Niemcy mogą zamknąć Centrum Islamskie w Hamburgu
11 listopada 2022Hamburskie Biuro Ochrony Konstytucji od dawna obserwuje Centrum Islamskie w Hamburgu (IZH). Klasyfikuje je jako ekstremistyczne i jako przyczółek Teheranu w Niemczech. Ale dopiero w związku z ostatnimi protestami w Iranie IZH znalazło się w centrum zainteresowania niemieckiej polityki.
Rząd federalny chce użyć sankcji, by zwiększyć presję na rząd w Teheranie, który od tygodni stosuje przemoc wobec protestujących po śmierci Jiny Mahsy Amini. 22-latka została zatrzymana przez strażników rewolucji za rzekome złamanie zasad ubioru kobiet. Zmarła 16 września w stanie śpiączki.
W środę (9 listopada) Bundestag debatował nad polityką wobec Iranu. Przyjęto również wniosek koalicji SPD, Zielonych i FDP do rządu o „zbadanie, czy i jak można zamknąć Islamskie Centrum w Hamburgu jako ośrodek operacji irańskiego reżimu w Niemczech”. Wg opozycji CDU/CSU wniosek jest spóźniony. – Sytuacja jest jasna, nie trzeba niczego sprawdzać – stwierdził poseł CSU Thomas Erndl i wezwał do zamknięcia placówki. – Byłby to sygnał także dla tych, którzy praktykują nienawiść i mowę nienawiści w naszym kraju, ponieważ ze wszystkich stron musimy pokazać temu zbrodniczemu reżimowi nasze wyraźne stanowisko.
Stowarzyszenie nie chce odpowiadać za Iran
Politycy łączą wydarzenia w Iranie z IZH i to niepokoi Mohammeda Ale Hosseiniego. Jest przewodniczącym Islamskiej Wspólnoty Gmin Szyickich w Niemczech (IGS), która reprezentuje również IHZ. – Nie może być tak, że od 1993 co roku Urząd Ochrony Konstytucji podgrzewa zarzuty i insynuacje, agencje bezpieczeństwa nic z tym nie robią, a teraz – wraz z demonstracjami w Iranie – nagle pojawia się presja, by zamknąć IZH. To aktywizm kosztem szyitów w Niemczech – oceniał w rozmowie z DW. – Atak na praktykowanie religii przez szyitów – dodał.
Na stronie Wspólnoty Hosseini pisze o przymusie hidżabu w Iranie: „niezgodny z naszym rozumieniem wolności religijnej”. Ale podkreśla: „Dla nas, jako organizacji patronackiej, polityka irańska nie ma znaczenia”.
Rozwinął to w rozmowie z DW. – Dla społeczności szyickich to nieuzasadnione żądanie (...), że mamy się zawsze odnosić do rozwoju sytuacji w Iranie – powiedział, zaznaczając, że tylko niewielka część członków gminy faktycznie pochodzi z Iranu.
Deportacja lidera IZH
Ale IZH i tak jest krytykowana – niezależnie od działań irańskiego rządu przeciwko demonstrantom. Na początku listopada jej wiceszef Seyed Mousavifar został wydalony za wspieranie organizacji terrorystycznej. – Każdy, kto w widoczny sposób wspiera organizacje terrorystyczne lub sponsorów terroryzmu, stanowi poważne zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa i nie ma dla niego miejsca w Niemczech – powiedział wówczas Andy Grote z SPD, odpowiedzialny we władzach Hamburga za sprawy wewnętrzne. Według władz hamburski Urząd Ochrony Konstytucji ma informacje, że Mousavifar miał powiązania z dwiema organizacjami zbierającymi fundusze dla Hezbollahu.
Zarzuty przeciwko IZH to nic nowego. Lider Zielonych Omid Nouripour już kilka miesięcy temu wezwał do zamknięcia centrum – jak mówił – „najważniejszego w Niemczech szpiegowskiego gniazda reżimu”.
Ekspert ds. islamizmu i psycholog Ahmad Mansour napisał na Twitterze 18 października, że IZH to „przyczółek reżimu w Teheranie” i „współorganizator antysemickiego Dnia Al-Quds”.
Z kolei berliński oddział American Jewish Committee wydał nt. IZH broszurę. Jego dyrektor Remko Leemhuis pisze w przedmowie, że nie ma wątpliwości, iż IZH „chciałby nadal szerzyć w Niemczech i całej UE antysemicką, islamską, homofobiczną i mizoginistyczną doktrynę państwową Islamskiej Republiki Iranu; otwarte i przyjazne zachowania jego przedstawicieli podczas międzykulturowych lub międzyreligijnych wydarzeń i debat również niczego nie zmieniają”. Władze Hamburga powinny zaprzestać wszelkiej współpracy z IZH – domaga się Leemhuis.
Ośrodek religijny czy centrum propagandy?
Ale Hosseini odrzuca te zarzuty: – Jesteśmy wspólnotą religijną zgodnie z ustawą zasadniczą (niemiecką konstytucją-red.) – mówi Hosseini. – IZH nigdy nie miał politycznej orientacji ani celów.
Wątpi w to Lamya Kaddor, polityczka Zielonych i założycielka Stowarzyszenia Liberalno-Islamskiego. – Już nie jest jasne, czy IZH jest przede wszystkim miejscem religijnych spotkań szyitów w Hamburgu, czy w coraz większym stopniu centrum propagandy z bardzo problematycznymi wpływami politycznymi – mówi DW.
Ale – jak podkreśla – ważne jest następujące rozróżnienie: – Uważam, że dla większości szyickich muzułmanów w Niemczech ustawa zasadnicza to podstawa. Ale tu chodzi o formę organizacyjną i samą IZH jako ramię reżimu w Teheranie. To trzeba rozdzielić.
Przed zamknięciem potrzebna weryfikacja
Zamknięcie IZH nie będzie proste. Druga burmistrz Hamburga Katharina Fegebank z Zielonych, podobnie jak wielu polityków federalnych, zdystansowała się od centrum, ale także zwróciła uwagę na przeszkody prawne związane z zamknięciem. IZH należy też do rady gmin islamskich w Hamburgu. Współpracuje ona z miastem i wspiera organizację islamskiej edukacji religijnej w szkołach. Zamknięcie IZH miałoby wpływ na jej zarząd.
To skomplikowane i trudne – przyznaje Lamya Kaddor i dodaje, że weryfikacja jest konieczna. – Jednak moja ocena jest taka, że zdecydowanie jest wystarczająco dużo dowodów, aby wszcząć i kontynuować takie postępowanie już teraz. (...) Wiemy np. o kontrolowanych stamtąd działaniach szpiegowskich przeciwko irańskim uchodźcom.
Ale Hosseini jest spokojny: – Centrum Islamskie w Hamburgu już złożyło skargę do Urzędu Ochrony Konstytucji, ponieważ zarzuty są kontrowersyjne.
Uważa on, że „nadmiernie zmotywowani politycy” nie chcą czekać na wyrok sądu i w postulatach zamknięcia IZH dostrzega „inspirację polityczną”. – Problemem nie są fakty i relacje, które ma IZH, ale percepcja – ocenia.
Weryfikatorzy muszą więc przedstawić fakty nt. IZH i jego powiązań z Teheranem. Ewentualny zakaz działania wydałoby federalne Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, a procedura powinna potrwać kilka miesięcy.