Niemiecka prasa chwali kompromis budżetowy na szczycie UE
11 grudnia 2020Według dziennika „Die Welt” z kompromisu w sprawach praworzadnosci„nikt nie może być zadowolony, a zatem jest on słuszny”. „Rządy w Polsce i na Węgrzech słusznie mogą opowiadać w domu, że miliardy z unijnej kasy popłyną i nikt nie będzie im patrzył na ręce. Mogą też – niesłusznie – twierdzić, że Bruksela zgodziła się, że UE nie wmusi Węgrom uchodźców, a Polsce aborcji. Nie jest to prawdą, bo Rada i Komisją i tak nie mają kompetencji, by wtrącać się w polskie ustawodawstwo w sprawach polityki rodzinnej i dawno zrezygnowała z próby narzucenia Węgrom przyjętej w zasadzie kwoty uchodźców” – zauważa autor komentarza Alan Posener.
I dodaje, że pozostałe rządy mogą słusznie argumentować w swoich krajach, że potwierdzono powiązanie wypłat środków unijnych z przestrzeganiem zasad praworządności, choć na razie nie będzie to stosowane. „Nie spodoba się to purystom. Ale Europa udodowniła zdolność do działania, co wśród 27 krajów o różnych interesach i kulturach politycznych zawsze oznacza kompromis. Jeżeli Europa chce byc supermocarstwem, to nie może próbować być superpaństwem” – ocenia komentator „Die Welt”.
Kto jest zwycięzcą?
Z kolei „Frankfurter Allgemeine Zeitung” wytyka rządowi Węgier, że po zakończeniu negocjacji ogłosił się ich zwycięzcą. Jak pisze, w sporze o blokadę budżetu UE i praworządność niemiecki rząd próbował znaleźć kompromis. „Ponieważ chodzi o sprawy fundamentalne, nie jest to łatwe. Ale też nie jest niemożliwe. Jednak wymaga dobrej woli i odpowiedniej zasadnicznej postawy wobec UE i partnerów” – zauważa autor komentarza Klaus-Dieter Frankenberger.
„ Po uzgodnieniu deklaracji dodatkowej węgierski minister spraw zagranicznych, który znany jest z niewyparzonego języka, ogłosił swój kraj zwycięzcą. Węgry walczyły i, tak jak Polska, zgłosiły weto wobec pakietu budżetowego. Może brzmi to romantycznie, ale kto mówi o zwycięzcach w UE – a wówczas muszą być też pokonani – ten albo jej nie rozumie, albo jest w niej tylko dla korzyści, albo uważa pozostałych za głupich. Ale obywatele tych ostatnich mogą zadać sobie pytanie, dlaczego mieliby wspomagać finansowo kraje, które uważają UE za wielkie zło i odmalowują groteskowe obrazy wroga” – konkluduje dziennikarz „FAZ”.
Bez pieniędzy wszystko to nic
„Sueddeutsche Zeitung“ przyznaje, że pieniądze i budżet UE są „instrumentem politycznym”. Autor komentarza Stefan Kornelius sugeruje nawet, że nad wejściem do budynku Rady Unii Europejskiej w Brukseli „należałoby umieścić sekretne motto wspólnoty: Pieniądze to nie wszystko, ale bez pieniędzy to wszystko jest niczym”.
„Węgiersko-polska blokada budżetu została przełamana metodą kija i marchewki. Dla obu rządów perspektywa znaczącego zmniejszenia subwencji prowadziła prosto do kwestii politycznego przeżycia. Zarówno większość partii rządzącej PiS w Polsce, jak i gospodarka klientelizmu Viktora Orbana na Węgrzech, szczególnie na terenach wiejskich, są do utrzymania tylko ze wsparciem UE. Zabranie funduszy i związana z tym polityczna stygmatyzacja i nieobliczalnośc kulawego państwa prawa uczyniłyby z Polski i Węgier kraje nieatrakcyjne dla inwestycji i wywołałyby gospodarczą ruinę” – ocenia Kornelius.
W jego opinii kompromis zaproponowany przez niemiecką prezydencję w UE , polegający na zastosowaniu „obejścia przez Trybunał Sprawiedliwości UE i kilka uspokajających formułek w załączniku, nie zmienia w żaden sposób znaczenia decyzji w sprawie praworządności”. „Problem nie został wyparty, tylko trochę odsunięty, ale w końcu rozwiązany. Dzięki tej formule Orban kupił sobie może czas do następnych wyborów. Jego szanse na ponowny wybór byłyby mniejsze, gdyby zrezygnował z pieniędzy. W polskim PiS szaleje spór o kierunek partii, ostrość nowego nacjonalizmu i wokół wyjścia z UE. Presja budżetowa z Brukseli ujawniła ten wewnętrzny konflikt. Atrakcyjność partii nie wzrosła przez to w oczach polskich wyborców.
UE okrzepła
Według komentatora „SZ” Komisja Europejska i niemiecka prezydencja „pokazały determinację w tym pokerze negocjacyjnym”, a UE w coraz mniejszym stopniu jest „machiną unikania sporów”. „Czuje, że jej przeciwnicy stawiają ją przed wyzwaniami egzystencjalnymi. Węgry i Polska poprzez swoje naruszenia zasad państwa prawa kwestionują całą mechanikę UE”- ocenia.
Podkreśla, że zarówno decyzja w sprawie budżetu, jak i negocjacje brexitowe „pokazują nową krzepkość UE”, podobnie jak debata o polityce bezpieczeństwa. „W tym trudnym roku UE zadziwiająco dobrze sobie poradziła” – konkluduje Kornelius.