Niemcy: Schulz stawia warunki
26 marca 2017Na trzy dni przed zaplanowanym na środę 29 marca szczytem koalicyjnym w Urzędzie Kanclerskim w Berlinie, przewodniczący SPD i jej kandydat na kanclerza Martin Schulz domaga się od CDU i CSU ustępstw w sprawach, będących głównym przedmiotem sporu między partiami, tworzącymi obecny rząd wielkiej koalicji.
Trzy żądania Schulza
"Chcemy zmniejszenia zarobków menedżerów i przywrócenia pracobiorcom prawa powrotu z pracy na cząstkowym etacie do pracy na pełnym etacie. Będziemy także domagać się wprowadzenia małżeństw dla wszystkich", oświadczył Schulz w wywiadzie dla "Bild am Sonntag".
Mówiąc o małżeństwie dla wszystkich Schulz ma na myśli zrównanie lesbijek i gejów w obowiązującym w Niemczech prawie małżeńskim, będącym częścią prawa cywilnego. Obecnie pary jednopłciowe mogą żyć w RFN w tzw. związku rejestrowanym. Ich pełne zrównanie w prawach z parami heteroseksualnymi jest w CDU/CSU przedmiotem ożywionych dyskusji.
Żądanie ograniczenia dochodów menedżerów nie wymaga dodatkowych komentarzy w przeciwieństwie do drugiego żądania wysuniętego przez Schulza. Chodzi o to, że w Niemczech pracownik może przejść z pracy na pełnym etacie do pracy na półetacie, lub innym etacie cząstkowym, ale nie ma prawa powrócić później do pracy na pełnym etacie w danej firmie. Co prawda rząd koalicyjny obiecał to zmienić, ale do tej pory się z tego nie wywiązał.
"Tematy walki wyborczej"
"Jeśli unia CDU/CSU w dalszym ciągu będzie blokować rozwiązanie tych spraw, na pewno uczynimy z nich temat walki wyborczej", zagroził Schulz. Na środowym szczycie koalicyjnym w Urzędzie Kanclerskim z udziałem kanclerz Angeli Merkel, przewodniczącego CSU Horsta Seehofera i szefa SPD Martina Schulza mają zostać przedyskutowane różne, wciąż jeszcze nie zrealizowane projekty rządu wielkiej koalicji, których realizacja miała nastąpić przed wrześniowymi wyborami powszechnymi.
Schulz, jako nowy przewodniczący SPD, po raz pierwszy będzie uczestniczył w takim spotkaniu jako główny negocjator z ramienia swojej partii. Początkowo odmówił uczestnictwa w szczycie, zasłaniając się ważną imprezą partyjną, ale później to odwołał i wyjaśnił, że udało mu się pomyślnie rozwiązać problem z dwoma różnymi spotkaniami w tym samym czasie. Przyszło mu to tym łatwiej, że szczyt w Urzędzie Kanclerskim odbędzie się w późnych godzinach wieczornych.
DW, dpa, afp / Andrzej Pawlak