Prasa o zakazie wychodzenia: powstrzymać nierozsądnych
21 marca 2020„Sueddeutsche Zeitung” pisze: „Nie trzeba być wirusologiem, aby zrozumieć, że coraz więcej chorych zaraża więcej ludzi. Kto w ostatnich dniach widział nad bawarskim jeziorem grupy rowerzystów, grupowe pikniki, grających w piłkę nożną, wesołych facetów ze skrzynkami piwa, ten miał przed oczami obraz tej części społeczeństwa, która jest nieostrożna i nieodpowiedzialna. Liczy się własna korzyść, a nie wspólne dobro” – pisze dziennik. Nawiązuje także do niestosownego – jak stwierdza – komentarza przewodniczącej SPD. „A jeśli Saskia Esken dalej uważa, że wolne społeczeństwo nie potrzebuje żadnych ograniczeń poruszania się, to powinna była uważniej rozejrzeć się w Berlinie i Fryburgu, Monachium i Stuttgarcie, zanim puściła tweeta".
Premier Bawarii Markus Soeder, wprowadzając zakaz, ma rację – uważa „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. „Nawet jeśli to niewiele, na pewno wiadomo o koronawirusie jedno: im szybciej zapobiegnie się infekcjom i im lepiej izoluje zarażonych, tym mniejsze prawdopodobieństwo załamania systemu opieki zdrowotnej” – czytamy. „Bo co nam da najlepsze zdrowie publiczne, jeśli społeczeństwo zostanie zniszczone?” – pyta dziennik.
Według kolońskiej gazety „Koelner Stadt-Anzeiger” jeszcze wielu mieszkańców nie chce zrozumieć powagi sytuacji. „Już dawno mówi się o tych przeklętych imprezach koronawirusowych. Kto zauważył, że w ostatnich latach głupota i własna korzyść szerzą się nie tylko w społeczeństwie, ale i w polityce, ten nie może się dziwić, że nie zmienia się to, kiedy chodzi o życie i śmierć”.
„Stuttgarter Zeitung” stwiedza, że zakaz opuszczania domu bez ważnego powodu „nie ma nic wspólnego z dosłowną godziną policyjną. Konieczne jest jednak powstrzymanie nierozsądnych, których niestety jest wielu”.
„Die Welt" komentuje pozycję premiera Bawarii Markusa Soedera, stwierdzając, że jeszcze przed koronakryzysem był on tym premierem Niemiec i landowym politykiem, z którym liczy się Berlin. „Podczas koronakryzysu jak żaden inny ucieleśnia on silne państwo, które zdecydowanie prowadzi obywateli i jednocześnie polega na ich rozsądku”. Komentator dziennika uważa, że wraz z kryzysem Soeder widzi dla siebie szansę wybicia się wśród premierów krajów związkowych. „Wiele będzie zależeć od tego, czy w roli silnego męża stanu uda mu się nie przesadzić”.