Prasa o decyzji Baerbock: Zaciągnęła w porę hamulec
12 lipca 2024„Zgodnie z mottem: "Jestem u siebie w światowej dyplomacji", niemiecka minister spraw zagranicznych nie ogłosiła tej wiadomości w siedzibie Partii Zielonych w Berlinie, lecz wykorzystała do tego światową scenę w Waszyngtonie za pośrednictwem CNN” – pisze dziennik „Nordwest-Zeitung” z Oldenburga. Jego zdaniem ukryta w tym przesłaniu wiadomość brzmi: Jestem tak istotna, że muszę swoją decyzję przekazać jak największej liczbie ludzi. Jednak czy ta wiadomość rzeczywiście budzi zainteresowanie na całym świecie? Raczej nie – czytamy. W USA nikt raczej nie będzie zainteresowany tym, kto zostanie kandydatem Partii Zielonych na kanclerza (prawdopodobnie i tak bez szans). A uzasadnienie Baerbock, że nie ma czasu na ubieganie się o urząd kanclerza poza pełnieniem funkcji ministra spraw zagranicznych, brzmi tak samo jak: mam ważniejsze rzeczy do zrobienia. „Zwłaszcza, że sugeruje to, że jej partyjny kolega Robert Habeck, kandydat Zielonych na kanclerza, wciąż ma na to czas oprócz pracy jako minister gospodarki i wicekanclerz” – czytamy
Według „Mitteldeutsche Zeitung” z Halle: „Czy Baerbock pokazuje w ten sposób jak wygląda rzeczywistość, w której walczy o sympatię w tym kraju i często musi stawiać czoła faktycznym lub zmyślonym oskarżeniom, dopiero się okaże. Niejasne jest również, czy jej obecna funkcja już teraz wymaga daniny, która dla niej jako kanclerz byłaby znacznie większa. Nietypowe jest, że mówi szczerze, czego nie chce. Nie każdy polityk potrafi to zrobić. W rzeczywistości Annalena Baerbock oszczędza swojej partii wyczerpującej walki o kandydaturę na urząd, który wydaje się bardziej niż kiedykolwiek mało prawdopodobny do obsadzenia przez Zielonych ze względu na utratę głosów w wyborach europejskich i nie mniej słabe perspektywy na kolejne trzy wybory we wschodnich landach”.
Z kolei „Kölner Stadt-Anzeiger” wskazuje, że minister spraw zagranicznych zaciągnęła w samą porę hamulec bezpieczeństwa. „Jednak jej deklaracja rezygnacji z dala od domu i 'odniesienie się do jej politycznej odpowiedzialności jako ministra spraw zagranicznych' wydają się mniej wiarygodne niż zamierzała. Baerbock ma problemy z radzeniem sobie ze swoją porażką. Robert Habeck miał podobną sytuację wiosną 2021 roku. Umiejętność przegrywania jest sztuką samą w sobie”.
W ocenie dziennika ekonomicznego „Handelsblatt” nadszedł czas dla ministra gospodarki Roberta Habecka, który ma ambicje bycia kandydatem na kanclerza i nie brak mu przy tym pewności siebie. „Musi jednak udzielić odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób może odzyskać zaufanie obywateli po całym zamieszaniu wokół ustawy o ogrzewaniu” – stwierdza dziennik. I pisze: „Habeck musi pokazać, że nie traci poparcia społecznego na drodze do ochrony klimatu i nie może zakładać, że ma właściwe rozwiązanie na każdy problem. Ministrowi gospodarki dobrze by zrobiło, gdyby popierał bardziej rynkowe rozwiązania oraz otwartość na technologię. Gdyby dodatkowo uznał znaczenie kwestii migracji i bezpieczeństwa, jego kandydatura nie wydawałaby się zupełnie anachroniczna”.