Niemiecka prasa: Franciszek błogosławieństwem dla Kościoła
27 listopada 2013„Ten człowiek jest dla Kościoła katolickiego błogosławieństwem” – komentuje „Pforzheimer Zeitung” – „Papież Franciszek nareszcie nadaje ludzkie oblicze tej zastygłej w teologicznych dogmatach instytucji. Uwalnia Kościół katolicki z klerykalnej wieży z kości słoniowej, w której zamknął się on od dziesięcioleci i prowadzi go z powrotem do korzeni: pojedynczego człowieka i jego życia. To, że Franciszek życzy sobie zwrócenia się Kościoła ku socjalnym problemom tego świata, wręcz tego się domaga, równa się rewolucji. Jest to balsamen dla katolickich dusz, zwłaszcza tych niezliczonych dusz, które odwróciły się od instytucji Kościoła”.
Zdaniem „Dithmarscher Landeszeitung” z Heide „Franciszek koncentruje się na słabych - i na Ewangelii. Jego siłą napędową nie jest duch czasu, tylko jego wizja Kościoła bardziej, niż dotąd, stojącego u boku ludzi. Franciszka nie odstraszają przy tym struktury Kościoła. Czyni to jego pismo szczególnie wiarygodnym i autentycznym”.
Wychodzący w Oldenburgu „Nordwest-Zeitung“ komentuje: „Człowieka tego najwyraźniej nie sposób zatrzymać. Papież Franciszek pokazuje w swojej adhortacji apostolskiej, że konsekwentnie zamierza kontynuować swój kurs odnowy Kościoła katolickiego. I dobrze. Wyraźnymi i drastycznymi słowami, których nie słyszano dotąd od głowy Kościoła katolickiego, wskazuje swoim biskupom i księżom drogę, którą mają prowadzić wiernych. Światu dobrze by zrobiło, gdyby na papieską drogę udało się możliwie wielu. Jego wskazówkami mogą zainteresować się także ewangelicy”.
„Offenburger Tageblatt” pisze, że „Podczas gdy próby reform podejmowane przez Benedykta XVI wydawały się zawsze połowiczne, Franciszek najwyraźniej myśli poważnie. Kościół ciągle jeszcze w wielu dziedzinach jest w stanie zrobić dużo dobrego, poprzez duszpasterstwo i pomoc dla krajów rozwijających się. Do tego trzeba jednak papieża, który da przykład. Franciszek to robi. Koniec z bufonadą i przepychem, czas na zwrócenie się ku słabym i zaniedbanym, potrzebującym wsparcia. Reformy te są już mamucim zadaniem, ale możliwym do wykonania. Słowa Franciszka dotyczące polityki i gospodarki przeminą jednak bez echa – niestety. Jak wielką rację ma papież, kiedy mówi o tyranii rynku i traktowaniu ludzi jak dobro konsumpcyjne. Prymat pieniądza będzie jednak trwał”.
Według „Kieler Nachrichten” „Entuzjazm, z jakim na całym globie przyjmowany jest Franciszek, nie pomoże mu w mocowaniu się z przeciwnikami we własnych szeregach. »Zbawcza decentralizacja», którą słusznie stawia sobie za cel, w praktyce oznacza dla wielu osób w Watykanie – i w stolicach biskupich tego świata – utratę władzy. Ostry opór jest pewny. Pozostaje nadzieja, że pontyfikat ten postawi na nogi ruch, którego nie będzie w stanie powstrzymać żaden z następców Franciszka”.
Elżbieta Stasik
red. odp.: Bartosz Dudek