Niemiecka prasa o Polsce: Upiorny duch unosi się nad Warszawą
27 grudnia 2012„Taki blady Jarosław Kaczyński jeszcze nie był. Ze szklanym wzrokiem stoi pod pomnikiem Piłsudskiego i mówi o wolności: Walczymy dalej, aż do zwycięstwa, woła do tłumu, zbiera jednak umiarkowany aplauz. Winę za wstrzemięźliwą reakcję zebranych mogą ponosić minusowe temperatury albo i ziewanie stojącego u boku szefa polskiej opozycji jego towarzysza boju w okularach z grubymi szkłami” - tak zaczyna berliński dziennik artykuł „Hasło nienawiść” poświęcony szefowi PiS-u, Jarosławowi Kaczyńskiemu. Na „Marsz Wolności, Niepodległości i Solidarności” w 31 rocznicę ogłoszenia przez generała Jaruzelskiego stanu wojennego zebrało się 5 do 15 tys. osób, pisze gazeta: „Na transparentach: Obóz koncentracyjny Europa, tłum skanduje Bóg, Honor i Ojczyzna i raz po raz Jarosław! Jarosław!. Upiorny duch unoszący się nad ośnieżoną, nocną Warszawą rozpaczliwie próbuje przywołać waleczną atmosferę z lat komunistycznej dyktatury. Jarosław Kaczyński nie zostawia wątpliwości, że od 13 grudnia 1981 roku zmieniło się niewiele (…) Brakuje jeszcze tylko zomowców, milicyjnych pałek i transportów rozklekotanymi milicyjnymi autobusami na Rakowiecką”.
Jeszcze jesienią, PiS prowadzone żelazną ręką przez Jarosława Kaczyńskiego, próbowało wydostać się z ultrakatolickiego kąta i przesunąć do politycznego środka, kształtując swój obraz jako partii ekspertów gospodarczych, stwierdza Der Tagesspiegel. Górę wziął jednak znowu „dawny Jarosław Kaczyński”: „Marszami protestacyjnymi i żarliwymi przemówieniami PiS próbuje powrócić do władzy, którą utracił w wyborach 2007 roku. Kaczyński jeździ po Polsce i sieje nienawiść. W Zielonej Górze żądał niedawno ponownego upaństwowienia banków i mediów, w Opolu zaatakował silną tam politycznie i gospodarczo niemiecką mniejszość. (…) Antyniemiecka propaganda skutkuje zawsze, zwłaszcza u starszych wyborców”, komentuje gazeta.
Dziennik przytacza wielokrotnie już cytowaną także w Niemczech teorię zamachu w Smoleńsku ukutego jakoby wspólnie przez Tuska i Putina. „Niektórzy zwolennicy Kaczyńskiego posuwają się jeszcze dalej” - pisze Der Tagesspiegel – „W Święto Niepodległości maszerowali razem neonaziści i chuligani raniąc tuziny policjantów. Znany, skrajnie prawicowy filmowiec, Grzegorz Braun domagał się zastrzelenia dziennikarzy Gazety Wyborczej i tylko opornie wycofał później swoje słowa; rzekomo został źle zrozumiany. Niejasne jest do tej pory tło rzekomo planowanego zamachu na Sejm (…) Podżegacze zbliżeni raczej do zaatakowanego obozu rządzącego, porównują panującą dziś atmosferę do roku 1922, kiedy tuż po zaprzysiężeniu zastrzelony został przez antysemitę pierwszy polski prezydent Gabriel Narutowicz”.
„Trudno żyć w tym samym kraju z osobą rozpowszechniającą tak nieznośne poglądy”, cytuje gazeta Donalda Tuska, który „niegdyś walczył razem z Kaczyńskim w zabronionych związkach zawodowych Solidarność”. „Tusk pozostaje spokojny i rozsądny. A im więcej wrzasku robi Kaczyński, tym mniej chcą poprawiać się jego notowania u wyborców – komentuje Der Tagesspiegel – „Bo też zamiast zbijać kapitał polityczny na nagłej zmianie dokonanej na stanowisku wicepremiera i ministra gospodarki, z Pawlaka na Piechocińskiego, Kaczyński maszeruje w nocy przez Warszawę i przy wtórze umiarkowanych oklasków wygłasza mowy o zmartwychwstaniu totalnej cenzury i ostatecznym zwycięstwie”.
Elżbieta Stasik
Red. odp.: Bartosz Dudek