Niemiecka prasa o szczycie ws. prawa azylowego: czarny dzień
10 czerwca 2023„Gdyby Berlin nie przystał na rozwiązania w Luksemburgu, europejska polityka wobec uchodźców ostatecznie zatonęłaby w chaosie, w którym migranci zostaliby surowo odrzuceni na granicach zewnętrznych UE lub uprzejmie przywitani i przepuszczeni dalej do sąsiadów, w większości przypadków do Niemiec” – stwierdza „Frankfurter Algemeine Zeitung”.
(...) Nowe zasady, które obejmują tylko część migrantów, jeszcze muszą zostać zaakceptowane przez Parlament Europejski. Berlin zamierza tam ponownie negocjować. Wciąż brakuje niezbędnych umów dotyczących deportacji. Nie tylko Polska i Węgry nadal wzbraniają się przed przyjmowaniem migrantów. „Rzeczywistą wartość kompromisu w sprawie azylu wykaże dopiero praktyka. Oczywiście dotyczy to każdego problemu, który polityka próbuje rozwiązać, i nie tylko w UE” – uważa komentator.
„Rhein-Zeitung” z Koblencji, analizując skutki kompromisu azylowego dla Zielonych i koalicji rządowej, ocenia: „Dla Zielonych kompromis unijny jest trudny do strawienia. Prawa i godność człowieka są dla nich od ponad 40 lat, od założenia partii, tematem fundamentalnym, bliskim sercu. Niemiecka zgoda wydaje się dla członków lewego skrzydła partii zdradą własnych wartości i statutów. Jednak inaczej nie zostałoby osiągnięte porozumienie w UE w sprawie bardziej sprawiedliwej relokacji uchodźców pomiędzy państwa członkowskie. Zieloni zmierzają ku kolejnej próbie wytrzymałości. Z ustawą dotyczącą ogrzewania i niekorzystnie przebiegającymi negocjacjami budżetowymi już i tak znaleźli się pod znaczną presją. Negocjacje budżetowe mogą doprowadzić do tego, że ministerstwom, szczególnie tym kierowanym przez Zielonych, grozi zepchnięcie na margines. Kryzys Zielonych stanowi także zagrożenie dla Olafa Scholza i stabilności koalicji rządowej. Teraz ma on dwóch partnerów koalicyjnych, którzy potrzebują większego wsparcia od samego kanclerza i SPD, jeśli koalicja rządowa ma w ogóle przetrwać”.
Zdaniem „Augsburger Allgemeine”: „To, że żadne państwo nie może długoterminowo prowadzić innej polityki azylowej niż reszta UE, wstrząsa przede wszystkim fundamentami Zielonych, dla których niemal bezwarunkowa kultura gościnności jest integralną częścią ich politycznego rdzenia. Jednak jako partia rządząca mają zobowiązania nie tylko wobec samych siebie, ale i wobec swojego kraju. I z tej perspektywy porozumienie z czwartku nie jest deklaracją kapitulacji humanitarnej, lecz długo oczekiwaną reakcją na rosnącą presję migracyjną”.
Dziennik „Mitteldeutsche Zeitung” ocenia wynik spotkania w Luksemburgu pod innym kątem. Uważa, że to, co miało tam miejsce, jest odbiciem proporcji większościowych w UE. „Zaledwie cztery spośród 27 państw: Niemcy, Irlandia, Luksemburg i Portugalia są gotowe zgodzić się na wyjątki dla nieletnich i ich rodzin. Niemiecka zgoda odzwierciedla zarówno zrozumienie politycznej rzeczywistości, jak i chęć utrzymania jedności w UE. Minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser (SPD) i minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock (Zieloni) stoją teraz przed problemem wyjaśnienia tej sytuacji. Jak ten kompromis będzie wyglądał w praktyce, to inna kwestia. Wiele pytań pozostaje otwartych: Jak będą wyglądać procedury graniczne w ośrodkach recepcyjnych? Ile nieuznanych uchodźców może UE odesłać do ich krajów pochodzenia? Wspólny Europejski System Azylowy istnieje dotychczas tylko na papierze” – czytamy.
Natomiast „Frankfurter Rundschau” jest zdania, że „To, co minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser świętowała w czwartkowy wieczór jako 'historyczny sukces... w ochronie praw człowieka', jest w rzeczywistości przeciwieństwem ochrony międzynarodowego prawa uchodźczego; to przerażająco czarny dzień.(..) Kościoły, społeczeństwo obywatelskie, lewicowa baza w Zielonych i SPD znalazły się w defensywie. Niemcy i ogólnie demokracje europejskie stoją przed prawdziwą walką kulturową o znaczenie praw uchodźców i praw człowieka, a w ostateczności – o przyszłość ich humanitarnych wartości”.