Prasa o referendum w Szwajcarii: „Europa może odetchnąć z ulgą”
1 grudnia 2014„Schwarzwälder Bote“ wskazuje na problemy, jakie mogłyby powstać w małym niemiecko-szwajcarskim ruchu przygranicznym na skutek nieodrzucenia inicjatywy ograniczenia do trzech czwartych liczby imigrantów :
„Europa może odetchnąć z ulgą: Szwajcarzy zachowali poczucie proporcji i zdecydowanie zawetowali propozycje rodaków fantazjujących o izolacjonaliźmie i przeludnieniu. I dobrze, gdyż w ten sposób zasygnalizowali im, że – mimo pozytywnego uporu - ani nie chcą zaszywać się w swojej twierdzy alpejskiej, ani pogwałcać różnych umów z UE. Ponadto zwycięstwo Ecoop (Stowarzyszenia Ekologia i populacja, DW) znacznie utrudniłoby też mały ruch przygraniczny: 50 tys. mieszkańców Badenii-Wirtembergii dojeżdża codziennie do pracy do Szwajcarii – bez wyjątku są to poszukiwani i dobrze wykształceni fachowcy, którzy w istotny sposób pomnażają dobrobyt Szwajcarów”.
„Frankfurter Allgemeine Zeitung” pisze o doświadczeniach Szwajcarów z demokracją bezpośrednią:
„Populiści roszczą sobie prawo do walki o prawdziwe interesy obywateli. Jak pokazują wyniki głosowania, obywatele niekiedy widzą to inaczej. Strach przed przeludnieniem i ciasnotą wśród Szwajcarów to fakty, ale mimo to zdecydowanie odrzucili oni inicjatywę kategorycznego ograniczenia liczby imigrantów. Także sceptycyzm wobec banków jest duży, ale, po co prowadzić za rączkę swój własny Bank Narodowy? Przyczyn tego, że populizm w Szwajcarii w rezultacie nie chwycił, należy się dopatrywać w tym, że, obeznani z demokracją bezpośrednią obywatele informują się i myślą długofalowo. Mimo to nadszedł czas, aby niezmieniana od 1891 roku liczba 100 tys. podpisów (konieczna, aby problem został poddany pod głosowanie, DW) została zwiększona”.
„Badische Zeitung” pisze o pragmatyzmie Szwajcarów:
„Wynik niedzielnego głosowania jest mniej znaczącym wskaźnikiem niż sugerują to same liczby. (…) Niedzielne <nie> nie znaczy akurat, że Szwajcarzy nie chcą ograniczenia liczby imigrantów, lecz że nie chcą sztywnych i restryktywnych zasad. Szwajcarską politykę cechuje pragmatyzm, a do tego nieodzowna jest elastyczność. I to chciano zachować, bo w obliczu problemów demograficznych, na napływie imigrantów można by jeszcze skorzystać. Zwycięzcą głosowania jest rząd w Bernie, który w Brukseli negocjuje właśnie wdrażanie nowych zasad swobody przemieszczania się. Jego mandat został rozszerzony”.
„Nordbayerischer Kurier” nawiązuje do poddanej pod głosowanie propozycji zniesienia ulg podatkowych dla zamożnych cudzoziemców:
„Zadzieranie z multimilionerami byłoby nieodpowiednie. Widocznie tak widzą to też Szwajcarzy. Bo jeżeli bogaci cudzoziemcy wyprowadziliby się ze Szwajcarii i po zniesieniu przywilejów podatkowych zabrali pieniądze, wtedy nie byłoby ich można w ogóle zmusić do płacenia podatków. I Szwajcarzy zostaliby sami na górze sztabek złota, które nie przynoszą odsetek”.
„Augsburger Allgemeine” chwali Szwajcarów za stawienie czoła populizmowi:
„Naród rozstrzygnął. I w rezultacie, poza aspektami ekonomicznymi, silniejsza od obaw i zazdrości, które podsycają populiści, okazała się wola życia w kraju otwartym na świat. Na szczęście dla Szwajcarii i dla demokracji”.
Opr.: Barbara Cöllen