Niemiecka prasa: Francja i Polska najważniejszymi sąsiadami Niemiec
23 stycznia 2013„Tagespiegel” pisze o Polsce w kontekście 50-lecia podpisania niemiecko-francuskiego traktatu o przyjaźni:
„Kto zapewnia prawdziwego przyjaciela dziesięć razy dziennie o swojej wielkiej przyjaźni, ten wzbudza jego podejrzenia i podejrzenia opinii publicznej. Uczuciami, a cóż dopiero tymi wielkimi, nie należy się ani bawić ani nimi mamić, lecz należy ich skąpić. Mozolny proces zbliżenia w przeszłości usprawiedliwia patos, lecz obecnie oraz w przyszłości należy kierować się w działaniach pragmatyzmem. W relacjach z Paryżem trzeba w tej kwestii wiele zmienić. Ich rzeczowa ocena musi być szczera. Bundeswehra nie ma czego szukać w Mali. Bezpieczeństwa Niemiec nie trzeba bronić w Timbuktu. Francja i Polska są najważniejszymi krajami sąsiedzkimi Niemiec. Dlatego trzeba te relacje z dbałością pielęgnować i odpowiednio szczerze wpływać na ich kształt. Spór jest jednym elementów ich kształtowania. Rzadziej uczuciowa wylewność. Merkel i Hollande są teraz ze sobą na >>ty<<. Miejmy nadzieję, że to nie jest zły omen”.
Problem z rogaczami
„Die Welt” zamieszcza artykuł poświęcony problemom z rosnącą populacją łosi. Autor artykułu, Gerhard Gnauck, opisuje zagrożenia związane z liczącą ponad 10 tys. populacją łosi, z których, szczególnie te najmłodsze, przybiegają obecnie zimą do osiedli położonych na obrzeżach Warszawy, powodując wypadki na drogach. W 2012 roku, tuż po otwarciu autostrady Berlin-Warszawa pierwszy wypadek spodowany był kolizją z łosiem – przypomina „Die Welt”. Autor opisuje determinację polskich naukowców, którzy w 2012 roku zorganizowali międzynarodową konferencję ekspertów z całego świata poświęconą różnym aspektom życia łosia. „Polska jest na etapie wypracowywania własnej <
pisze Gerhard Gnauck. Pomaga w tym grupa naukowców, która wypracowuje strategię ochrony i gospodarowania populacją łosia w Polsce. Naukowcy zalecają m.in. umieszczanie na drogach znaków ostrzegawczych przed łosiem oraz przycinanie drzew i krzewów na poboczach. Warszawski korespondent berlińskiej gazety cytuje fińskiego eksperta, który uważa łosia za „najbardziej szkodliwe dziko żyjące zwierzę” i wskazuje, że Polacy, a konkretnie kierujący pracami grupy naukowców polski biolog, prof. Mirosław Ratkiewicz, myślą na ten temat inaczej. „Lecz pomysł eksperta przywrócenia odstrzałów łosi może rozgrzać emocje” - konkluduje Gerhard Gnauck.
Barbara Cöllen
red. odp. Bartosz Dudek