Niemcy. Poważny strach przed dezinformacją
28 lutego 2024Niemcy są masowo zaniepokojeni dezinformacją i ilością fałszywych informacji dostępnych w sieci. Zgodnie z opublikowanymi w środę (28.02.2024) wynikami badania, które zleciła Fundacja Bertelsmanna, aż 84 proc. respondentów uważa celowe rozpowszechnianie fałszywych informacji w internecie za poważny lub bardzo poważny problem dla niemieckiego społeczeństwa. 81 proc. respondentów uznało, że fake newsy i dezinformacja stanowią zagrożenie dla demokracji i spójności społecznej.
– Większość ludzi wie już, że dezinformacja stanowi zagrożenie dla demokratycznych społeczeństw – skomentowała wyniki badań dyrektorka Fundacji Bertelsmanna Daniela Schwarzer. Dodała, że rozwój sytuacji jest szczególnie istotny, zwłaszcza teraz ze względu na wiele kluczowych wyborów, do których dojdzie na świecie w tym roku.
Między USA a Niemcami
W listopadzie Amerykanie wybiorą nowego gospodarza Białego Domu. Kandydatem Republikanów będzie prawdopodobnie były prezydent Donald Trump. W Niemczech, w aż trzech wschodnich landach odbędą się wybory do landowych parlamentów: w Saksonii, Turyngii i Brandenburgii. W wielu sondażach w każdym z trzech landów wygrywa populistyczna i antymigrancka Alternatywa dla Niemiec (AfD).
Zgodnie z wynikami badań, ludzie najczęściej łączą zjawisko dezinformacji z kontrowersyjnymi tematami takimi, jak imigracja, pandemia koronawirusa, wojna w Ukrainie, czy kryzys klimatyczny. Respondenci wskazali, że kampanie dezinformacyjne najczęściej inicjowane są przez kręgi polityczne, które poprzez radykalizację chcą wpłynąć na opinię publiczną i wyniki wyborcze.
Media społecznościowe pełne fałszu
Główną areną dla dezinformacji są media społecznościowe. 59 proc. pytanych stwierdziło, że spotkało się z nią np. w komentarzach lub postach na Facebooku lub platformie X (dawniej Twitter). 37 proc. jako źródło dezinformacji wskazało na komentarze pod artykułami na blogach lub portalach internetowych. 33 proc. dostrzegło fałszywe informacje bezpośrednio w artykułach publikowanych na blogach lub portalach informacyjnych.
66 proc. wskazało na grupy protestu i aktywistów jako najważniejsze źródło dezinformacji. 60 proc. przypisało szerzenie fake newsów influencerom i blogerom. 53 proc. za kłamliwe treści obwinia zagraniczne rządy, a 50 proc. wskazało na polityków w Niemczech. 34 proc. o dezinformację oskarża bezpośrednio niemiecki rząd.
Około 55 proc. ankietowanych uważa, że zarówno przedstawicielie prawej, jak i lewej strony sceny politycznej sięgają po dezinformację, aby osiągać swoje cele. 25 proc. badanych obwinia w tym względzie przede wszystkim prawicę, a 10 proc. głównie lewicę.
Wzmocnić i ułatwić weryfikację
W związku z wykazanym zagrożeniem, Fundacja Bertelsmanna wzywa do podjęcia środków zapobiegawczych: – Potrzebujemy lepszych wytycznych. Media społecznościowe powinny zostać zobowiązane do weryfikowania faktów i oceny zaufania – wyjaśniła współautorka badania Cathleen Berger. Użytkownikom należy ułatwić sprawdzanie informacji i zgłaszanie ich w razie dostrzeżenia nieprawidłowości.
Zjawisko dezinformacjiz roku na roku nabiera na znaczeniu. W ostatnich latach przede wszystkim Rosja była wielokrotnie oskarżana o próby destabilizowania państw Zachodu przy użyciu kampanii dezinformacyjnych. Zjawisko żywi się także postępem technologicznym. Pierwsze skrzypce odgrywa dynamiczny rozwój sztucznej inteligencji.
W ramach badania pt. „Verunsicherte Oeffentlichkeit” (z niem. „Zaniepokojona opinia publiczna”) przepytano reprezentatywną grupę 5 tys. mieszkańców Niemiec i 2 tys. mieszkańców Stanów Zjednoczonych.
(afp/graj)
Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!