Niemcy: rząd kontroluje arabskie pieniądze dla meczetów
28 grudnia 2018– Zależy nam na tym, by finansowe wsparcie udzielane przez inne kraje instytucjom religijnym (w Niemczech) było transparentne – powiedział w piątek rzecznik niemieckiego MSZ Christofer Burger.
Rzecznik wymienił Kuwejt jako przykład wzorowej współpracy. – Z inicjatywy Kuwejtu współpracujemy bardzo ściśle od 2017 roku. Rząd kuwejcki stara się ze szczególną starannością sprawdzać finansowanie wszystkich projektów na terenie Niemiec – wyjaśnił Burger.
Rzecznik MSZ powiedział, że Berlin prowadzi rozmowy „z całym szeregiem” krajów, odmówił jednak zajęcia stanowiska wobec konkretnych państw – Arabii Saudyjskiej i Kataru.
– Nie mogę udzielać informacji o tych poufnych rozmowach – zastrzegł. Nie potrafił też podać całościowej sumy, jaką kraje arabskie przekazują na działalność placówek muzułmańskich w Niemczech.
Prasa: dziesiątki milionów euro dla meczetów
Jak podał w piątek dziennik „Sueddeutsche Zeitung”, instytucje muzułmańskie w Niemczech otrzymują co roku dziesiątki milionów euro, głównie z Arabii Saudyjskiej i Kataru.
Z raportu sporządzonego w 2016 roku przez niemieckie służby wynika, że środowiska radykalnych muzułmanów w krajach nad Zatoką Perską zabiegają o współpracę z salafitami w Europie, przede wszystkim w Niemczech.
Autorzy raportu wymienili między innymi zakazaną w USA organizację „Revival of Islamic Heritage Society” z Kuwejtu, która próbowała stworzyć w Fellbach-Oeffingen na terenie Badenii-Wirtembergii salaficki ośrodek szkoleniowy. Zdaniem niemieckich służb był to element strategicznego planu, którego celem było prowadzenie islamistycznej działalności misyjnej w południowych Niemczech.
Rząd przeciw radykalnemu islamowi
Niemiecki rząd nie godzi się na rozpowszechnianie na terenie kraju radykalnej wersji islamu i chce lepiej kontrolować przepływ pieniędzy – czytamy w „SZ”. Autorzy cytują ministra spraw wewnętrznych Horsta Seehofera, który oświadczył, że „należy skończyć z zagranicznymi wpływami na działalność (niemieckich) meczetów”.
Od wiosny br. niemieckie władze zwracają się do państw znad Zatoki Perskiej, by informowały o przekazywanych funduszach i zgłaszały władzom w Berlinie przypadki występowania przez niemieckie meczety o finansowe wsparcie.
Po zbadaniu przez służby, niemiecki MSZ informuje fundatora, czy popiera przekazanie pieniędzy, czy też ma zastrzeżenia do transferu pieniędzy. Niemieckie władze nie mogą zakazać transferu, ponieważ związki religijne w Niemczech mają wolną rękę w przyjmowaniu pomocy. Instytucje państwowe mogą kontrolować ich konta bankowe tylko w przypadku podejrzenia o terroryzm.
„SZ” zauważa, że kraje arabskie mają wiele możliwości obejścia kontroli. Niektórzy salafici z Północnej Nadrenii-Westfalii zapraszani są na pobyty stypendialne do Arabii Saudyjskiej, gdzie uczęszczają na językowe i religijne kursy. W tych przypadkach nie dochodzi do bezpośredniego przekazywania pieniędzy.
Innym sposobem prowadzenia działalności misyjnej jest wysyłanie do Niemiec i innych krajów europejskich wędrownych kaznodziei w rodzaju Muhammada al.-Arifiego, który ma na Twitterze 20 mln zwolenników.
Autorzy zaznaczają, że większość gmin muzułmańskich w Niemczech ma problemy finansowe. Gdy pojawia się bogaty darczyńca, odrzucenie pomocy jest bardzo trudną decyzją.