Satyra o Orbánie. Budapeszt odwołuje się do nazizmu
25 listopada 2020Raz chodzi o podejście do krytycznych mediów, innym razem o bliskie kontakty z Putinem albo uchwalane w nadzwyczajnym czasie pandemii ustawy. Premier Węgier Viktor Orbán regularnie jest bohaterem satyrycznego programu „heute-show” w niemieckiej telewizji publicznej ZDF. W większości przypadków przedstawiciele węgierskiego rządu pienią się i obraźliwie komentują.
Również w zeszłym tygodniu Orbán był tematem w „heute-show”. Artystka kabaretowa Carolin Kebekus denerwowała się z powodu weta Węgier i Polski w sprawie budżetu UE. Nazwała Orbána „węgierskim gulaszem z uszami” i zasugerowała, że wszystkie kraje UE oprócz Węgier i Polski powinny opuścić UE i założyć następnie Unię „EUODBUUP”. To niemiecki skrót od słów „Unia Europejska bez stukniętych Węgrów i Polaków”.
Reakcja węgierskiego rządu była pewna. Rzecznik prasowy rządu i sekretarz stanu Zoltán Kovács wyszedł z siebie. Na anglojęzycznej stronie internetowej rządu, która nazywa się „About Hungary”, ukazało się oświadczenie Orbána i jego rządu.
Humor i satyra mają swoje miejsce w polityce – napisał Kovács w swoim komentarzu do „heute-show” – ale są granice. Niemiecki program satyryczny po raz kolejny przekroczył czerwoną linię i granicę przyzwoitości, m.in. nazywając Orbána „idiotą”, a Węgry i Polskę „pasożytami” UE. Przy czym ani Carolin Kebekus, ani prezenter Oliver Welke nie użyli w programie słów „idiota” czy „pasożyt”.
„Niemcy uważają się za lepszych”
Na tym jednak nie koniec. Niemiecka telewizja publiczna – pisał Kovács – jest „całkowicie indoktrynowana” i rozpowszechnia „w sposób arogancki i złośliwy protekcjonalną karykaturę węgierskiego premiera”. Na końcu rzecznik rządu nawiązał do nazizmu. „Pamiętam jeszcze inne czasy, kiedy Niemcy uważali siebie za lepszych i z góry patrzyli na resztę. Nie skończyło się to dobrze.”
Kovács nie wyjaśnił, co dokładnie w czterominutowym odcinku programu wskazywało na aryjską manię wyższości nazistów. Nie jest również jasne, jaką satyrę odnośnie Viktora Orbána rząd węgierski uważa za możliwą do przyjęcia. I dlaczego rzecznik węgierskiego rządu zarzuca używanie w programie słów, które w ogóle nie padły. Zapytanie DW w tej sprawie pozostało bez odpowiedzi.
„Propagandowe wideo"
Również sekretarz stanu Tamás Menczer, który w węgierskim Ministerstwie Spraw Zagranicznych jest odpowiedzialny za komunikację i prezentację Węgier za granicą, odwołał się do nazizmu. W telewizji publicznej M1 powiedział, że szanuje Niemców, ale oni „zrobiliby wszystko”, aby „zniszczyć” wizerunek Węgier za granicą. To dziwne, powiedział Menczer, że w niemieckiej telewizji publicznej „najważniejszą rzeczą jest mówienie o europejskich partnerach i sojusznikach bez najmniejszego szacunku”. Nagranie z „heute-show” uznał za „propagandowe wideo”. „Niemcy zawsze byli mocni w propagandzie” – dodał sekretarz stanu.
To nie pierwszy raz, kiedy rząd węgierski nawiązuje do nazizmu. W październiku br. rzecznik rządu Kovács oskarżył Katarinę Barley, byłą minister sprawiedliwości Niemiec, a obecnie wiceprzewodniczącą Parlamentu Europejskiego, o stosowanie nazistowskich metod wobec Węgier i Polski.
Know-how ze Stalingradu
Chodziło o wywiad z Barley przeprowadzony przez radio Deutschlandfunk, w którym mówiła o „finansowym wygładzaniu Orbána”. Odniosła się przy tym do faktu, że rodzina węgierskiego premiera oraz niektórzy z jego powierników i przyjaciół czerpią nieproporcjonalnie duże korzyści z funduszy UE i są podejrzani o korupcję. Kovács twierdził, że Barley chce „wygłodzić” Węgry i Polskę. Na Twitterze napisał: „Którą część niemieckiego know-how chciałaby pani wykorzystać, pani Barley, jeśli chodzi o wygłodzenie? Stalingrad, Leningrad czy Warszawa?”
Także sam Viktor Orbán zarzucił Niemcom, a konkretnie Angeli Merkel nazistowskie metody. W wywiadzie w maju 2013 roku odpowiedział na słowa Merkel, które właściwie miały prowadzić do deeskalacji: „Niemcy już raz wysłali kawalerię, i to w postaci czołgów. Naszą prośbą byłoby, aby nie wysyłać ich ponownie. Już wtedy nie był to dobry pomysł i źle się skończył.”
Satyra jako prawdziwa informacja
Wypowiedź Orbána była aluzją do okupacji Węgier przez niemiecki Wehrmacht w marcu 1944 roku. Wcześniej Merkel podczas dyskusji panelowej powiedziała, że Niemcy starają się przekonać Węgry do przestrzegania zasad demokracji i rządów prawa, ale „nie będą od razu wysyłać kawalerii”. Uwaga Orbána wywołała skandal w stosunkach Berlin-Budapeszt, bo premier Węgier osobiście zaatakował kanclerz.
W przypadku programu „heute-show” sprawy najprawdopodobniej nie zajdą tak daleko. Tymczasem tuba rządu – węgierska telewizja publiczna M1 – regularnie pokazuje fejki o Niemczech, traktując je jednak poważnie. Na przykład o tym, jak daleko posunęła się islamizacja i dechrystianizacja kraju.
Czasem pokazuje nawet satyry polityczne o Niemczech jako prawdziwe informacje. Tak było w maju 2018 roku: główny program informacyjny Híradó doniósł, że miasto Essen z okazji Ramadanu i z uwagi na muzułmanów zmieniło nazwę na „Fasten” (Post). Informacja o Essen pochodziła zaś z niemieckiego magazynu internetowego „Noktara”, gdzie pomyślana była jako satyra.