Niemcy "szóstym okiem" w porozumieniu "Five Eyes"?
22 listopada 2013Do ekskluzywnego klubu należą oprócz USA Wielka Brytania, Kanada, Australia i Nowa Zelandia. Dwóch amerykańskich kongresmenów uważa, że Niemcy mogłyby stać się "szóstym okiem". Republikanie Tim Ryan i Charles Dent napisali w tej sprawie do prezydenta Baracka Obamy. - W liście nalegamy, żeby prezydent dał sygnał do rozpoczęcia rozmów w sprawie włączenia Niemiec do umowy "Five Eyes" - powiedział Dent dla DW.
List, do którego dotarła DW, nosi datę 6.11. Jeśli Obama postąpi zgodnie z zawartymi w nim sugestiami, może to mieć znaczący, pozytywny wpływ na stosunki między Berlinem a Waszyngtonem - argumentuje kongresmen z Pensylwanii. - W ramach umowy zakazane by było szpiegowanie szefów zaprzyjaźnionych krajów. Umowa zawiera też inne postanowienia, które najpewniej nie zostałyby upublicznione - mówi Dent. - W ten sposób partnerstwo z Niemcami, i tak już silne, mogłoby zostać dalej rozbudowane.
Więcej transparencji
Pomysł jest odbierany pozytywnie także wśród Demokratów. Kongresmen William Keating jest przekonany, że Biały Dom już intensywnie pracuje nad umową, która zwalczy niesmak związany z aferą NSA w Berlinie. - Sądzę, że przygotowywane są właśnie wytyczne dla transparentnej polityki w kwestii służb specjalnych, która uwzględniałaby również nasze interesy związane z bezpieczeństwem. I myślę, że to się może udać - mówi Keating.
Według Keatinga dyskusja w tym temacie nie musi być prowadzona wyłącznie w Stanach. To, że dane państwo rozporządza pewną technologią, nie oznacza, że jej używa, jeśli nie jest to absolutnie konieczne. - Uważam, że byłoby dobrze, gdybyśmy pracowali nad tym pomysłem wspólnie z innymi krajami. Wtedy wiedzielibyśmy, które kraje deklarują taką samą politykę - zaznacza Keating.
Jednak Fred Fleitz, długletni pracownik CIA i były członek komisji ds. służb specjalnych w amerykańskiej Izbie Reprezentantów, ostrzega, że rozszerzenie umowy nie byłoby tak proste, jak by się mogło wydawać. - Moje wątpliwości budzi fakt, że przy takiej umowie złożylibyśmy Niemcom propozycję, której nie moglibyśmy złożyć innym krajom europejskim - mówi Fleitz.
Szóste oko?
Podsłuchiwanie komórki kanclerz Angeli Merkel, o ile rzeczywiście miało miejsce, było dużym błędem. Fleitz nie rozumie, co możnaby podsłuchiwać u szefa bliskiego kraju partnerskiego, zwłaszcza, że zaszły zmiany, od kiedy Niemcy u boku Francji i Rosji bojkotowały wojnę w Iraku.
Bywają też inne przypadki: chociażby sytuacje, w których Niemcy i USA muszą szpiegować członków rządów innych krajów ze wzgledów bezpieczeństwa narodowego. - Co by było, gdyby radykalne ugrupowanie prawicowe Złoty Świt chciało przejąć kontrolę w greckim parlamencie poprzez koalicję? - pyta Fleitz. Mogłoby to zniszczyć UE, euro lub finanse Grecji. W takiej sytuacji Niemcy i USA miałyby podstawy do szpiegowania nowego premiera Grecji i takiej możliwości nie można wykluczyć.
Gdyby Niemcy zostały "szóstym okiem" grupy, byłyby pierwszym członkiem spoza obszaru anglojęzycznego. A to mogłoby wzmóc napięcie w Europie, gdzie jak dotąd Wielka Brytania jest jedynym krajem objętym umową. Pewne kraje (np. Francja) z pewnością byłyby równie dobrymi kandydatami co Niemcy, uważa Fleitz. Inne - nie. Przykładowo Bułgaria czy Rumunia, które dopiero rozwijają ustrój demokratyczny, a ich rządy są u władzy dopiero od paru lat, tłumaczy.
Politycy i eksperci ds. służb specjalnych nie sądzą, żeby umowa antyszpiegowska z Niemcami, niezależnie od ostatecznego kształtu, miała być gotowa do końca roku. Jednak presja z Izby Reprezentantów na prezydenta Obamę wzrasta. A propozycja związana z "Five Eyes" leży na prezydenckim biurku. Ryan i Dent czekają na odpowiedź.
Antje Passenheim / Anna Mierzwińska
red. odp.: Katarzyna Domagala-Pereira