Niemcy: Nowa wrażliwość w Bundeswehrze
28 stycznia 2020Obecnie w Niemczech prowadzi się postępowanie przeciwko 550 żołnierzom Bundeswehry podejrzewanym o poglądy lub postawy skrajnie prawicowe. Tylko w roku ubiegłym doszło do nich 360 nowych przypadków tego typu. Liczby te, które zaszokowały przedstawicieli polityki i niemiecką opinię publiczną, podał szef kontrwywiadu wojskowego Christof Gramm. Szczególne zaniepokojenie budzi fakt, że poglądy i postawy skrajnie prawicowe występują pięciokrotnie częściej wśród żołnierzy Specjalnych Grup Operacyjnych niż żołnierzy służących w regularnych oddziałach niemieckich sił zbrojnych.
Niepokojący sygnał alarmowy
Liczby te są także wodą na młyn partii opozycyjnych w Bundestagu. Partia Lewica mówi wprost o występowaniu „skrajnie prawicowej sieci w Bundeswehrze” i kulturze „odwracania wzroku i bagatelizowania“ tego zjawiska w armii. Dla partii Zielonych nie ulega wątpliwości konieczność szybkiego wydalania z niej żołnierzy, którym udowodniono hołdowanie poglądom skrajnie prawicowym. Jak powiedział w rozmowie z DW przedstawiciel Zielonych w komisji obrony Bundestagu Tobias Lindner, „rozmiar tego problemu wskazuje, że przeciwko prawicowemu ekstremizmowi w siłach zbrojnych trzeba działać bardziej systematycznie” niż do tej pory. Poza tym - dodał - kształcenie polityczne żołnierzy musi zająć wyższą pozycję w ich wyszkoleniu ogólnym.
Już zajmujemy się tą sprawą
Rzecznik ministerstwa obrony Arne Collatz powiedział, że „dla ekstremizmu nie ma żadnej tolerancji”. Dużą liczbę takich przypadków w Bundeswehrze wyjaśnił „nową, wzmożoną czujnością“ w niej samej i w szeregach kontrwywiadu wojskowego (MAD). Jak stwierdził dalej, łączy się to ze „zwiększonym napływem meldunków ze strony armii” oraz aktywnością funkcjonariuszy MAD, którzy natychmiast podejmują odpowiednie działania w tej sprawie.
Faktem jest, że była minister obrony Ursula von der Leyen zmieniła zasadniczo kulturę działania Bundeswehry i zwłaszcza kontrwywiadu wojskowego, gdy upubliczniono pierwsze przypadki występowania postaw skrajnie prawicowych wśród żołnierzy. Od tej pory na najważniejszych stanowiskach w kontrwywiadzie znalazło się mniej wojskowych, za to więcej osób cywilnych. O ile wcześniej w kołach parlamentarnych mówiło się o zbyt dużej pobłażliwości wojskowych funkcjonariuszy kontrwywiadu dla żołnierzy reprezentujących poglądy skrajnie prawicowe, obecnie wielu polityków zajmujących się obronnością dostrzega w działalności MAD „nowy duch”, wyrażający się konsekwencją w jego działaniu, przejrzystością oraz otwartością.
Czy kontrwywiad się zmienił?
Od pięciu lat na czele niemieckiego kontrwywiadu wojskowego stoi Christof Gramm. Jest cywilem, wysokim urzędnikiem państwowym i prawnikiem po habilitacji. Jego zastępcą jest Burkhard Even, który wcześniej pracował w Federalnym Urzędzie Ochrony Konstytucji (BfV), czyli w niemieckim kontrwywiadzie cywilnym. Pod rządami Gramma niemiecki kontrwywiad wojskowy przekształcił się w jeden z naczelnych organów federalnych, co pozwala mu publikować doroczny raport ze swej działalności, który w tym roku ukaże się po raz pierwszy. Do tej pory informacje dotyczące działalności MAD były dostępne tylko dla wąskiego grona polityków zajmujących się obronnością kraju, którzy nie mogli się nimi dzielić z opinią publiczną.
Carolina Walter tymczasem wątpi, czy Bundeswehra i MAD rzeczywiście stały się bardziej otwarte. Jest ona współautorką książki „Ekstremalne bezpieczeństwo”, która opisuje zjawisko prawicowego ekstremizmu w Bundeswehrze, policji i kontrwywiadzie. W rozmowie z DW powiedziała, że główną przeszkodą w zwalczaniu tego problemu w szeregach Bundeswehry jest to, że każdy, kto o nim poinformuje stosowne organa, traktowany jest przez kolegów jako donosiciel, który narusza niepisane zasady honorowe obowiązujące w armii. Stąd, Carolina Walter traktuje podane dane liczbowe jako „wierzchołek góry lodowej” i uważa, że MAD musi się jeszcze bardziej wyprofilować w ujawnianiu żołnierzy zaliczanych do tak zwanej „nowej prawicy”. Jest to o wiele trudniejszym zadaniem, powiedziała, ponieważ „tacy żołnierze nie głoszą publicznie żadnych haseł radykalnych i nie publikują portretów Hitlera w mediach społecznościowych”.