Niemiec pod pantoflem i bez miejsca na parkingu
20 lipca 2010Kto by pomyślał, że rośli i – w porównaniu z innymi krajami świata – dobrze sytuowani mężczyźni w Niemczech to grupa, która potrzebuje wsparcia? A jednak. Eugen Maus postanowił zatroszczyć się o męską część niemieckiego społeczeństwa, którą postrzega jako mniej uprzywilejowaną w porównaniu do kobiet. „Rozwody, parytety płciowe czy nawet zwykłe miejsca parkingowe – niemal w każdej dziedzinie życia w Niemczech mężczyźni są na straconej pozycji”, mówi 64-letni psycholog, który 6 lat temu założył stowarzyszenie MANNdat. Grupa, która liczy 400 członków, z czego 95 proc. to panowie, stawia sobie za cel absolutne „pełne równouprawnienie”. W Niemczech uprawia się bowiem niewłaściwą „politykę płci”, twierdzi dr Eugen Maus. Niewłaściwą, czyli taką, która ma na względzie interesy kobiet.
Do machos im daleko...
Członkowie organizacji nie chcą być jednak kojarzeni z tzw. „machos”. Nie chcą zresztą rewolucji, tylko zakończyć proces społecznego „obciążania” mężczyzn. Proces trwa już długie lata – mówi dr Maus i jako przykład podaje katastrofę Titanica, z której nieliczni uratowani to w 80 proc. kobiety. „Na łodzie ratunkowe dostęp miały tylko kobiety i dzieci”, żali się psycholog. To było 100 lat temu, a jak sytuacja wygląda dzisiaj? Szef MANNdatu operuje liczbami: „w 1970 roku 56 proc. niemieckich mężczyzn kończyło gimnazja, dziś tylko 43 proc.”, mówi, a powody takiego stanu rzeczy upatruje w tym, że chłopcom stawia się w niemieckich szkołach wyższe wymagania, niż dziewczynom.
Dlaczego jednak najwyższe stanowiska w firmach w 2008 roku zajmowało jedynie 27 proc. kobiet. Tu dr Maus nie znajduje przekonywującego uzasadnienia.
Dr Maus przedstawia także raporty 246 instytutów badawczych, które jego zdaniem rzekomo dowodzą, że kobiety tak samo często jak mężczyźni dopuszczają się przemocy w domu.
Stereotypy utrudniają życie...mężczyznom
Mężczyznom jest trudniej, bo oczekuje się od nich, że prócz kariery i zapewnienia bytu materialnego, zaoferują odpowiednią pomoc i wsparcie w domu. Poza tym: „Nie ma praktycznie szans, by bezrobotnym mężczyzną zaopiekowała się kobieta z wyższym wykształceniem, a odwrotnie przecież zdarza się tak nierzadko”, ubolewa szef stowarzyszenia MANNdat i nazywa, to zjawisko „społeczną niesprawiedliwością”. Jak jeszcze przejawia się brak równouprawnienia mężczyzn w Niemczech? W różnicach dot. służby wojskowej, w kwestii opieki nad dzieckiem po rozstaniu rodziców i …na parkingu. Dla kobiet na wielu parkingach przewidziane są specjalne miejsca do ich użytku, oburza się Eugen Maus. Kolegom nie poleca też zawierania małżeństw, bo…w 75 proc. przypadków o rozwód w Niemczech wnosi kobieta.
A co na to kobiety? Spora część – jak np. wiceprzewodnicząca SPD, Manuela Schwesig uważa, że problemem jest dyskryminacja kobiet. Uważa, że parytet płci powinien obowiązywać w każdej firmie. Póki co parytet wprowadziła niemiecka spółka telekomunikacyjna – Deustche Telekom, gdzie 30 proc. stanowisk menadżerskich ma być obsadzonych przez kobiety. Parytet płci wprowadziły też partie: Zielonych i Die Linke – 50 proc, SPD 40 proc. Chadecy wprowadzili własną regulację, która ma pomóc kobietom pozyskać stanowiska, sztywne liczby jednak nie obowiązują.
NEON/weltonline/ Magdalena Dercz
Red. odp.: Marcin Antosiewicz