Prasa o polityce azylowej rządu Scholza: zapomnieli o UE
13 września 2024Dziennik „Sueddeutsche Zeitung” pisze w komentarzu, że „niemiecki rząd nie koordynuje swojej polityki migracyjnej z Europą”. „Poprzez swoją nową politykę graniczną, napędzaną polityką wewnętrzną, niemiecki rząd otworzył teraz nowy rozdział w europejskiej epopei azylowej i migracyjnej. Nie wiadomo jednak do końca jaki” – czytamy.
Zapomniana lekcja
Autor nawiązuje do kryzysu uchodźczego w 2015 roku i pisze: „Wbrew powszechnej legendzie Angela Merkel nie włożyła habitu Matki Teresy, gdy w 2015 roku zdecydowała się nie zamykać granic Niemiec. Gniewny patos ówczesnej kanclerz w obliczu rosnącej wrogości wobec migracji („... to już nie jest mój kraj”) nie wynikał też z nagłego wybuchu emocjonalności. To, co kierowało Merkel w jej polityce migracyjnej, to wpływ decyzji Niemiec na inne państwa Unii Europejskiej”. Wtedy europejska waluta, a tym samym spójność Europy, były bardzo zagrożone.
Teraz, dziesięć lat później, ta siła została już wyczerpana, a europejskie lekcje – zapomniane. W całym tym wyczerpaniu kwestią migracji zapomniano o wniosku Merkel, że migracja i azyl są iście europejskim problemem, którego Niemcy nigdy nie będą w stanie rozwiązać samodzielnie i wyłącznie dla siebie. Wręcz przeciwnie, migracja ma potencjał, by poważnie przetestować sojusz kraju z jego sąsiadami. „Europa stoi przed tym samym dylematem, co Niemcy. Z jednej strony kontynent jest zależny od imigracji, jeśli chce w przyszłości uniknąć załamania dobrobytu. Z drugiej strony, wszystkie jego społeczeństwa, bez wyjątku, czują się przytłoczone niekontrolowaną migracją” – komentuje „Sueddeutsche Zeitung”.
Los niemieckiej demokracji
Konserwatywny dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” stwierdza, że obecna koalicja rządowa SPD, Zielonych i FDP dostosowała się do środków, o których przez lata mówiła, że są niemożliwe pod względem prawnym. Rząd nie był w stanie albo był niechętny radykalnej zmianie, jak w przypadku Rosji i polityki obronnej po rosyjskiej inwazji na Ukrainę. „Od sukcesu w powstrzymaniu migracji na granicach i długo obiecywanych deportacjach «na wielką skalę» będzie zależeć, czy kwestia migracji zachowa swoją wybuchową siłę i czy AfD i BSW będą nadal skutecznie mówić o przeciążeniu. Pytanie, kiedy i w jaki sposób państwo odzyska kontrolę nad swoimi granicami i napływem cudzoziemców, stało się pytaniem o los niemieckiej demokracji” – czytamy.
Brakuje woli
Regionalny dziennik „Volksstimme” z Magdeburga zauważa, że ociąganie się z twardymi środkami przeciwko nielegalnej migracji do Niemiec pokazuje, że w rządzie Olafa Scholza nie ma prawdziwej woli, by rozwiązać ten problem. „Ale wielu obywateli ma dość systemu, w którym nawet przestępcy bez prawa do azylu otrzymują wszystkie dodatki, łącznie z bezpłatnym mieszkaniem, ogrzewaniem i ubezpieczeniem zdrowotnym, podczas gdy ich deklaracje podatkowe są sprawdzane co do grosza” – czytamy.
„Wiele osób ma wrażenie, że obecna koalicja chowa się za przepisami UE i wyrokami sądowymi. Ale wszyscy wiedzą – łącznie z kanclerzem – że ten system azylowy jest zepsuty. Kiedy kryzys eskaluje, politycy muszą działać natychmiast. Dlaczego tak trudno to zrozumieć?” – pyta dziennik z Magdeburga.
Co się stanie z UE?
Politykę migracyjną rządu komentuje także lokalna prasa. Dziennik „Koelner Stadt-Anzeiger” i „Leipziger Volkszeitung” w tym samym komentarzu piszą, że w rozprawieniu się z problemem migracji nie pomaga zastosowanie podstępu czy wyparcie. Na przykład proponowane przez szefową niemieckiego MSW Nancy Faeser zawracanie uchodźców, którzy już złożyli wniosek o azyl w innym kraju, nie jest zawracaniem. „To przyspieszone powroty” – stwierdza komentator.
Z kolei lider opozycji Friedrich Merz z chadeckiej CDU musi sobie zadać pytanie, co tak naprawdę stanie się z UE, gdy zamknięte zostaną granice. Partia Zielonych wyżywa się na Merzu, aby odwrócić uwagę od swojej bezradności i dyskomfortu związanego z kursem rządu Olafa Scholza. „Jak widać: w polityce uchodźczej, która zawsze na całym świecie była i jest kontrowersyjna, istnieje wiele prawd. Tylko nie wszystkie są wypowiadane” – czytamy.