Niemiecka prasa o sankcjach dla Gerharda Schroedera
20 marca 2018„Augsburger Allgemeine” pisze, że angażując się we współpracę z rosyjskim koncernem energetycznym Rosnieft, Gerhard Schroeder popełnił wielki błąd i stracił swoją polityczną wiarygodność jako budowniczy pomostów między Zachodem a Rosją. „Wiele z jego wypowiedzi krytycy mogą łatwo określić jako argumenty płatnego lobbysty Putina, motywowane konkretnymi interesami” - czytamy. Zdaniem gazety to godne ubolewania, gdyż „niebezpiecznie nadwyrężona relacja między Europą a Rosją potrzebowałaby szanowanego pośrednika bardziej niż kiedykolwiek”.
„Darmstaedter Echo” uważa, że należy odrzucić tezę, jakoby Schroeder miałby być budowniczym pomostów. „Kto w to wierzy, może równie dobrze uwierzyć w to, że niemieckie czołgi w Turcji czy na Bliskim Wschodzie przynoszą pokój. Schroeder się sprzedał i koniec. Jeśli teraz zostanie potraktowany jak zwykły sprzedawczyk, to jego ranga spadnie, także dla Putina, kurcząc się do takich rozmiarów, na jakie były kanclerz faktycznie zasługuje”.
„Straubinger Tagblatt” zaznacza, że „z uwagi na aneksję Krymu i pogwałcenie prawa międzynarodowego, żądania Kijowa są wprawdzie politycznie zrozumiałe, jednak bezskuteczne. Polityk SPD nie ma bowiem bezpośredniego wpływu na decyzje rosyjskiego rządu. Dlatego sankcje przeciwko niemu nie złagodzą ani konfliktu o Krym, ani sytuacji we wschodniej Ukrainie. Dlatego nie mają sensu”.
„Neue Osnabruecker Zeitung” jest zdania, że werbalnego ataku na byłego kanclerza nie należy widzieć jedynie poprzez pryzmat głębokiej niechęci ukraińskiego rządu do rosyjskiego prezydenta i jego oligarchów. Schroeder pociąga bowiem za sznurki w projekcie Nord Stream, którego celem jest dostawa gazu do Europy z pominięciem drogi lądowej przez Ukrainę. „Jeśli groźby i kary zamienią się w trend na arenie międzynarodowej, to wzrośnie zagrożenie wojną na wschodzie Europy. Może to się stać, jeśli grożący tak zapędzi się w ślepy zaułek, że uwierzy, iż może wyjść z niego tylko zbrojnie” - czytamy.
opr. Monika Sieradzka