Niem. prasa: Niezadowolenie Polski ogranicza się do Niemiec
11 stycznia 2016Opiniotwórczy dziennik "Sueddeutsche Zeitung" (SZ) pisze, że minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro „nie odpowiedział konkretnie” na zarzuty komisarza ds. cyfryzacji i społeczeństwa UE odnośnie „sterowania polskimi mediami”. Zamiast tego skrytykował molestowanie seksualne kobiet w noc sylwestrową w Kolonii oraz „rzekomą cenzurę informacji " na ten temat w niemieckich mediach. Florian Hassel podkreśla, że Warszawie nie podoba się też krytyka ze strony Martina Schulza i jego wypowiedzi o „niebezpiecznej putinizacji europejskiej polityki” oraz wypowiedź szefa klubu parlamentarnego CDU/CSU Volkera Kaudera, który powiedział, że kraje członkowskie UE muszą zdobyć się na odwagę wymierzenia sankcji wobec Warszawy w przypadku naruszania wartości europejskich.
Dziennikarz zaznacza, że „niezadowolenie Polski ogranicza się do Niemiec”, pomimo, że krytykę wobec Warszawy wyrażali także inni politycy europejscy jak na przykład pochodząca z Luksemburga Viviane Reding, komisarz ds. sprawiedliwości, praw podstawowych i obywatelstwa czy Norweg, sekretarz generalny Rady Europy.
„Gadanina o mieszaniu się jest absurdem”.
„Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ) zauważa w komentarzu pt. „Reguły także dla Polski“, że owszem, polskiemu rządowi wolno jest „w ramach narodowej suwerenności przyjmować ustawy”. Lecz gdyby partia rządząca, która w swojej nazwie ma „prawo” i „sprawiedliwość” „rzeczywiście postępowałaby według tych zasad, wtedy musiałaby właśnie też zaakceptować, że w Unii Europejskiej są zasady, których wszyscy muszą przestrzegać”. A Polska, zaznacza autor komentarza, „dobrowolnie podporządkowała się tym zasadom” przystępując do UE. „I choćby dlatego gadanina o mieszaniu się (do polskiej polityki, przyp. red.) jest absurdem”. Komentator zauważa, że o „dobór słów” przez krytyków polskiego rządu można się sprzeczać. „Ale wzywanie tylko z tego powodu niemieckiego ambasadora na rozmowę świadczy o mało suwerennej postawie tych, którzy słowo suwerenność niezbyt często biorą w usta”.
FAZ stwierdza, że obie strony powinny cieszyć się, że na czele KE nie stoi „ognisty Martin Schulz” lecz „rozważny Jean-Claude Juncker”. „Jednak, jeśli on zacznie grzmieć, byłoby w interesie Polski, gdyby rząd w Warszawie przemyślał swój kurs polityczny”.
opr. Barbara Cöllen