Niemcy: kryzys w szkołach. Brakuje nauczycieli
27 stycznia 2023Gdyby niemiecki system edukacji był oceniany, prawdopodobnie otrzymałby ocenę mierną. W szkołach ze ścian odpada tynk, toalety są zaniedbane, a sale gimnastyczne – ciągle zamknięte z powodu prac remontowych. Lekcje są regularnie odwoływane. Potrzebna pilnie cyfryzacja postępuje w najlepszym razie małymi kroczkami. Coraz więcej uczniów jest zagrożonych brakiem promocji. Kryzys związany z pandemią w końcu ujawnił nieprawidłowości w niemieckich szkołach.
Stan oświaty to część ogólnego kryzysu
Rodzice wiedzą z doświadczenia: w szkole panuje nędza. I to – jak na ironię – w stosunkowo zamożnych Niemczech. Niedostatek w edukacji jest wynikiem zarówno złego zarządzania i złego planowania, jak i kluczową oznaką kryzysu infrastruktury w RFN. Jednocześnie wzrosły wymagania wobec polityki szkolnej, która ma służyć rozwiązywaniu problemów społecznych – takich jak integracja i demokratyczna edukacja społeczna.
Szkoły najbardziej cierpią z powodu ogromnego braku nauczycieli. – Obecnie zakładamy, że wakatów jest od 30 do 40 tysięcy. Według Konferencji Ministrów Edukacji (zrzeszającej ministrów edukacji landów) brakuje 12 tysięcy nauczycieli. To duża różnica w ocenie – ocenia w rozmowie z DW szefowa działu edukacji Fundacji im. Roberta Boscha Dagmar Wolf.
Niemiecki Związek Nauczycieli wyjaśnił tę różnicę w informacji grupy medialnej Redaktionsnetzwerk (RND) – jak ocenił, Konferencja Ministrów Edukacji „upiększyła” swoje dane. W wielu landach na początku roku szkolnego w zależności od braku nauczycieli część lekcji jest wykreślanych z planu, więc zapotrzebowanie jest pokrywane tylko na papierze. Czasami rodzice lub inne osoby, które nie są nauczycielami, pracują w szkole jako tzw. pomocnicy szkolni i są liczeni w statystykach jako nauczyciele. Według danych opublikowanych przez Konferencję Ministrów Edukacji w styczniu tego roku w Niemczech zatrudnionych było prawie 833 tys. nauczycieli.
Największy brak nauczycieli od pół wieku
– Od dawna bijemy na alarm. Od 10 lat brakuje nam nauczycieli. Ale takiego dramatu, z jakimi mamy teraz do czynienia, nie pamiętam. A siedzę w tym biznesie od dawna – podkreśla w rozmowie z DW prezes Niemieckiego Związku Nauczycieli Heinz-Peter Meidinger. – To największy niedobór nauczycieli od 50 lat.
I tak dwie trzecie (67 proc.) dyrekcji szkół największe wyzwanie widzi właśnie w braku kadry pedagogicznej – wynika z opublikowanego kilka dni temu przez Fundację im. Roberta Boscha Barometru Szkół Niemieckich. W lokalizacjach z niekorzystną sytuacją społeczną – aż 80 proc.
W porównaniu z tym inne problemy wydają się prawie nieistotne. W badaniu wymieniono m.in. powolne tempo cyfryzacji (22 proc.), zbyt dużą biurokrację (21 proc.) i duże obciążenie pracą (20 proc.). W ramach Barometru instytut badania opinii Forsa przeprowadził ankietę online wśród 1055 dyrekcji szkół w okresie od końca października do połowy listopada 2022.
Prezes Meidinger widzi trzy główne przyczyny tego kryzysu. Po pierwsze, politycy zbyt późno zareagowali na trwający od 12 lat wzrost urodzeń. Po drugie, w ciągu ostatnich 20-30 lat nastąpiła masowa redukcja etatów nauczycielskich. – I po trzecie, były fale uchodźców. Jak teraz z Ukrainy – z 200 tys. dodatkowych dzieci w ciągu roku. Szkoły nie były na to przygotowane.
Niemiecki Instytut Ekonomiczny obliczył, ilu nauczycieli potrzeba tylko dla tych uczniów: jeśli 3,5 proc. z około 7,5 miliona ukraińskich dzieci i młodzieży przyjeżdża do Niemiec, tj. 261 tys. nieletnich, potrzebnych jest 13,5 tys. dodatkowych nauczycieli. Przy wskaźniku uchodźców wynoszącym 5 proc. – tj. na 373 tys. nieletnich uchodźców – potrzebnych jest 19 400 nauczycieli więcej niż wcześniej.
