Czarnoskóry Amerykanin i Argentyńczyk apelują do Europy
7 maja 2016Dziennik „Die Welt“ pisze:
„Na przestrzeni dziesięciu dni papież i Barack Obama wezwali Unię Europejską do jej utrzymania i rozwijania – czarnoskóry Amerykanin i Argentyńczyk; obydwu z pewnością można określić lewicowymi. Z czystym sumieniem i bez wahania można ich też zaliczyć do najważniejszych aktorów światowych wydarzeń. UE postrzegają obaj jako eksperymentalny, solidarnościowy tygiel. Europa nie powinna zrównywać wszystkich i wszystkiego. Franciszek wyraźnie przed tym ostrzegł. Ale jeżeli w ogóle, to w Europie może powstać porządek będący przykładem gotowego do dialogu współżycia – sedno tego, jak mogłaby wyglądać kiedyś światowa społeczność”.
Zdaniem dziennika „Reutlinger General-Anzeiger“ (Badenia-Wirtembergia):
„Franciszek rzeczywiście skorzystał z okazji, by ostro przemówić do sumienia europejskim elitom. Rozwinął przy tym świeżą wizję Europy, Europy opartej na nowym humanizmie, chroniącej praw człowieka, Europy, która jest w stanie znaleźć równowagę między prawami jednostki a swoimi obowiązkami wobec wspólnoty, która szuka sprawiedliwych modeli gospodarczych i dba o kulturę dialogu”.
Wychodząca w Poczdamie gazeta „Märkische Allgemeine“ konstatuje:
„Papież apelował nie tylko o więcej człowieczeństwa w stosunku do uchodźców i o większą otwartość kulturową. Przypomniał też o bezrobotnej młodzieży kontynentu i napiętnował system gospodarczy oparty na 'proficie i spekulacjach'. Mocne słowa, prawdziwe słowa. Audiencje u Franciszka nie powinny służyć do tego, by szefowie rządów ładowali swoje moralne akumulatory i z czystym sumieniem wracali do narodowych egoizmów i resentymentów. Papież sam przyznaje, że jego słowa nie wystarczą. Domaga się 'solidarności w czynach'. Jest to zadanie dla rządów. Europejscy politycy muszą je realizować, jeżeli Europa ma odnaleźć samą siebie”.
„Neue Osnabrücker Zeitung” natomiast zauważa:
„Chwileczkę, co zrobił właściwie papież dla europejskiego zjednoczenia? Akwizgrańską Nagrodę im. Karola Wielkiego otrzymują ci, którzy posunęli ten proces do przodu. Krytyczny wobec UE papież nie bardzo pasuje do grona laureatów nagrody. Charakteryzuje go jednak coś, czego brakuje dzisiejszym politykom: autorytet moralny. Papież ma coś do powiedzenia Europie, teraz, w czasie kryzysu uchodźczego. Jego ostrzeżenie przed 'cmentarzem Europy', jakim staje się Morze Śródziemne, jest skierowane do Europy, która stawia na odgradzanie się. Być może europejscy politycy z wyrachowania pielgrzymują do Rzymu na uroczystość wręczenia nagrody, by ogrzać się w papieskim blasku. Ale może to oznaczać też poszukiwanie utraconych wartości. Może politycy znajdą w sobie dość odwagi, by znowu pójść wspólną drogą”.
oprac. Elżbieta Stasik