Prasa: Bundeswehra współwinna śmierci cywilów w Syrii
31 marca 2017„Der neue Tag” z Weiden pisze: „Podczas nalotu na miasto Al-Mansura na północy Syrii w ubiegłym tygodniu zginęło przypuszczalnie ponad 30 cywilnych osób. Jest to ogromna tragedia, której pośrednio winna jest także Bundeswehra, i nic nie zmieni tego faktu. Na pewno trzeba wyjaśnić, czy można było zapobiec tej tragedii. Trzeba stwierdzić, czy faktycznie popełniono błędy w rozpoznaniu celu albo czy być może nawet śmierć tych ludzi nie była uwzględniona w kalkulacji. Irytujący jest fakt, że szefowa MON Ursula von der Leyen do tej pory milczy na ten temat. Bowiem jeżeli Bundeswehra udziela wsparcia w planowaniu takich nalotów, opinia publiczna powinna chociaż po fakcie dowiedzieć się, kto i dlaczego podjął jakąś decyzję”.
„Hessische Niedersaechsische Allgemeine” z Kassel uważa, że „podobnie jak w przypadku zbombardowanej cysterny w Afganistanie w roku 2009, tak i teraz błędna ocena, niedostateczna ocena ryzyka lub splot nieszczęśliwych okoliczności mógł spowodować tę tragedię. Odpowiedzialność ponosi i tak cała koalicja antyterrorystyczna, a komu przypada jaki w niej udział, będzie trudne do ustalenia. Dla krewnych ofiar każda odpowiedź będzie oburzająca. Padają oni ofiarą wojny, której większość z nich nie chciała. Nie będzie interesował ich też argument, że w walce z terroryzmem tylko ci nie brudzą sobie rąk, którzy są bezczynni”.
„General-Anzeiger” z Bonn podkreśla: „Wojna z natury jest mało przejrzysta. Trudno jest odróżnić cywilów od bojowników, tym bardziej że tzw. Państwo Islamskie posługuje się nimi jako żywymi tarczami. Naiwnością byłoby sądzić, że w czasie nalotów z powietrza nie popełniane są żadne błędy. Tak samo naiwne jest przypuszczenie, że sterylny materiał zwiadowczy, pozyskany przez pilotów niemieckich myśliwców, bez walk w mieście i fizycznego kontaktu, nie pociąga za sobą żadnych ofiar”.
„Heilbronner Stimme” krytykuje: „Teraz wymądrzają się krytycy, którzy już zawsze wszystko wiedzieli lepiej i od samego początku byli przeciwko takim misjom Bundeswehry. Ale nie dostrzegają oni tego, że bez działań militarnych nie można pokonać IS. A już na pewno nie mogą umywać rąk Niemcy, którzy sami stali się celem terroru islamistów. Teraz trzeba wyjaśnić okoliczności zwiadu, kto był za co odpowiedzialny, jaka była stosowana technika i jakie były ryzyka. Po to, żeby w przyszłości można było uniknąć tragicznych w skutkach pomyłek”.
Opr. Małgorzata Matzke