W przyszłości do 80 tys. wakatów
Ale największe niedobory nauczycieli dopiero nadejdą. – Wchodzimy w okres, w którym pokolenie wyżu demograficznego przechodzi na emeryturę. To dramatycznie pogorszy sytuację – mówi Dagmar Wolf. Według badaczy „do 2030 roku będziemy mieć ponad 80 tys. wakatów w zawodzie nauczyciela”. Ponadto w szkołach już brakuje pracowników socjalnych, psychologów i pedagogów, którzy mogliby promować integrację. Jej celem jest to, aby wszyscy byli akceptowani i mogli uczestniczyć w życiu społecznym na równych prawach i świadomie – bez względu na płeć, wiek, pochodzenie czy stan zdrowia.
Wolf mówi o „pilnej potrzebie działania”. Dotyczy to również współpracy między 16 landami odpowiedzialnymi za edukację w Niemczech. Polityka edukacyjna jest koordynowana wspólnie w ramach Stałej Konferencji Ministrów Kultury. Jednocześnie landy konkurują, jeśli chodzi o rekrutację najlepszych nauczycieli. Według Wolf to egoistyczne. – Jeśli spojrzymy na Bawarię, strategia premiera Markusa Södera polega na tym, by w przyszłym roku przejąć jak najwięcej nauczycieli z innych landów – mówi ekspertka.
Ale jak uczynić zawód nauczyciela bardziej atrakcyjnym? Meidinger uważa, że odstrasza od niego rosnąca biurokracja. – Jeśli zapytać nauczycieli, czego chcą najbardziej, to nie więcej pieniędzy, ale więcej czasu na podstawowe zadania – mówi prezes Związku. Nauczyciele są obciążani coraz większą liczbą dodatkowych zadań. Trzeba prowadzić statystyki, zbierać pieniądze na książki, organizować wycieczki szkolne i podejmować dodatkowe projekty. – Oczywiście cyfryzacja też wymaga wielu szkoleń i wsparcia, którego często brakuje.
15-punktowy plan ratunkowy
By poprawić sytuację, Stała Komisja Naukowa Konferencji Ministrów Edukacji (SWK) proponuje m.in. utrzymanie zatrudnienia emerytów. Rekomenduje też ograniczenie pracy w niepełnym wymiarze godzin. „49 proc. nauczycieli pracuje w niepełnym wymiarze godzin, to tam tkwi największy potencjał rozwoju zasobów” – czytamy w komunikacie prasowym Komisji.
Związek Zawodowy Oświaty i Nauki (GEW) zwrócił się do polityków z „15-punktowym planem walki z niedoborem nauczycieli”. Wraz z rekrutacją pracowników administracyjnych i informatyków „należy odciążyć nauczycieli od zadań niespecjalistycznych”. Kilka innych propozycji: wyższe pensje, wdrażanie osób, które chcą się przebranżowić, lepsze wyposażenie szkół, więcej miejsc do nauki i zniesienie ograniczeń w nauce.
Niemcy chcą nauczycieli z zagranicy
GEW chce również przyjmowania nauczycieli z zagranicy: dyplomy i stopnie z innych krajów powinny być w Niemczech łatwiej używane. Zgodnie z najnowszymi danymi Konferencji Ministrów, większość nauczycieli bez niemieckiego obywatelstwa pochodzi z Europy. Głównie z Francji (939), Polski (810) i Włoch (738).
– Problemem nie jest to, że zgłasza się zbyt mało osób, ale to, że zagraniczni nauczyciele mają niewielkie szanse w Niemczech ze względu na bardzo trudny proces uznawania dokumentów – mówi Dagmar Wolf z Fundacji Boscha. Działalność dydaktyczna w Niemczech wymaga sformalizowanego uznania odpowiednich kwalifikacji uzyskanych za granicą.
– Jako federacja mamy ten problem, że brakuje jednolitych regulacji, a landy regulują to bardzo indywidualnie – zauważa ekspertka. Jest duże zainteresowanie pracą w Niemczech ze strony nauczyciele, którzy uzyskali dyplom za granicą, „ale ostatecznie bardzo, bardzo niewielu trafia do systemu z powodu przeszkód biurokratycznych”.
Ekspertka przypomina, że najważniejszym surowcem Niemiec jest edukacja ich obywateli. Przez brak nauczycieli Niemcy są nie tylko zagrożone, że nie przejdą do następnej klasy, ale de facto „już oblały”: – Choć wielu takich drugoroczniaków i tak potem robi kariery.