Prasa: na wyborach w Saksonii i Brandenburgii zyska AfD
31 sierpnia 2019„Pforzheimer Zeitung“ pisze:
"Na zachodzie to przede wszystkim Zieloni korzystają na osłabieniu wielkiej koalicji, podczas gdy AfD utknęła na stabilnym poziomie. Na wschodzie triumfy święci AfD, a Zieloni w końcu powoli nadrabiają. Obie partie to naturalni wrogowie, są od siebie tak oddalone jak chyba nikt inny w niemieckim krajobrazie politycznym. Zieloni stawiają na odwagę, optymizm i ekologiczny restart. Oraz na wyborców, którzy mogą sobie na to wszystko pozwolić. AfD z kolei czerpie ze strachu, wściekłości, a na wschodzie – z uczucia pozostawienia samemu sobie i nie bycia branemu na serio. Wzgardzania przez ludzi, którzy mówią: „To przecież tylko wschód”. Gdy jednak na wschodzie triumfuje partia, która odrzuciła tam wartości liberalnej demokracji, wówczas robi się z tego sprawa ogólnoniemiecka. Oraz dowód, że w tym kraju coś jest bardzo nie tak".
„Heilbronner Stimme“ podkreśla:
"Dni wyborcze to z reguły dni świąteczne. Są bowiem jasnym wyrazem demokracji, której wywalczenie było okupione wieloma ofiarami. W Niemczech struktury są jeszcze stabilne. Demokracja jednak nie jest samonapędzającym się procesem, co pokazuje sytuacja w Brazylii, Hongkongu lub Londynie, gdzie popierający brexit premier Boris Johnson uderzył w podstawy parlamentarne kulą do wyburzania. Tak wcześniej odbywało się przejęcie władzy, nawet bez faktycznej większości. W Brandenburgii i Saksonii są właśnie przestawiane zwrotnice. Ważne, by po tych wyborach do landtagów przez RFN nie przebiegło nowe pęknięcie. 30 lat po upadku muru przyszedł najwyższy czas, by docenić wysiłek tamtych ludzi na rzecz wolności i demokracji".
„Nuernberger Nachrichten“ niepokoi się:
"Oczekiwana i nad wyraz silna obecność AfD w parlamentach krajowych nie zwiastuje niczego dobrego. AfD teraz na dłuższy czas – powiedzmy to wreszcie – zapuszcza korzenie na wschodzie jako partia masowa. Często spotykana tam mentalność wobec pozostałej części kraju („My kontra oni”) może się nasilić. Szkoda – i to tak długo po zjednoczeniu".
„Straubinger Tagblatt/Landshuter Zeitung“ przewiduje:
"Jeśli do niedzieli jego taktyka będzie skuteczna, Michael Kretschmer (obecny premeir Saksonii z CDU) awansuje na bohatera jego własnej partii i wszystkich partii masowych ogółem. Przede wszystkim udowodni polityce rządowej w jej berlińskiej bańce, jak bardzo już się oddaliła od narodu".
„Westfaelische Nachrichten“ podsumowuje:
"Czy Berlin zadrży, gdy w niedzielę o 18:00 w Saksonii oraz Brandenburgii światło dzienne ujrzą pierwsze, szacunkowe prognozy wyborcze? Chyba nie… Opanowanie na rzecz satysfakcji powinno przynieść takie fakty, że premierzy - w Poczdamie z SPD, a w Dreźnie z CDU - najprawdopodobniej będą mogli pozostać na stanowiskach. Wprawdzie w rozszerzonych konstelacjach koalicyjnych z Zielonymi, którym sprzyja klimat polityczny, ale władza zostanie utrzymana, mimo utraty głosów i historycznie słabymi wynikami wyborów".
Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!