Prasa: Juncker wie jak dobrać się do skóry brukselskiej biurokracji
23 października 2014„Sueddeutsche Zeitung“ (Monachium) stwierdza, że „Juncker jest silniejszy niż Barroso. Będzie bardziej stanowczy wobec kanclerz Angeli Merkel i jej kolegów w stolicach państw członkowskich. W Brukseli nie jest nowicjuszem. Juncker jest politykiem doświadczonym, proeuropejskim i pragmatycznym. I zyskał potrójną legitymację: od obywateli w wyborach do Parlamentu Europejskiego, gdzie wystartował jako czołowy kandydat chadeckiej Europejskiej Partii Ludowej, od szefów państw i rządów, którzy nominowali go na przewodniczącego Komisji Europejskiej oraz od Parlamentu Europejskiego, który zatwierdził jego Komisję”.
„Rhein-Neckar-Zeitung” (Heidelberg) uważa, że „Teraz Juncker musi pokazać, co potrafi zdziałać za pomocą złożonej w jego ręce władzy. W pierwszych dniach robił wrażenie osoby bardziej walecznej niż jego poprzednik Barroso. Ale na dzisiejszym szczycie UE szefowie państw i rządów wystąpią przypuszczalnie nie mniej zdecydowanie. Bo dotąd Komisja nie była dla państw członkowskich równorzędnym partnerem, lecz raczej instrumentem w ich rękach, żeby można było w ogóle rządzić tą wielowarstwową Europą”.
„Kieler Nachrichten“ analizuje: „Najważniejsze zadanie nowej Komisji Europejskiej będzie polegało na zmniejszeniu przepaści pomiędzy kierownictwem politycznym Europy i jej obywatelami. Pomimo wszelkich uzasadnionych zabiegów zmierzających do jej ujednolicenia, Europa cieszy też swoją różnorodnością. Niedawne dążenia separatystyczne w Szkocji i Hiszpanii stały się sygnałami ostrzegawczymi. Zadaniem nowej Komisji będzie pogodzenie tożsamości regionalnej Europejczyków z gospodarczymi i politycznymi szansami jedności europejskiej”.
„Westfaelische Nachrichten“ (Muenster/Monastyr) komentuje: „Mówi się, że nowe miotły dobrze zamiatają. Ale stare lepiej znają wszystkie kąty. Patrząc z tej perspektywy Jean-Claude Juncker jest na stanowisku przewodniczącego Komisji Europejskiej podarunkiem niebios. Luksemburczyk jest szczwanym lisem, świetnie porusza się na europejskim parkiecie i wie, gdzie i w jaki sposób dobrać się do skóry brukselskiej biurokracji”.
„Stuttgarter Zeitung“ zwraca uwagę, że „Ekipa Junckera nie będzie mogła narzekać na brak pracy. Po oczekiwaniach i deklaracjach muszą teraz nastąpić czyny. W 2017 roku Brytyjczycy będą głosować nad pozostaniem ich kraju w Unii Europejskiej. Do tego może ich zachęcić zreformowana, zdrowa pod względem gospodarczym i jednocześnie bardziej socjalna Unia. W przeciwnym razie Wspólnota będzie się dalej zbliżać w kierunku przepaści, bo do krawędzi już niedaleko”.
Oprac. Iwona D. Metzner