Niemiecka prasa: „Fałszywy mit polskiej, religijnej tolerancji”
18 października 2011„Fałszywy mit religijnej tolerancji” — w artykule o tym tytule warszawski korespondent Süddeutsche Zeitung Thomas Urban mierzy się z mitem ks. Piotra Skargi SJ, patrona roku 2012: „Relacja większościowa jest oczywista: 95 procent z 40 mln Polaków to katolicy, a tylko dwa promile to ewangelicy — ta ostatnia cyfra zawiera jednak co najmniej dwóch Polaków znanych na całym świecie, choć nawet większość ich rodaków nie wie, że są protestantami. Mowa o przewodniczącym Parlamentu Europejskiego Jerzym Buzku i Adamie Małyszu” — pisze autor artykułu.
„Teraz jedynie przedstawiciele tej znikomej mniejszości sprzeciwiają się uchwale Sejmu przyjętej większością (459 do jednego) głosów: wszystko wskazuje na to, że rok 2012 zostanie ogłoszony rokiem Piotra Skargi, jezuity, nadwornego kaznodziei Zygmunta III Wazy, którego działalność przypadła na czas kontrreformacji, a którego imię nosi wiele polskich ulic i skwerów. „To, że osoba Piotra Skargi może budzić kontrowersje, zaskoczyło współczesną opinię publiczną. „W końcu to jedna z postumentowych świętości” — pisze Urban. „To on (ks. Skarga) wywalczył religijną spójność w Królestwie Polskim.
Tymczasem liberalne i lewicowo-liberalne media uważają, że nie ma dziś powodu do wynoszenia Skargi jako przykładu do naśladowania, a ponadto konstytucja gwarantuje rozdział państwa od Kościoła” — pisze Thomas Urban. „Kością niezgody dla protestantów jest przede wszystkim to, że ów jezuita, walcząc o jedność wiary, piętnował ‘odstępców od prawdziwej wiary’, a Marcina Lutra, którego nauka również w Polsce znajdowała coraz więcej zwolenników, potępił za ´herezje´(…)”. To oznaczało zniszczenie dziesiątków kościołów i bezczeszczenie cmentarzy, akty, którym często towarzyszyły morderstwa, o czym, jak wspomina Urban, pisał w dzienniku Rzeczpospolita pastor Kazimierz Bem.
„Ten artykuł zaskoczył wielu czytelników: w końcu wiele podręczników upowszechnia mit o tym, że Królestwo Polskie od końca średniowiecza do dziś było krajem religijnej tolerancji” – pisze Urban. „Obrońcy Skargi twierdzą, że kaznodzieja odwrócił się od stosowania przemocy w nawróceniu odstępców od prawdziwej wiary chrześcijańskiej. Zdaniem dziennikarza nie tylko protestanccy krytyki uchwały Sejmu (o roku ks. Piotra Skargi) są przekonani, że to były tylko „piękne słówka”. „W rzeczywistości – pisze Urban – Skarga popierał karę śmierci dla tych, którzy ‘szydzili z Pana’”, i opisuje okoliczności śmierci Franco de Franco podczas uroczystości Bożego Ciała, oraz wydarzenia tzw. „Nocy Jezuitów”. „Debata już dawno opuściła ramy epoki kontrreformacji i dotarła do czasów współczesnych – kontynuuje dziennikarz SZ – ewangeliccy publicyści pytają, dlaczego dziś w Sejmie znajduje się jedynie rzymsko-katolicka kaplica, i dlaczego święta państwowe mają oprawę katolicką, nie zaś ekumeniczną? Zwolennicy laicyzacji ponownie zasygnalizowali, że nie do przyjęcia jest fakt, aby ukończenie świątyni Opatrzności Bożej miało milionowe subwencjonowanie z publicznych środków.”
Zdaniem Urbana dzięki ostatnim wyborom parlamentarnym krytycy ks. Skargi uzyskali wsparcie: „Antyklerykalny Ruchu poparcia Palikota (RPP) nieoczekiwanie został trzecim co do wielkości klubem parlamentarnym. Cytaty Skargi, przychodzą mu (Januszowi Palikotowi) w samą porę.”
Kojarzony z postkomunistyczną lewicą dziennik Neues Deutschland w artykule „Czerwone płachty dla polskich czarnych” („Rote Tücher für Polens Schwarze”) analizuje z kolei wyniki minionych wyborów parlamentarnych w Polsce. Pisze m. in. : „Palikot przejął ok. 700-tysięczny elektorat PO, która jeszcze nigdy w swojej dziesięcioletniej historii nie straciła aż tylu głosów; ani na korzyść SLD, ani na korzyść narodowo-konserwatywnej PiS. (…) To doprowadziło do tego, że do polskiego parlamentu dostał się popularny homoseksualista, kobieta-transwestyta. (…) Czy Janusz Palikot będzie w stanie przekuć to rozdanie w stabilną, lewicowo-liberalną siłę polityczną ? – zastanawia się dziennik.
Polski sukces
Frankfurter Allgemeine Zeitung w dziale gospodarczym pisze o polskim sektorze bankowym jako potencjalnym kierunku ekspansji szwajcarskich banków: „o wiele bardziej prawdopodobniej niż o Węgrzech, mówi się o Czechach, Słowacji i Polsce(…), których gospodarki to przykład historycznego sukcesu.(…), w których to dług publiczny- z wyjątkiem Węgier - plasuje się grubo poniżej zadłużenia państw zachodnich. Te warunki powodują relatywnie dużą pewność biznesową. Ciągle jeszcze wschodnie rynki europejskie są stymulatorami europejskiej koniunktury. Wprawdzie z powodu kryzysu w 2008 roku gospodarki te wyhamowały, jednak przyszłe wskaźniki wzrostu gospodarczego powinny osiągać wyższe wartości, niż na Zachodzie. Ciągle jeszcze istnieje przepaść między poziomem dobrobytu między wschodem a zachodem Europy.”
Przegląd prasy: Agnieszka Rycicka
red. odp.: Bartosz Dudek