Niemcy wybierają dziś nowego prezydenta
12 lutego 2017Kto będzie przechodził w dzisiejszą niedzielę (12.02.2017) koło Reichstagu, być może się zdziwi: co tu robi trener kadry narodowej Joachim Löw? A dokąd się tak śpieszą aktorka Iris Berben i komik Hape Kerkeling? Cała trójka, to elektorzy Zgromadzenia Federalnego, które wybierze następcę prezydenta RFN Joachima Gaucka.
Przedstawiciele wszystkich partii i prominenci
Zgromadzenie Federalne liczy 1260 członków. Są wśród nich posłowie do Bundestagu, obecnie 630. Tyle samo stanowią elektorzy wysłani na wybory przez parlamenty krajów związkowych. W Zgromadzeniu Federalnym zasiadają obecnie także przedstawiciele liberałów (FDP), populistycznej Alternatywy dla Niemiec (AfD), przedstawiciele Wolnych Wyborców i partii Piraci. Partie te nie są wprawdzie reprezentowane w Bundestagu, ale są w parlamentach krajowych.
Wśród elektorów wybranych przez partie zasiadające w parlamentach krajów związkowych Niemiec znajduje się też szereg prominentów. CDU wysłało na wybory prezydenckie komika Hape Kerkelinga i aktorkę Veronicę Ferres. Także aktorka Iris Berben i piosenkarz Peter Maffay zostali nominowani przez SPD. Partia Związek 90/Zieloni wysłała selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Niemiec Joachim Löwa i niemiecką drag queen Olivię Jones. Partia Lewicy uhonorowała udziałem w wyborach Semiyę Şimşek Demirtaş, córkę Envera Şimşka zamordowanego przez neonazistowskie ugrupowanie terrorystyczne NSU.
Głosowanie bez dyskusji
Sala plenarna Bundestagu została nieco przemeblowana na potrzeby wyborów: ze względu na dwa razy liczniejsze niż zazwyczaj gremium, trzeba było ścieśnić niebieskie fotele. Kiedy wszyscy zajmą miejsca, punktualnie o 12 w południe przewodniczący Bundestagu Norbert Lammert krótkim przemówieniem otworzy wybory. Dalsze wystąpienia nie są przewidziane – zgodnie z niemiecką Ustawą Zasadniczą prezydent wybierany jest bez przemówień i debat. Ani kandydaci się nie przedstawiają, ani nie mogą zabierać głosu elektorzy. Wywołani po nazwisku oddają w głosowaniu tajnym swój głos. Dopiero po zakończeniu wyborów nowo wybrany prezydent może wygłosić krótkie przemówienie.
Faworyt Steinmeier
Po pierwszej turze wyborów - szacunkowo trwa ona dwie godziny, policzone zostają głosy. Jeżeli jeden z kandydatów otrzyma co najmniej 631 głosów, wybory są zakończone. Najprawdopodobniej tak stanie się w tę niedzielę. Frank-Walter Steinmeier, do niedawna szef niemieckiej dyplomacji i jeden z najbardziej popularnych polityków w Niemczech, jest zdecydowanym faworytem. Opowiada się za nim większość elektorów. Ale w przeszłości bywało, że prezydent został wyłoniony dopiero w drugiej albo nawet w trzeciej turze wyborów.
61-letni Steinmeier cieszy się wsparciem nie tylko swojej partii SPD, ale też chadecji (CDU/CSU). Chadecy długo co prawda szukali swojego kandydata, w końcu jednak zaakceptowali propozycję socjaldemokratów. Steinmeier jest „w obecnych czasach właściwym kandydatem“ – przyznała kanclerz Angela Merkel chwaląc jego „zdolność do kompromisu, racjonalne podejście do życia i znajomość świata”.
Steinmeier może więc liczyć, że tylko głosy elektorów SPD i CDU/CSU przyniosą mu komfortową większość – łącznie te trzy partie posiadają w Zgromadzeniu Federalnym ponad 900 głosów. Dodatkowo może głosować na niego większość elektorów Związku 90/Zielonych i również liberałowie zapowiedzieli, że wesprą kandydaturę Steinmeiera.
Czterech innych kandydatów
Steinmeier nie jest jedynym kandydatem. Swoich wystawiły też partie AfD, Lewica, Piraci i Wolni Wyborcy. Człowiekiem Lewicy jest koloński politolog i badacz ubóstwa Christoph Butterwegge. AfD, po raz pierwszy reprezentowane w Zgromadzeniu Federalnym, wystawiło swojego 75-letniego wiceszefa Albrechta Glasera. Wolni Wyborcy nominowali znanego z telewizji prawnika Alexandra Holda. – Podstawą demokracji są alternatywy – uzasadnił swoją pozbawioną szans kandydaturę Hold.
Tuż przed wyborami partia Piraci ogłosiła, że wystawia Engelberta Sonneborna, ojca znanego satyryka i eurodeputowanego Martina Sonneborna. 79-letni kandydat ma „wystarczająco dużo czasu na reprezentowanie”, wyjaśnili ironicznie Piraci, którzy nominację swojego człowieka uważają za krytykę „uznanych partii”.
Przeprowadzka do pałacu Bellevue
Kadencja obecnego prezydenta Joachima Gaucka, który ze względu na wiek nie chciał ponownie kandydować, kończy się 17 marca. Po tym terminie do prezydenckiej siedziby, pałacu Bellevue w Berlinie wprowadzi się na pięć lat prawdopodobnie Frank-Walter Steinmeier. – Prezydent Republiki Federalnej nie może upraszać, musi dodawać odwagi – powiedział Steinmeier po swojej nominacji. – Przyjąłem ją z ogromną radością, ale mam jeszcze większy respekt przed rolą, jaką ma do spełnienia prezydent – dodał.
Nina Werkhäuser / Elżbieta Stasik