Niemcy: porucznik Franco A. usłyszał zarzuty
12 grudnia 2017Prokuratura federalna w Karlsruhe oskarża porucznika Franco A. o przygotowywanie ciężkiego aktu przemocy zagrażającemu bezpieczeństwu państwa i naruszenie przepisów ustawy regulującej dostęp do broni palnej. Akt oskarżenia przeciwko niemu wniesiono do wyższego sądu krajowego we Frankfurcie nad Menem. 28-letni porucznik Franco A. został pod koniec listopada zwolniony z aresztu śledczego, do którego trafił 26 kwietnia br. za przygotowywanie zamachów terrorystycznych na czołowych polityków niemieckich ze skrajnie prawicowych i rasistowskich pobudek.
Maas i Roth na liście celów
Podczas śledztwa przeciwko niemu ustalono, że chciał on skierować podejrzenia za przygotowywane zamachy na uchodźców i dlatego wystąpił o azyl podając się za uchodźcę z Syrii. Mimo że Franco A. nie mówi po arabsku Federalny Urząd ds. Migracji i Uchodźców (BAMF), po przesluchaniu przeprowadzonym pod koniec ubiegłego roku w języku francuskim, którym porucznik biegle włada, ponieważ służył w niemiecko-francuskiej brygadzie stacjonującej w Illkirch, przyznała mu status osoby, której przysługuje w Niemczech ograniczona ochrona prawna, czyli "azyl w wersji light".
Zdaniem prokuratury federalnej planował on dokonanie serii zamachów terrorystycznych na grupę czołowych polityków niemieckich i osobistości niemieckiego życia publicznego za to, że zbyt mocno zaangażowały się, jego zdaniem, w błędną politykę migracyjną, przy czym za błąd Franco A. uważa ich wyjątkowo przyjazną postawę wobec przybywających do Niemiec uchodźców i migrantów.
Na jego "czarnej liście" celów, która wpadła w ręce prokuratury, znaleźli się m.in. minister sprawiedliwości Heiko Maas z SPD, Claudia Roth z partii Zielonych oraz Anetta Kahane, obrończyni praw człowieka i założycielka fundacji Amadeu Antonio Stiftung w Berlinie. Franco A. wszedł nielegalnie w posiadanie 4 sztuk broni palnej, ponad 1000 sztuk amunicji i ponad 50 ładunków wybuchowych.
Minister obrony pod presją
Po niespodziewanym zwolnieniu Franco A. z aresztu śledczego 29 listopada dochodzenie przeciwko niemu było kontynuowane, czego dowodem jest postawienie mu cytowanych wyżej zarzutów. O tym, czy zostanie mu wytoczony proces, zadecyduje wyższy sąd krajowy we Frankfurcie.
Aresztowanie porucznika Bundeswehry w kwietniu wzbudziło w Niemczech duże zainteresowanie i wywołało wrzawę medialną na wielką skalę. Pod presją znalazła się minister obrony Ursula von der Leyen. Opozycja zarzuciła jej, że nie panuje nad Bundeswehrą, w której mnożą się przypadki hołdowania tradycjom hitlerowskiego Wehrmachtuoraz postawy rasistowskie i skrajnie prawicowe. Dostało się także władzom załatwiającym sprawy azylowe, ponieważ nie rozpoznały mistyfikacji.
Andrzej Pawlak / DW, afp, dpa, rtr