Niemcy i ich autostrady
27 czerwca 2011Urlop dla milionów Niemców kojarzy się niezmiennie z niebieskimi tablicami oznaczającymi autostrady, a one same kojarzą się z niczym nieograniczoną wolnością. Jak wskazują badania, przeprowadzone przez ADAC, pomimo tanich linii lotniczych czy szybkich i wygodnych połączeń kolejowych, przeciętny Niemiec najchętniej udaje się na urlop siadając za własnym kółkiem. I nie odstrasza go nawet perspektywa korków, ciągnących się dziesiątkami kilometrów.
Kilometrowe korki
W ubiegłym roku odnotowano w Niemczech 185 tysięcy takich korków, tzn. o 32 procent więcej, niż rok wcześniej. Główną przyczyną są zimą zazwyczaj zamiecie śnieżne i oblodzenia, a latem mocne natężenie ruchu oraz niezliczone budowy na autostradach. I tak wygląda też najbliższa perspektywa. „Niemieccy urlopowicze muszą się liczyć z 370 takimi budowami”, poinformowało ADAC. I znowu niemieckie autostrady zamienią się na licznych odcinkach w blaszaną lawinę.
Tankowanie
Mimo niekończących się dyskusji na temat horendalnych cen benzyny i upomnień od ministra komunikacji pod adresem koncernów paliwowych, każdy Niemiec, udający się na urlop samochodem, liczy się z jej kolejną podwyżką. Dlatego wielu urlopowiczów zjeżdża z autostrady, by tankować w pobliskich miejscowościach lub na tzw. Autohofach. Cena benzyny jest tam przeciętnie o 2 centy niższa, niż na regularnych stacjach przy autostradzie.
Na zakupach
Na 340 stacjach paliwowych oraz w 370 zajazdach turysta może zaopatrzyć się nie tylko w podstawowe artykuły, lecz znajdzie tam wszystko, czego dusza zapragnie, od oleju silnikowego po zegar z kukułką. Okazuje się, że przeciętny utarg stacji benzynowych czy zajazdów wynosi w roku 800 tysięcy euro. Przy tym, jak informuje ADAC, marża handlowa jest ekstremalna, wynosi bowiem aż 300 procent. O ile półlitrowa butelka wody na stacji w Niemczech kosztuje 1, 72 euro, ta sama butelka we Francji jest co najmniej, o połowę tańsza.
Coś na ząb
Nie tylko droga benzyna i równie drogie zakupy należą do szerokiej oferty na niemieckich autostradach. Można przy nich też lepiej czy gorzej zjeść oraz przenocować. Baza hotelowa to 50 hoteli. Restauracji jest tyle, ile zajazdów. A od jakiegoś czasu obok tych proponujących tradycyjną kuchnię ( ulubionym daniem podróżujących Niemców są sznycle) pojawiło się 90 popularnych restauracji fastfoodowych: Burger Kings i McDonaldsa.
Za potrzebą
Toalety to szczególna chluba. Ich czystość nie ma sobie równej w Europie. Standard higieny podniósł się jeszcze, kiedy wprowadzono system Sanifair. Użytkownik, by skorzystać z ubikacji, płaci 70 centów, ale otrzymuje w zamian bon tej samej wartości, rozliczany przy zakupie w sklepie przy stacji benzynowej. To dobry interes zarówno dla dzierżawcy stacji, jak i dla użytkownika. Pierwszy zarabia, drugi ma zagwarantowaną czystą toaletę. Obecnie przy niemieckich autostradach działa 370 ubikacji opartych o system Sanifair. Każdą odwiedza przeciętnie 30 tysięcy osób w miesiącu. Zysk płynący z tego rozwiązania łatwo obliczyć.
Afp/weltonline/Alexandra Jarecka
red.odp.: Andrzej Paprzyca