Niemcy: Pogoda pokrzyżowała karnawałowe plany
4 marca 2019Na przekór szalejącemu nad Nadrenią Północną-Westfalią niżowi „Bennet”, tradycyjne karnawałowe pochody w Szalony Poniedziałek (Rosenmontag) nie zostały odwołane. Organizatorzy barwnych parad spodziewają się, jak co roku, tysięcy uczestników i setek tysięcy widzów. Ze względów bezpieczeństwa wprowadzono jednak pewne ograniczenia.
Kolonia zrezygnowała z parady koni i konnych zaprzęgów, ogromnych kukieł na platformach, chorągwi i szyldów. Także Moguncja i Duesseldorf muszą się obyć bez parady koni. Bottrop na przykład całkowicie odwołał karnawałowy pochód.
Meteorolodzy przewidują na dzisiejszy poniedziałek wichury sięgające w porywach 90-100 km/godz. Organizatorzy pochodów dopiero w niedzielę zadecydowali, że pogoda nie pokrzyżuje im jednak planów. W napięciu trzymali miłośników karnawału jego organizatorzy i włodarze stolicy Nadrenii – Duesseldorfu, gdzie decyzja o losach pochodu zapadła dopiero późnym, niedzielnym wieczorem. Zgodnie z nią, pochód może się odbywać przy wiatrach do 7 w skali Beauforta (50-60 km/h). Od 8 stopni (do 90 km/h) musi zostać odwołany.
Sytuacja taka miała miejsce w 2016 r., kiedy ze względu na wichury Duesseldorf i Moguncja całkowicie zrezygnowały z parad.
Miesiące przygotowań
Wszystkie dzisiejsze pochody zostały przesunięte na popołudnie. W Duesseldorfie parada rozpocznie się dopiero o 13:30, a nie jak planowano o 11:50. Rzecznik komitetu karnawałowego – Comitee Duesseldorfer Carneval, wyjaśnił, że wszystko wskazuje na to, iż po południu „Bennet” opuści już miasto, „tym samym możemy spełnić wymogi bezpieczeństwa”. Także Muenster rozpocznie pochód z dwugodzinnym poślizgiem – o 14:11.
Pochody w Szalony Poniedziałek są ukoronowaniem karnawału. Przygotowania do nich trwają miesiącami. Kluczowe są ogromne kukły – karykatury polityków i ich poczynania. W Kolonii uczestnikami pochodów ma być szereg prominentów, na czele z niemieckim astronautą Alexandrem Gerstem i politykiem CDU Wolfgangiem Bosbachem.
Niezależnie od pogody podejmowane są nadzwyczajne środki bezpieczeństwa. Tylko w Moguncji, gdzie oczekuje się 550 tys. widzów, porządku pilnuje tysiąc policjantów.
(dpa / stas)