1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: Trump nie zatrzaśnie przed zarazkami drzwi

13 marca 2020

Gazety komentują decyzję amerykańskiego prezydenta o 30-dniowym zakazie wjazdu do USA dla mieszkańców UE.

https://p.dw.com/p/3ZKGC
Prezydent Trump wygłosił orędzie do narodu ws. koronawirusa
Prezydent Trump wygłosił orędzie do narodu ws. koronawirusaZdjęcie: Reuters/D. Mills

„Nacjonalizm nie pomoże na koronawirusa” – uważa komentatorka sieci redakcji RND (Redaktionsnetzwerk Deutschland) Marina Kormbaki. Jej komentarz ukazuje się w szeregu niemieckich gazet. Podkreśla ona, że „nowy wirus służy Trumpowi jako dopalacz jego polityki izolacjonizmu. Koronawirus, z rasistowskim podtekstem nazywany przez niego ‘zagranicznym wirusem', jest wygodnym pretekstem do dalszego zaostrzenia amerykańskiej polityki migracyjnej i handlowej. Jest to upragnione przez niego narzędzie, przy pomocy którego może forsować swoje wycofanie się ze zglobalizowanego świata. Robi to bez krzty empatii czy solidarności np. z Włochami. Zamiast tego robi z Europejczyków kozłów ofiarnych, podkreślając przy tym rzekomą przewagę Stanów Zjednoczonych. Ale ta nacjonalistyczna propaganda wcale teraz nie jest pomocna, bo koronakryzys bezlitośnie odsłania ogromne deficyty niesolidarnego amerykańskiego systemu ochrony zdrowia”.

„Hessische Niedersaechsische Allgemeine” z Kassel podkreśla, że „Trump potrzebował sporo czasu, żeby zrozumieć, że wirus wyjątkowo szkodzi nie tylko tym Amerykanom, którzy nie mogą sobie pozwolić na ubezpieczenie zdrowotne, ale także jemu osobiście, bo dla Amerykanów ich prezydent jest osobą odpowiedzialną numer jeden. Jeżeli on jako naczelny menadżer kryzysowy nie będzie mógł opanować zarazy i nie zapanuje nad jej gospodarczymi reperkusjami, to szybko stanie się kozłem ofiarnym i przegranym numer jeden, niezasługującym na reelekcję. Czyli radykalne działania są dla niego nakazem chwili. Trump próbuje przekonać ludzi, że najskuteczniejszą istniejącą ochroną jest izolacja. Tak jakby można było cały kontynent zamknąć pod kloszem. Oprócz Chińczyków to Europejczycy przemycili ponoć do Stanów wirusy. To, że Brytyjczycy nie mają tego stygmatu, nie jest żadnym zaskoczeniem. Nawet w chwili najgorszego kryzysu Trump kieruje się polityczną kalkulacją: chce podzielić i osłabić Europę, kiedy tylko nadarza się taka okazja”.

„Frankfurter Rundschau” podkreśla, że „amerykański prezydent wreszcie zaczyna poważnie traktować epidemię koronawirusa. Przez kilka tygodni Trump kolportował kłamstwa na temat tej zarazy i dopiero teraz przyznał, że jest ona zagrożeniem dla życia i zdrowia obywateli USA. Tyle, że to stwierdzenie skłania go do błędnych wniosków. Zakaz wjazdu do Stanów dla Chińczyków i mieszkańców Unii Europejskiej nie powstrzyma rozprzestrzeniania się wirusa w USA. Ale jemu w ogóle nie o to chodzi”.

„Nuernberger Nachrichten” uważa, że „Trump i tak nie jest konsekwentny w swoich zapowiedziach. Nie mówi on ani o wzroście liczby infekcji, ani nie ma żadnych zaleceń, jak można by stłumić rozprzestrzenianie się wirusa np. przez odwołanie dużych imprez. Ale tego właśnie instytucje i obywatele oczekują od swojego prezydenta. Dla spowolnienia epidemii potrzebne byłyby dalsze, mądre kroki. Ale Trump o niczym takim nie mówi”.

„Frankfurter Allgemeine Zeitung” pisze: „Trump prowadzi Amerykanów na manowce, tworząc wrażenie, że koronawirus jest zagranicznym wrogiem, przed którym można zatrzasnąć drzwi. Groteskowa jest jego próba, by całą winą obarczyć UE, a nie w pierwszym rzędzie siebie, bo w porę nie potraktował poważnie zagrożenia”.