Niemiecka prasa: arogancja branży samochodowej
2 sierpnia 2017Süddeutsche Zeitung: „Przez wiele lat niemiecka branża samochodowa odnosiła się do świata polityki wyniośle i zarozumiale. Z kolei sami politycy zrobili z siebie asystentów przemysłu motoryzacyjnego, spełniających jego życzenia. Branża motoryzacyjna rzeczywiście jest jedną z najważniejszych gałęzi przemysłu. (…) Żaden polityk nie mógł sobie pozwolić na to, aby opierać się temu potężnemu kartelowi wspólnych interesów. Najnowsze doniesienia na temat branży, znacznie osłabiły jednak jej pozycję. Pokazują bowiem z jaką zapierającą dech w piersiach bezczelnością koncerny próbowały ukryć rzeczywistą emisję spalin w swoich samochodach. (…) Na ruszającym właśnie «szczycie dieslowskim» szefowie branży motoryzacyjnej nie będą mogli, jak dotychczas, siedzieć w nadęciu. Świadczą o tym choćby ostre polityczne głosy, jakie pojawiły się w ostatnich dniach. Branża obiecywała czyste samochody, ale dostarczała brudne. Branża ma teraz dług do spłacenia. Dla wielu tak pewnych siebie, że aż aroganckich menadżerów koncernów samochodowych, to całkiem nowe doświadczenie” - czytamy w "Süddeutsche Zeitung".
Neue Osnabrücker Zeitung: „W Berlinie spotykają się dzisiaj przedstawiciele świata polityki i przemysłu motoryzacyjnego na od dawna wyczekiwane rozmowy na szczycie na temat afery spalinowej. Udziału w spotkaniu nie wezmą jednak przedstawiciele zrzeszeń konsumenckich ani organizacji chroniących środowisko. To niedobry znak jeśli oczekuje się długofalowych decyzji na korzyść klientów, czy idących w kierunku poprawy jakości powietrza. Zmiana kursu w tej sprawie jest jednak potrzebna od dawna. Koncerny samochodowe muszą w końcu zacząć dostarczać to, co od wielu lat sprzedają za duże pieniądze, czyli samochody, których silniki spełniają jasne norny emisji, a tym samym są warte swojej ceny. Trudność wiąże się jednak z wymiarem całej sprawy. Chodzi bowiem o miliony samochodów, dlatego tylko niektóre oczekiwania zostaną spełnione. Nikt nie chce przecież doprowadzić producentów do ruiny. Sygnał ostrzegawczy należało jednak wysłać już wcześniej” - ocenia "Neue Osnabrücker Zeitung".
Handelsblatt: „Nie ma wątpliwości, że koncerny samochodowe same będą musiały pokryć koszty powstałych szkód. I nie chodzi tylko o prawne przerobienie afery spalinowej, która już kosztowała Volkswagena wiele miliardów euro. Chodzi także o konieczne modyfikacje samochodów z silnikiem diesla. Ale zamiast pośpiesznie przestawiać zwrotnicę na epokę samochodów elektrycznych, rząd i przemysł powinny przeznaczyć więcej pieniędzy na rozwój napędów alternatywnych, na przykład wodorowych ogniw paliwowych. Toyota i Hyundai wypuściły już na rynek samochody wodorowe. Niemcy nie mogą w tej dziedzinie dać konkurencji uciec. Dopiero gdy zapanuje jasność co do tego, jaki napęd będzie napędem przyszłości, będzie można na poważnie prowadzić dyskusje o wyznaczeniu daty pożegnania z dieslem. Do tego momentu polityka i przemysł powinny robić wszystko, aby ochronić branże samochodową przed kolejnymi stratami. Niemcy potrzebują bowiem silnego przemysłu motoryzacyjnego” - ocenia "Handelsblatt".
Opr.: Wojciech Szymański
Niniejszy tekst jest omówieniem tekstu z prasy niemieckiej. Redakcja Polska DW nie ponosi odpowiedzialności za wyrażone w nim opinie