Niemcy: Identytaryści uznani za skrajną prawicę
11 lipca 2019Decyzja Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji oznacza, że służby wywiadowcze mają prawo do podejmowania działań wobec niemieckiej gałęzi francuskiego Ruchu Identytarystycznego, takich jak obserwacja jego członków oraz umieszczanie w tym środowisku swoich współpracowników.
Duchowi podpalacze
Przewodniczący Urzędu Ochrony Konstytucji Thomas Haldenwang powiedział, że nie wolno ograniczać się jedynie do obserwacji radykałów gotowych do przemocy, lecz trzeba wziąć pod lupę także tych, którzy podgrzewają atmosferę werbalnie.
– Ci duchowi podpalacze podważają równość ludzi i godność człowieka, mówią o obcych wpływach, wywyższają siebie, by poniżyć innych oraz w sposób celowy tworzą wizerunek wroga – uważa szef niemieckiego kontrwywiadu.
Wyznawany przez identytarystów pogląd, że „ludzie bez jednolitych korzeni etnicznych" nie mogą być częścią wspólnej kultury, jest zdaniem Haldenwanga niezgodny z niemiecką Ustawą Zasadniczą.
Docieranie do nowych środowisk
Identytaryści uważają się za intelektualną Nową Prawicę i w swojej nowoczesności dystansują się od skrajnych ugrupowań, na przykład neonazistów. Otwierają sobie przez to drogę do środowisk mieszczańskich, co zdaniem ekspertów ds. bezpieczeństwa czyni ich szczególnie groźnymi. Ich liderzy chcą często uchodzić za hipsterów i intelektualistów.
Antysemityzm czy hitlerowskie gesty pozdrowienia zupełnie nie należą do repertuaru zachowań tego prądu, który ukuł pojęcie „Defend Europe” (Broń Europy). W niemieckim obszarze językowym za głównego lidera uchodzi Austriak Martin Sellner.
Antymigrancja retoryka
Na początku roku oburzenie wywołała kampania plakatowa identytarystów pod hasłem „Precz ze strefami no-go", która przedstawiała Niemców jako obcych we własnym kraju. W 2017 roku ugrupowanie wyczarterowało statek na Morzu Śródziemnym, którego zadaniem było tworzenie przeszkód migrantom próbującym dostać się do Europy.
Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>
Przed trzema laty Ruch Identytarystyczny został zakwalifikowany przez wywiad jako „przypadek podejrzany“ z racji skrajnie prawicowych korzeni niektórych działaczy oraz – jak powiedział Haldenwang – „agitacji anty-azylowej związanej z migracjami”. Alternatywa dla Niemiec (AfD) umieścila Ruch na liście tych ugrupowań, których członkowie nie mogą zostać przyjęci do AfD. Nie przeszkodziło to jednak niektórym członkom tej partii w utrzymywaniu kontaktów z identytarystami i otwartego wyrażania sympatii wobec tego ugrupowania.
(dpa / sier)