, ponieważ pieniądze zostały wykorzystane na przykład do wykupienia ostatnich niezależnych mediów i zabezpieczenia własnej władzy. UE finansuje swoich wrogów, to niewiarygodne” – mówi Freund.
Najostrzejszą bronią jest według niego całkowite odcięcie pieniędzy. „Obecnie wstrzymujemy część, ale jeszcze nie całość. Wiele miliardów euro nadal płynie na Węgry i do Polski. Opowiadam się za wstrzymaniem wszystkich funduszy do czasu przeprowadzenia odpowiednich reform” – zaznacza.
Pytany, o to, czy UE powinna móc wykluczyć kraje członkowskie, przyznaje, że byłaby to „niewłaściwa droga”, bo „ludzie w Polsce i Węgrzech cierpieliby za zachowanie swoich rządów. „Ale to również nie rozwiązałoby problemu. Przypuśćmy, że jutro wyrzucilibyśmy Węgry z UE, wtedy mielibyśmy autokratę niejako w środku UE, ale nie byłby to już członek UE i tak samo działałby nam na nerwy. Nadal nie mielibyśmy na Węgrzech funkcjonującej demokracji. Dlatego opowiadam się za wywarciem tak dużej presji przez UE, aby w krajach tych miały miejsce niezbędne reformy” – wyjaśnia.
Wybory w Polsce a UE
W wywiadzie dla niemieckiego dziennika polityk Zielonych mówił także o znaczeniu, jakie jesienne wybory parlamentarne w Polsce będą miały dla losów UE. „Pokażą one, czy instrumenty, których używamy od dziewięciu miesięcy, działają, czy w polskiej kampanii wyborczej debatuje się o tym. Jeśli opozycja wygra wybory w Polsce, to jeszcze bardziej odizoluje Orbana na Węgrzech. Jeśli PiS pozostanie u władzy, uzna to za potwierdzenie swojego dotychczasowego kursu. Wówczas UE będzie jeszcze trudniej w nadchodzących latach zdecydowanie bronić praworządności” – prognozuje Daniel Freund.
Jego zdaniem UE jako całość „jest zbyt powściągliwa” i powinna uczestniczyć w krajowych debatach. „Jesteśmy we wspólnocie, razem tworzymy prawo i mamy wspólny rynek wewnętrzny – trzymanie się z dala od wewnętrznych wydarzeń danego kraju po prostu nie działa. Jeśli dany kraj przestaje przestrzegać zasad UE, a obywatele UE nie mogą już korzystać w tym kraju ze swoich praw, to nie jest to tylko kwestia, która dotyczy tego kraju, ale dotyczy wszystkich w Europie” – powiedział w rozmowie z „Frankfurter Rundschau”.
Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!