Niemcy: wodór z Angoli, zamiast gazu z Rosji
20 czerwca 2022Angola ma być pierwszym krajem afrykańskim, który będzie zaopatrywał Niemcy w zielony wodór. Państwowy koncern energetyczny Sonangol z Angoli oraz dwie firmy niemieckie – Gauff Engineering i Conjuncta – podpisały w tym tygodniu deklarację intencji w sprawie budowy fabryki, która od 2024 roku ma produkować około 280 tysięcy ton zielonego amoniaku na eksport.
Niemiecki głód zielonego wodoru
Rząd niemiecki i wiele firm traktują wodór jak czarodziejską różdżkę, która sprawi, że gospodarka Niemiec stanie się przyjazna dla klimatu. Potrzeba ta stała się jeszcze bardziej nagląca z powodu wojny w Ukrainie. Ceny gazu i energii elektrycznej wzrosły, w niektórych wypadkach drastycznie. Wynika to z faktu, że Niemcy są uzależnione od rosyjskiego gazu i obecnie desperacko poszukują innych możliwości dostaw.
Projekt „Angola” jest jeszcze ważniejszy z punktu widzenia zaangażowanych weń firm: – Pomaga Niemcom szybciej przestawić się na zieloną energię i uniezależnić się od gazu i od Rosji – powiedział DW Stefan Liebing, dyrektor generalny firmy Conjuncta.
Według koncernu Sonangol, Angola ma znaczny potencjał w zakresie produkcji zielonego wodoru. Jest on wytwarzany w procesie elektrolizy poprzez rozbicie cząsteczek wody przy pomocy odnawialnej energii elektrycznej. Angola posiada zaś niewykorzystane rezerwy wody: jak się ocenia, obecnie jest eksploatowanych tylko pięć procent 47 dużych dorzeczy.
Bogactwo Afryki: wiatr, woda i słońce
Rząd Angoli postawił sobie za cel zwiększenie udziału energii odnawialnej w miksie energetycznym do 70 procent do 2025 roku. Projekt wodorowy ma mieć w tym swój wkład. Część produkcji ma być również przeznaczona na rynek lokalny.
Minister do spraw zasobów mineralnych i ropy naftowej Diamantino Pedro Azevedo w rozmowie z DW wyjaśnia, jak ważny jest ten projekt dla transformacji energetycznej Angoli. – Tutaj widać, że Angola ma ogromny potencjał dla rozwoju projektów wodorowych, a także posiada infrastrukturę, która umożliwia nam na ich realizację w określonym tempie i określonej jakości – mówi.
– Wiele krajów afrykańskich mogłoby produkować wodór przyjazny dla klimatu – mówi DW nigeryjski ekspert do spraw energii Chigozie Nweke-Eze. Jak dodaje, kontynent afrykański jest bogaty we wszelkiego rodzaju zasoby energetyczne: słońce, wiatr, wodę. Istnieje wiele sposobów wytwarzania energii odnawialnej, która może być wykorzystywana na kontynencie, a także eksportowana.
Są one eksploatowane jednak tylko w niewielkim stopniu: W 2018 roku kontynent wytworzył około 180 terawatogodzin energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych, czyli mniej niż 0,02 procent szacowanego potencjału.
Niemcy są zainteresowani
Te liczby znane są również w Niemczech. Dlatego też rośnie zainteresowanie zielonym wodorem z Afryki – i to nie tylko z Angoli. W ubiegłym roku federalne ministerstwo badań naukowych przedstawiło analizę lokalizacji w Afryce Zachodniej i Południowej, gdzie można by go produkować. Rząd niemiecki obiecał Namibii 40 mln euro na krajową strategię rozwoju zielonego wodoru. W przeszłości niemieckie firmy mówiły także o gigantycznym zakładzie produkcyjnym w Demokratycznej Republice Konga.
Jednak to, co leżałoby w interesie Niemiec, może mieć niekorzystne skutki dla Afryki. Ponad połowa mieszkańców Afryki nie ma prądu.
– Na kontynencie afrykańskim dostęp do energii elektrycznej jest gorszy. Nadal istnieją więc problemy związane z bezpieczeństwem energetycznym. Należy najpierw rozwiązać ten problem, aby produkcja zielonego wodoru nie spowodowała problemów energetycznych – mówi ekspert do spraw energii Chigozie Nweke-Eze.
Skąd brać wodę?
Ponadto produkcja zielonego wodoru wymaga wiele wody, podczas gdy niektóre regiony Afryki cierpią na jej poważny brak. Około 400 milionów ludzi żyjących na południe od Sahary nie ma dostępu do wody pitnej.
– Musimy zadbać o to, by źródła wody do produkcji zielonego wodoru nie konkurowały w żaden sposób z innymi sposobami użytkowania słodkiej wody – ostrzega Nweke-Eze.
– W Angoli to nie jest problem – zapewnia Stefan Tavares Bollow, dyrektor generalny firmy Gauff. – Angola ma wystarczająco dużo czystej wody. Nie trzeba odsalać wody morskiej, aby uzyskać potrzebną wodę.
Odsolona woda morska może jednak również być wykorzystana. Zapewniając jej odpowiednią ilość, w samej Afryce Zachodniej można by produkować rocznie około 120 tysięcy terawatogodzin zielonego wodoru. Według Niemieckiego Stowarzyszenia Energii Odnawialnej w 2030 roku całe Niemcy będą potrzebować około 745 TWh.
Trudny transport
Ale eksport do Niemiec może się powieść tylko wtedy, gdy najpierw zostanie rozwiązany problem transportu. Jak dotąd za najtańsze rozwiązanie uważa się statki. Na krótszych dystansach znacznie tańsze mogłyby być rurociągi.
Obecnie jednak większość rurociągów transportuje gaz ziemny z Afryki Północnej do Europy albo na Bliski Wschód. Zachodnioafrykański rurociąg, którym gaz jest przesyłany z Nigerii do krajów sąsiednich – Beninu, Togo i Ghany – umożliwia mianowicie transport wodoru. Natomiast niedawno rozpoczęty projekt rurociągu Nigeria-Maroko może zostać przedłużony do Europy.
– Ale te projekty nie zostały jeszcze ukończone – zastrzega Nweke-Eze. Zanim więc będzie można eksportować duże ilości wodoru z Afryki do Europy, musi się jeszcze to i owo wydarzyć.
Tym niemniej Nweke-Eze widzi w takich projektach przyszłość. – Istnieje wiele dobrych powodów, aby rozpocząć współpracę. Niemcy już odgrywają pewną rolę w Afryce i mamy nadzieję, że w przyszłości uda się ją wzmocnić w formie współpracy równych sobie partnerów – przekonuje. Wtedy już nic by nie stało na przeszkodzie przesyłaniu zielonej energii z Afryki do Europy.
Współpraca: Cristiane Viera Teixeira