Prasa: Kanclerz porusza się po coraz cieńszej tafli lodu
15 października 2015„Die Welt” pisze, że: „Dotychczasowy podział ról, który wygląda tak, że Angela Merkel zajmuje się sprawami wielkiej polityki europejskiej a Altmeier, Schäuble i de Maiziere sprawami polityki wewnętrznej, nie będzie funkcjonować. Niemieccy obywatele oczekują teraz od kanclerz Niemiec konkretnych propozycji i planów – odnośnie integracji na rynku pracy, szybkich procedur deportacyjnych dla osób, którym odmówiono udzielenia azylu, jasnych reguł i koncepcji dla imigrantów. Zbyt wiele jest niejednoznaczności, za wiele spekulacji i niepewności, a to przysparza elektoratu populistycznym, ksenofobicznym mięczakom. Kanclerz porusza się po coraz cieńszej tafli lodu. Tak jak teraz dalej nie może być”.
„Frankfurter Allgemeine Zeitung” prognozuje, że: „Klub poselski bloku partii chadeckich (CDU/CSU, przyp. red.) już wielokrotnie musiał wystawić na próbę zdolność cierpienia: w kwestiach obowiązku służby wojskowej, przełomu energetycznego, parytetu płci, czy kryzysu strefy euro. Przełomy opierają się nie tylko na rozsądku … kanclerz, lecz – jak uwidoczniły to (…) kwestie migracyjne (…) - także na sercu, emocjach i dużej zdolności do ryzyka. Lecz w tych dawniejszych sprawach mgła chociaż rozstępowała się na tyle, że widać było przez nią cel, który zamierzano osiągnąć. Teraz…mgła się coraz bardziej zagęszcza (…) cel staje się coraz bardziej niewyraźny. Tym celem (…) są inne Niemcy (…). Na to Angela Merkel reaguje mówiąc: I co z tego!? Takiego dużego poddania się losowi coraz większa część klubu poselskiego (...) nie zaakceptuje. Opór ujawnia się w sporze o >>strefy tranzytowe<<.
„Handelsblatt” stwierdza, że: „Jeśli liderzy klubu poselskiego bloku partii chadeckich mówią o 20 procentach potencjalnych głosach sprzeciwu, to prawdopodobnie jest ich więcej. Ale akurat chadeccy deputowani muszą wiedzieć, że wśród ministrów Angeli Merkel – za sprawą porozumienia lub na własny rachunek – zastąpiono >>kulturę przywitania>> już dawno >>kulturą rzeczywistości<<. Nawet, jeśli kanclerz także retorycznie będzie trwała przy swoim przekonaniu o prawie do azylu bez granic – jej ministrowie publicznie przedstawiać będą propozycje, które mają na celu zaprowadzenie także spokoju wśród chadeków”.
„Kölner Stadt-Anzeiger” zauważa, że: „Krytyka polityki migracyjnej Merkel z szeregów CDU nie zaskakuje. Od lat partie bloku chadeckiego były bardziej za utrudnianiem dostępu do Niemiec niż za ich otwarciem. Polityką migracyjną zajmowały się ugrupowania walczące o prawa człowieka takie jak partia Zieloni, ale nigdy nie zajmowało to CDU czy CSU. A tu szefowa zmieniła kierunek i to z pełną siłą. Może się stać, że w jakimś momencie liczba przeciwników polityki kanclerz będzie tak duża, że zachwieje to poparciem większości dla niej. Ale ona jest gotowa zapłacić taką cenę. Nie ma co owijać w bawełnę: Merkel niekoniecznie potrzebuje CDU. Ale CDU wciąż potrzebuje Merkel”.
Opr. Barbara Cöllen