Niemiecka gospodarka jest stabilna
31 grudnia 2015Instytut Gospodarki (IW) już od 40 lat pod koniec każdego roku zajmuje prognozami rozwoju ekonomicznego. W tym celu przepytuje organizacje reprezentujące interesy niemieckiego biznesu. Pyta je o oceny rozwoju sytuacji, dane dotyczące produkcji, inwestycji oraz zatrudnienia na rok następny. Obecnie na ankiety IW odpowiada 46 organizacji branżowych. – Branże te są reprezentatywne dla niejednorodnego charakteru niemieckiej gospodarki, jej różnorodności i dlatego możliwe są porównania w skali roku – tłumaczy dyrektor Instytutu Gospodarczego Michael Huether.
Jeśli zestawić ze sobą wnioski z ankiet przeprowadzonych w ostatnich dwóch latach, jawi się obraz niemieckiej gospodarki jako tankowca, który trzyma się określonego kursu. – Nie wykazuje dodatkowej dynamiki, ale też jej spadku – wyjaśnia Huether w rozmowie z DW.
Jest to obraz powściągliwego optymizmu. 12 organizacji poświadcza dobre nastroje w swoich branżach, 13 nieco gorsze. Także w kwestiach zatrudnienia opinie zdają się być zrównoważone. 12 organizacji liczy na zwiększenie zatrudnienia, a 12 innych na jego spadek.
17 organizacji widzi możliwości zwiększenia inwestycji, 5 raczej nie dostrzega takiej szansy. Szczególnie powściągliwie wypowiadają się na ten temat instytucje finansowe, które „ z powodu arbitrażu regulacyjnego mają ogromne koszty". - Z drugiej strony niskie oprocentowanie kredytów nie przynosi dochodów”, zauważa Huether.
Więcej produkcji krajowej
Przy ocenie produkcji dominują pozytywne oceny. 29 branż owych organizacji jest przekonanych o wzroście produkcji w przyszłym roku. Tylko siedem liczy się ze spadkiem produkcji. Rzemiosło, handel detaliczny i gastronomia korzystają w największym stopniu na wzroście popytu krajowego. – Siła nabywcza i miejsca pracy są pewne. Inflacja jest na poziomie zerowym. W takiej sytuacji każdy chętnie wydaje pieniądze – mówi dyrektor IW.
W gałęziach eksportowych sprawa wygląda inaczej. Przemysł chemiczny i elektryczny rozwijają się stabilnie, ale brakuje w nich impulsów rozwojowych.
Wyjątkowy optymizm – mimo afery spalinowej VW – panuje w branży motoryzacyjnej. Huether wyjaśnia, że w 2015 roku po raz pierwszy od dziesięciu lata odnotowano znaczący wzrost produkcji karowej w porównaniu ze wzrostem produkcji za granicą. To w opinii dyrektora kolońskiego IW dowodzi, że duży popyt krajowy ma poważne znaczenie także dla sektorów ważnych z punktu widzenia eksportu.
Na integrację migrantów potrzeba czasu i pieniędzy
Boom mieszkaniowy w Niemczech napędzał w roku 2015 branżę budowlaną, ale już teraz dokucza jej problem niedoboru fachowców. Tej sytuacji nie zaradzą szybko nawet uchodźcy, z którymi wiąże się nadzieje na pokrycie deficytów na rynku pracy. Gdyż, jak tłumaczy Michael Huether, najpierw musi im zostać przyznany status uchodźcy, potem muszą się nauczyć niemieckiego i ukończyć kształcenie zawodowe. Dopiero wtedy będą do dyspozycji na rynku pracy. To trwa zwykle cztery do pięciu lat. – Integracja jest czasochłonna i kosztowna – zaznacza dyrektor kolońskiego instytutu.
Niemiecka gospodarka ma w tym swój udział oferując migrantom miejsca nauki zawodu i staże. Przedsiębiorcy są jednak zdezorientowani nieprzewidywalnością w kryzysie migranckim, informuje Huether.
Przedmioten największej troski niemieckiego biznesu są tzw. gospodarki wschodzące, które w ostatnich dwudziestu latach swą dynamiką umożliwiły ekspansję niemieckiej gospodarki. Lecz teraz pojawiły się wątpliwości, szczególnie jeśli chodzi o Chiny. Pytania, na które oczekuje się odpowiedzi, brzmią: Czy uda się przebudować model rozwojowy tak wielkiej gospodarki narodowej? Indie mają przecież z tym ciągle spore problemy. Rosja znalazła się pod podwójnym naciskiem na skutek niskich cen ropy i sankcji. Także Brazylia i Turcja mają przed sobą ciężkie czasy.
Na pierwszym planie pojawiły się nowe troski o gospodarki wschodzące, o integrację uchodźców a ostatnio zagrożenie terroryzmem, spychając na dalszy plan Grecję i Ukrainę. Innymi słowy: niemiecka gospodarka nadal pozostanie silna, zmieniają się tylko scenariusze kryzysów poza granicami Niemiec. Niemiecki analityk widzi to podobnie. – Niemiecka gospodarka jest stabilna jak tankowiec, prze do przodu obranym kursem i z obraną prędkością. To, co dzieje się na wodach świata przyjmowane jest do wiadomości wprawdzie z troską, ale można sobie z tym poradzić – tłumaczy dyrektor kolońskiego Instytutu Gospodarki.
Zhang Danhong / Barbara Cöllen