Niemiecka prasa: „Sponsorzy terrorystów śmieją się w kułak”
6 listopada 2015„Die Welt“ (Berlin) zauważa: „Jeżeli rzeczywiście był to zamach, to biorąc pod uwagę liczbę ofiar, był jednym z najstraszliwszych od «11 września». Typowa dla nowych Niemiec odruchowa reakcja na takie zagrożenie, to schować się w kąt. Nie wtrącać się, nie opowiedzieć się po żadnej stronie, także w nadziei, że zrobią to inni. I też w nadziei, że nie trzeba będzie z tego powodu ruszać własnych priorytetów, choćby kwestii ochrony danych. W dyskusji publicznej w Niemczech zbyt ochoczo wskazuje się, że uchodźcy z Syrii wcale nie chcą się schronić przed Państwem Islamskim, tylko przed reżimem Asada. Może to i prawda. Ale jest to też pretekstem, by traktować PI jako problem dotyczący innych, problem, z którym muszą się zmierzyć tylko inni”.
„Allgemeine Zeitung“ (Moguncja) zastanawia się: „Czy istnieje bezpośredni związek między akcjami Putina a katastrofą airbusa, czy nie – nawet gdybyśmy mieli do czynienia tylko z werbalnym naśladownictwem przez paru obłąkańców, już to byłoby wystarczającym złem. Ile sygnałów alarmowych potrzebują jeszcze właściwie Europa i USA, by zrozumieć, że obecna sytuacja nie może trwać dłużej. Ludzie w Syrii cierpią, uciekają, umierają, tysiące są zaginione. Sponsorzy terrorystów, przede wszystkim w Rijadzie, śmieją się w kułak”.
„Istnieje ryzyko, że poszukiwanie przyczyn katastrofy na Półwyspie Synaj rozpłynie się w wojennej mgle” – pisze „Landeszeitung“ (Lüneburg) – „Prawda mogłaby być zbyt niebezpieczna dla wszystkich stron konfliktu. Były puczysta a obecny prezydent as-Sisi chce sekularnego Egiptu. Skrzydło PI na Synaju jest mu solą w oku. Gdyby największa katastrofa w historii rosyjskich linii lotniczych poszła na konto PI, byłoby to dla niego hańbą – do tego jeszcze śmiertelnym ciosem dla maszyny do robienia pieniędzy, turystyki. Skrzydło PI na ziemi egipskiej zyskałoby natomiast na poważaniu w wewnętrznej rywalizacji tych oprawców. Prowadzący na miejscu katastrofy śledztwo Rosjanie tymczasem bardzo są zainteresowani wersją wskazującą na usterkę techniczną. W innym wypadku w hurapatriotycznym imperium mogłyby znaleźć posłuch głosy ostrzegające przed odwetem terrorystów, jeżeli bombarduje się rzekomo IS wspierając Asada”.
Monachijska „Süddeutsche Zeitung“ zwraca uwagę, że: „Podobnie jak w Tunezji i Maroku turystyka jest w Egipcie szczególnie atrakcyjnym celem dla terrorystów. Kiedy raz się przepędzi turystów, łatwiej będzie podzielić i zradykalizować społeczeństwo. Fenomeny te są w międzyczasie ogólnie znane, mechanizm terroryzmu jest już prawie przewidywalny. Tylko brakuje planu, jak go zatrzymać, dopóki nie będzie recepty na fanatyzm religijny i gloryfikację śmierci. Witamy w następnej rundzie błędnego koła”.
oprac. Elżbieta Stasik