Niemcy. Rusza strajk na kolei
9 stycznia 2024Strajk w transporcie towarowym rozpocząl się we wtorek o godz 18:00, w transporcie pasażerskim ma rozpocząć się o 2:00 w środę.
Sąd Pracy we Frankfurcie odrzucił w poniedziałek wieczorem wniosek przeciwko strajkowi. Deutsche Bahn złożyła apelację. – Ten strajk nie ma uzasadnienia – twierdził Florian Weh, dyrektor zarządzający stowarzyszenia pracodawców DB AGV MOVE. – Dlatego w interesie naszych klientów robimy wszystko, co w naszej mocy, aby mu zapobiec.
Instytut Niemieckiej Gospodarki (Institut der Deutschen Wirtschaft) z Kolonii obawia się, że niemieckie firmy poniosą milionowe straty. „Dotknie to szczególnie branże, które opierają się na transporcie kolejowym. Należą do nich firmy stalowe i chemiczne, ale także przemysł motoryzacyjny” – uważają eksperci. Istnieje jednak alternatywa w postaci konkurencyjnych przedsiębiorstw. DB Cargo ma tylko około 41 procent udziału w rynku transportu towarowego.
Przestoje na dużą skalę
Inaczej wygląda sytuacja w transporcie pasażerskim, gdzie GDL zamierza strajkować od środy rano: według IW wskaźnik ten wynosi 66 procent. – Transport dalekobieżny jest zatem zagrożony jutrzejszym przestojem na dużą skalę – wyjaśniają eksperci. W transporcie regionalnym GDL wezwała również do akcji protestacyjnej maszynistów firmy Transdev, drugiej co do wielkości po DB firmie kolejowej w Niemczech.
Strajk ma potrwać po raz pierwszy aż kilka dni w trakcie toczących się negocjacji zbiorowych. GDL chce zakończyć strajk w piątek o godz. 18. Związek chce wzmocnić swoje żądania w sporze płacowym z Deutsche Bahn i innymi firmami transportowymi. Kolejarze ogłosili, że negocjacje zakończyły się pod koniec listopada niepowodzeniem, ponieważ DB nie chciała negocjować podstawowych żądań, takich jak skrócenie tygodniowego czasu pracy z pełną rekompensatą.
„Świąteczny rozejm”
Po wstępnym strajku ostrzegawczym w listopadzie, kierownictwo GDL zainicjowało głosowanie w sprawie zaostrzenia akcji protestacyjnej. 97 procent członków GDL zagłosowało za bezterminową akcją strajkową. Od połowy grudnia do tego tygodnia GDL ogłosiła „świąteczny rozejm”. Jak twierdzą związkowcy kolej jednak nie wykorzystała tego czasu na „przeciwdziałanie akcjom protestacyjnym za pomocą negocjowalnej oferty”.
Kolej początkowo stanowczo odrzuciła negocjacje w sprawie skrócenia czasu pracy, powołując się na niedobór wykwalifikowanej siły roboczej. W zeszłym tygodniu zaproponowała jednak model, który pozwoliłby pracownikom na elastyczną regulację czasu pracy. Firma pozostała ostrożna w kwestii wyrównania płac. Wzrost płac nie może iść w parze ze skróceniem czasu pracy ponieważ oznacza to dodatkowe koszty, zaznaczył dyrektor personalny DB Martin Seiler. Jak dodał, niemniej jednak kolej „zrobiła duży krok w kierunku spełnienia głównego żądania GDL dotyczącego godzin pracy”.
„Wątpliwa oferta”
Związkowcy odrzucili jednak nową ofertę jako „wątpliwą” i „wprowadzającą w błąd”. Argumentowali, że kolej nie przedstawiła im żadnych konkretnych liczb. Związek odniósł się również do udanych porozumień płacowych z firmami kolejowymi Netinera i Go-Ahead, które między innymi przewidują stopniową redukcję godzin pracy do 35-godzinnego tygodnia bez obniżki wynagrodzeń dla pracowników zmianowych od 1 stycznia 2025 roku, ale tylko pod warunkiem, że podobne umowy zostaną wynegocjowane również z Deutsche Bahn.
(AFP/du)