Gabriel chciałby inwigilować "Alternatywę dla Niemiec"
31 stycznia 2016W przypadku "Alternatywy dla Niemiec" (AfD) można mieć poważne wątpliwości, czy ta partia opowiada się za wolnościowym, demokratycznym porządkiem ustrojowym Republiki Federalnej, powiedział wicekanclerz i minister gospodarki Sigmar Gabriel w wywiadzie dla "Bild am Sonntag".
Jego zdaniem należałoby wykluczyć przedstawicieli "prawico-populistycznej", jak to ujął, AfD z udziału w dyskusjach w niemieckiej telewizji publicznej, ponieważ właściwym miejscem dla nich jest "roczny raport Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji (BfV), a nie telewizja". Innymi słowy Sigmar Gabriel opowiedział się za mniej lub bardziej dyskretnym inwigilowaniem aktywistów "Alternatywy dla Niemiec" przez niemiecki kontrwywiad i inne tajne służby. "Wcześniej obowiązywała w Niemczech jasna zasada: partiom, które podważają wolnościowy, demokratyczny ład ustrojowy naszego państwa nie należy pomagać w rozpowszechnianiu ich propagandy przez telewizję publiczną", oświadczył Gabriel.
Nawiązując do bulwersującej wypowiedzi przewodniczącej AfD Frauke Petry wicekanclerz Gabriel stwierdził, że właśnie ona, jako urodzona w 1975 roku Dreźnie, a więc jeszcze w czasach b. NRD, powinna "zdawać sobie sprawę z tego, co to znaczy, kiedy na granicy państwowej strzela się do ludzi".
"W razie konieczności użyć broni palnej"
W sobotę 30 stycznia przewodnicząca AfD wzięła udział w spotkaniu wyborczym w Mannheim w związku z wyborami do Landtagu Badenii-Wirtembergii, które odbędą się 13 marca. Przy okazji udzieliła wywiadu dwóm dziennikarzom lokalnej gazety "Mannheimer Morgen" (MM). Stwierdziła w nim, że w obliczu napływu przez Austrię do Niemiec dużej liczby niezarejestrowanych uchodźców należy temu zapobiec, a policja mogłaby w razie konieczności użyć broni. Wypowiedź ta wywołała oburzenie i doczekała się licznych komentarzy ze strony wszystkich partii politycznych w Niemczech reprezentowanych w Bundestagu. Ten fragment wywiadu z Frauke Petry w dosłownym tłumaczeniu wygląda następująco:
MM: Co się stanie, kiedy uchodźca będzie przechodził przez płot graniczny?
Petry: Wtedy policja musi przeszkodzić uchodźcy w stanięciu na niemieckim terytorium.
MM. A jeśli on pomimo tego to uczyni?
Petry: Panowie znowu chcą zapędzić mnie w określonym kierunku.
MM: Jeszcze raz: jak w tej sytuacji powinien zareagować funkcjonariusz policji granicznej?
Petry: Musi zapobiec nielegalnemu przekroczeniu granicy, w razie konieczności także przy użyciu broni palnej. Tak stanowi prawo.
MM: Czy jest w Niemczech ustawa zawierająca nakaz strzelania na granicy?
Petry: Nie użyłam sformułowania "nakaz strzelania". Żaden policjant nie chce strzelać do któregoś z uchodźców. Ja także tego nie chcę. Ale jako ultima ratio obowiązuje użycie broni. Czynnikiem decydującym jest to, że my (partia AfD, red.) nie chcemy, żeby sprawy zaszły tak daleko i chcemy ograniczyć napływ uchodźców przez zawarcie umowy z Austrią i kontrole na granicach zewnętrznych UE.
Fala oburzenia po słowach szefowej AfD
Przewodniczący kluby poselskiego SPD w Bundestagu Thomas Oppermann oświadczył, że "ta propozycja przypomina mu nakaz strzelania do uciekinierów obowiązujący w b. NRD".
Sekretarz generalny CDU Peter Tauber powiedział, że takimi "nieprzemyślanymi i nietaktownymi wypowiedziami"partia AfD sama się demaskuje "jako zbieranina sfrustrowanych wiecznych wczorajszych, dla których nic nie znaczą demokracja i państwo prawa oraz takie wartości jak miłość bliźniego i miłosierdzie".
Rzecznik frakcji Zielonych w Bundestagu ds. polityki wewnętrznej Volker Beck uznał wypowiedź Frauke Petry za "naprawdę groźną".
Wiceprzewodniczący klubu poselskiego partii Lewica w Bundestagu Jan Korte określił słowa przewodniczącej AfD jako "nieludzkie, brutalne i antydemokratyczne".
Przewodniczący Związku Zawodowego Policjantów (GdP) odżegnał się od wypowiedzi Frauke Petry, uznając ją za przykład "poglądów radykalnych i pogardliwych wobec ludzi". Wiceprzewodniczący GDP Jörg Radek powiedział w Berlinie, że "żadnemu policjantowi niemieckiemu nigdy nie przyszłoby do głowy strzelać do uchodźców".
Wzrost poparcia dla "Alternatywy dla Niemiec"
W jednym z najnowszych sondaży wyborczych AfD uzyskała najlepszy wynik w swej historii. W cotygodniowych badaniach instytutu demoskopijnego Emnid, których wyniki ukazują się zawsze w niedzielnym wydaniu tabloidu "Bild", wychodzącym pod tytułem "Bild am Sonntag", partia "Alternatywa dla Niemiec" uzyskała w tym tygodniu rekordowo wysokie poparcie 12 procent niemieckiego elektoratu. Oznacza to wzrost o dwa punkty procentowe w porównaniu z wynikami z ubiegłego tygodnia.
W ten sposób "Alternatywa dla Niemic" umocniła swą pozycję jako trzecia, największa siła polityczna w Niemczech. Unia CDU/CSU utraciła dwa punkty i uzyskała poparcie 34 procent wyborców. To jej najgorszy wynik od lipca 2012 roku. Jeden punkt procentowy utraciła także partia SPD, na którą gotowych jest obecnie głosować 24 procent wyborców. Partia Lewica cieszy się poparciem 10 procent wyborców, partia Zielonych - 9 procent, a liberalna FDP - 5 procent.
cw/as (dpa, afp, rtr)