Niemiecka prasa: Trump, najbardziej odjazdowy prezydent USA
20 stycznia 2017„Można przyjąć, że w przyszłości powieją w USA inne wiatry” – czytamy w „Stuttgarter Zeitung” – „I to niezależnie od tego, czy Trumpowi uda się spełnić obietnicę rozkwitu gospodarczego czy nie. Nie będzie to jednak świeży powiew przynoszący nowe idee. Będzie to wiatr wiejący z przeszłości. Części amerykańskiego społeczeństwa może się to kojarzyć z postępem, innej części z regresem. Demonstracje przeciwko Trumpowi, które będą towarzyszyły jego zaprzysiężeniu, są tego wyraźną oznaką”.
Dziennik „Kölner Stadt-Anzeiger" zauważa: „Główna dewizą nowego prezydenta, który chce odgrodzić swój kraj siatkami i murami, brzmi: «Najpierw Ameryka». Miliarder Trump uważa się za człowieka umiejącego zawierać transakcje i robić interesy. Chce prowadzić USA tak jak przedsiębiorstwo. Decyzje będą zapadały na podstawie analizy kosztów i korzyści. Historyczne korzenie, wspólne zasady i ideały, ale też umowy nie odgrywają roli. Chcę nowego początku w stosunkach międzynarodowych, oznajmił właśnie Trump. Wszystko zatem od zera”.
Z obawą patrzy w przyszłość „Dithmarscher Landeszeitung" (Heide): „Z Barackiem Obamą, bez wątpienia najbardziej odjazdowym prezydentem, jakiego w swojej najnowszej historii miały USA, kończy się też epoka stylu i godności. Trzeba się wręcz obawiać, że Trump zrobi z Białego Domu studio własnego reality show – a światu dalej będzie dawał wskazówki przez Twittera”.
W innym tonie utrzymany jest komentarz „Rhein-Neckar-Zeitung" (Heidelberg): „Niemiecka strona w każdym razie nie powinna zrobić błędu gloryfikując po czasie lata Obamy. Skandal wokół NSA przypada na ten sam czas, co rzekome zbawienne przedsięwzięcia, takie jak program dronów, który powinno się nazywać raczej morderczym programem. Ameryka i Niemcy – to pełna zmian historia, od czasu do czasu przeplatana nastrojami sięgającymi dna. Do tej pory funkcjonowała bardzo dobrze. I koniec końców zawsze była silniejsza niż każdorazowy prezydent”.
Zdaniem dziennika „Nürnberger Nachrichten": „Dla Zachodu 45. prezydent USA może stać się największym wyzwaniem od upadku żelaznej kurtyny, bo filary polityki zagranicznej mogą się zachwiać. W czasach, w których UE tkwi w największym kryzysie swojej historii, w których populiści sięgają po władzę w Holandii i Francji, jest to sytuacja daleka od bezpiecznej. Ale jest też szansą – na od dawna oczekiwaną rozbudowę wspólnej unijnej architektury bezpieczeństwa i obrony”.
„Die Welt" (Berlin) konstatuje: „Trump z pewnością nie budzi takiej sympatii co Obama. Jest raczej amatorem i grubianinem, którego istocie obce jest dyplomatyczne obycie, uosabiane przez niemieckiego ministra spraw zagranicznych Steinmeiera. Możliwe jednak, że właśnie temu mankamentowi zawdzięcza swój sukces. «Głupi» ludzie, którzy go wybrali, są w każdym razie na tyle mądrzy, by rozeznać, że polityczni spece zawiedli – na wielkiej scenie politycznej, od Ukrainy po Syrię; i na małych scenach, od Dakoty Północnej po Wirginię Zachodnią, gdzie nie dotarł obiecany przez Obamę dobrobyt. Dają więc szansę amatorowi, by pokazał, że potrafi lepiej. Tak rozsądna może być polityka”.
opr. Elżbieta Stasik