Prasa o skrajnej prawicy: osuszyć ideologiczne bagno
16 października 2019Ukazujący się w Halle regionalny dziennik "Mitteldeutsche Zeitung" pisze:
"Walka z prawicowym ekstremizmem to bardzo trudne zadanie, które z reguły przewyższa możliwości działania organów bezpieczeństwa, ponieważ zjawisko to sięga środka społeczeństwa i najpierw trzeba działań politycznych. Nie wystarczy aresztować sprawców. Kluczowe jest osuszanie ideologicznego bagna.
Nikt nie jest w stanie w stu procentach kontrolować nienawiści i podżegania. Państwo może jednak wysyłać zdecydowane sygnały. Gdy ktoś za hobby obiera sobie oczernianie i grożenie innym w internecie ten potrzebuje wizyty prokuratora. Kandydaci na publiczne stanowiska, szczególnie w wywiadzie i policji, muszą być starannie prześwietlani. Uczestnicy skrajnie prawicowych grup dyskusyjnych nie mogą być zatrudniani, a w razie potrzeby muszą być zwalniani. Tutaj nie może być żadnej tolerancji".
Inny regionalny dziennik, "Darmstädter Echo", pyta: "Pomysł stworzenia instytucji, gdzie zgłaszać można byłoby przestępcze działania i wzięcia pod lupę potencjału przemocy w mediach społecznościowych i grupach internetowych nasuwa pytanie – dlaczego dopiero teraz? Zakotwiczone z uzasadnionych powodów w konstytucji rozgraniczenie między policją, a służbami ochrony konstytucji nie może już być wymówką, że każda z tych instytucji ma swoje zadania, a dziając razem nie wyczerpują swoich możliwości. Także wspólnie nie będą one w stanie zapobiec każdemu pojedynczemu czynowi. Ale sieci, które terroryści chcą zarzucić na to państwo, mogą zostać rozdarte.
Ogólnoniemiecka "Sueddeutsche Zeitung" zauważa: "Minęło już dużo czasu od tej doniosłej obietnicy. I było już zbyt wiele ofiar. Kiedy jesienią 2011 roku na jaw wyszły zabójstwa dokonane przez skrajnie prawicową bojówkę NSU, niemiecki rząd obiecał wyjaśnienie wszystkich zbrodni. Obiecał też, że zrobi wszystko, by zapobiec tego typu czynom w przyszłości. Osiem lat później staje się jasne, że nie udało się dotrzymać tej obietnicy. Ostatnio zamach w Halle udowodnił, że niebezpieczeństwo ze strony brutalnych przedstawicieli skrajnej prawicy nie tylko nie zostało zażegnane, ale nawet wzrosło".
Ogólnoniemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" poświęca swój komentarz prawicowo-populistycznej AfD. "Żądając delegalizacji skrajnie prawicowej grupy Combat18 AfD na pewno nie robi nic niewłaściwego. Żąda tylko tego, czego żądają i inni, jednak jednocześnie wprawiając innych w zakłopotanie, ponieważ nie chcą oni wspierać tego, co żąda AfD, obojętne o co chodzi. Pomimo to AfD robi coś, co w innym wymiarze można nazwać niewłaściwe. To żądanie jest bowiem na pokaz. Celem jest zademonstrowanie – popatrzcie, nie mamy nic spólnego z prawicowym ekstremizmem! Chcemy go nawet zabronić! Więc także i my jesteśmy konstytucyjnymi patriotami! W ten sposób będą to interpretować sympatycy i prawie sympatycy. Nie chcą oni dostrzec tego, że pomiędzy skrajną prawicą, radykalną prawicą, neonazistami i prawicą istnieją płynne granice, które AfD systematycznie niweluje".