Niemcy – w obronie przed wojną cybernetyczną
7 lutego 2011Szef resortu spraw wewnętrznych Thomas de Maizière (CDU) ostrzegł przed cyberwojną w internecie. Osoby prywatne, jak i państwa, atakują co dwie do trzech sekund niemiecki internet. Sieć niemieckiego rządu poddawana jest atakom cztery do pięciu razy dziennie - prawdopodobnie przy udziale służb specjalnych innych krajów – powiedział polityk CDU w rozmowie z berlińską gazetą „Die Welt”. Minister de Maizière podkreślił, że cybernetyczny atak jest w stanie sparaliżować całe Niemcy. Taka sytuacja miała miejsce w 2007 roku w Estonii. Atak cybernetyczny zakłócił na kilka dni pracę banków, ministerstw i urzędów.
Narodowe Centrum Obrony przed Atakami Cybernetycznymi
W lutym 2011 rząd zamierza zastanowić się nad strategią, która pozwoliłaby zapewnić bezpieczeństwo infrastruktury teleinformacyjnej. Dlatego minister spraw wewnętrznych Thomas de Maizière planuje stworzenie Narodowego Centrum Obrony przed Atakami Cybernetycznymi. W centrum tym, pod egidą Federalnego Urządu ds. Bezpieczeństwa Technologii Informacyjnych, będą działać również Federalny Urząd Ochrony Konstytucji oraz Federalny Urząd ds. Ochrony Ludności i Klęsk Żywiołowych (BBK).
Wspólne porozumienie
Temat bezpieczeństwa w sieci zajął również ważne miejsce w programie zakończonej w niedzielę (6.02) Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium. Kanclerz Angela Merkel domagała się w swoim wystąpieniu zmiany w sposobie myślenia w walce z cybernetycznymi atakami. Szefowa niemieckiego rządu stwierdziła, że potrzebne jest międzynarodowe porozumienie w tej sprawie. Konieczne są ustalenia, podobne do tych, które regulują korzystanie z przestrzeni kosmicznej, pozwalając na nieograniczony dostęp i pokojowe wykorzystanie. Tymczasem Angela Merkel ostrzegła, że bez międzynarodowego porozumienia, regulującego korzystanie z internetu, problem ataków cybernetycznych pozostanie nadal nierozwiązany i może przysporzyć wszystkim tylko finansowe straty.
Ap/dpa/ Alexandra Jarecka
Red. odp.: Bartosz Dudek